Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Parasolka


Rekomendowane odpowiedzi

Deszcz z bezchmurności 
I zwiedź mnie, Boże, jak dawną synagogę
I proszę - przywieź magnez z tej podróży
Wbij się we mnie ciałem
Przynieś mi zeszłoroczny śnieg zapakowany w ozdobny papier, a w usta włóż gruszkę - zakazaną, bo z wierzby.

 

Nie wszystkie walizki są potrzebne.
Nie wszystkie fortyfikacje powinny kończyć się na centralnych ulicach: pod latarnią zwykle jest najjaśniej.

Pragnę znaleźć się gdzieś na początku Czech, odnoszę wrażenie, że tam lepiej by mi się ... nie żyło. 

Lepiej, niż tu, bo tu wręcz umieram na nieżycie. Tam - ono mogłoby mnie wskrzesić. 


Nawet, jeśli seans jest kiepski - nigdy nie wychodzę z kina.
W końcu płacę też za wygrzany fotel i to mi się musi zwrócić. 
Dlatego odkrywałam życie nad plastikowym pojemnikiem w kantynie, w hotelowym schowku na prezerwatywy, pod kryształowym żyrandolem, który też mi się przyglądał, aż w końcu na mnie spadł.

 

Sama do siebie wysłałam testament.
Było tam piórko i dobra moneta.
Wszystko wzięłam.
Kontynuuję życie: przyciągam połamane telepatią łyżeczki i całe  autokary wampirów pobierających krew.
Mobilny punkt!
Bez wyjścia.

Przyglądam się kolejnym pokoleniom idącym na cyberwojny i do fitness clubów, na wybory i do mięsnego ...
Bezludna krew.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...