Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

 

Serce truchleje,

maratończyk na trasie nr 3.

Pompa tłocząca wszystko i nic.

 

Wolniej!

 

Powietrze wpada, to dobrze.

Zalewa płuca rześkim powietrzem.

 

Spokojniej...

 

Doba, jedna za drugą mija,

została trzecia, żmija.

Byleby wytrzymać.

 

autor: a-b

 

Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar trzy dni, to niejako trzy dni ciemności z Apokalipsy Św Jana. Z tym że, w tym wierszu postawiłam człowieka jako tego w którym one zachodzą, w jego ego, jaźni, duszy. Bieg to całe życie podzielone na trzy dni, trzy etapy, jak wytrwasz ten maraton to jesteś zwycięzcą.  Zazwyczaj końcówka maratonu jest najcięższa, opadasz już z sił fizycznych, pozostaje siła rozumu w której jest Twoja jaźń. Dlatego ten trzeci dzień jest jak żmija, przebiegły, zdradliwy.

Mam nadzieję, że coś się wyjaśniło.

Pozdrawiam

@[email protected] Grzesiu biegnę, z całą pewnością biegnę. Grzesiu dziękuję :)

@Natalka16 Ładna róża, dziękuję że byłaś.

Opublikowano

@A-typowa-b Żmija to zygzaki, najtrudniejsze w biegu gdy zmęczenie i czas......jakże inna od sprintu po prostej, z blokami i odbiciem. Tylko czy każdy jest zwycięzcą ? Czy ten co przegrał nie może być pierwszym ? To zależy. Jeżeli człowiek jest pustką, a jest bo składa się tylko z atomów a atom to pustka, prawdziwa i realna. Ale czy tylko z atomów ? 

Na czas trzydniowych ciemności mam w domu świece. Duże. Wystarczą.

Tak sobie myślę, że trzeba mieć w głowie przepiękny szelest aby stworzyć taki wiersz.

Kurcze, podziwiam !

j.

Opublikowano

@Aurora, ale mężczyzna. Każdy tu ma jakieś szelesty :),  inaczej nie byłoby sztuki, literatury itd. Zależy jakim zwycięzcą kto chce być, słusznie zauważasz. Nie zgadzam się z zdaniem, że człowiek jest pustką, posiada procesy myślowe. Myśl  nie jest atomem, nie stanowi namacalnego dowodu jakiegoś istnienia, a wiesz że jest ponieważ myślisz, gdyby człowiek był pustką chyba by go nie było, tak sobie myślę. Owszem często piszemy o uczuciu pustki, jakiegoś braku, z jakiegoś powodu czujemy pustkę i z tym mogę się zgodzić. Co do świecy przydatna rzecz, przyjemność sprawia mi jej ciepłe światło. 

Dziękuje że poświęciłeś swój czas  na moje szelesty ;).

 

Opublikowano (edytowane)

@A-typowa-b

 

Co do świecy. Mój Boże. Za Martinem Kaubishem napiszę tak -

 "płomień zgiełk uskrzydlony 

tchnienie, czerwony odblask nieba 

kto sekret jego rozszyfruje 

pozna sens życia i śmierci..."

 

albo tak bliskie mi słowa Jeans Wahla -

"o słabe światełko, o źródło, jutrzenko delikatna."

 

 

Edytowane przez Aurora, ale mężczyzna.
Mało merytoryczny tekst (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Aurora, ale mężczyzna. Oj tam, oj tam. Odpowiem Tobie tak, jest ciało a w nim dusza, więc człowiek nie jest pusty.

Nawet Frank Sinatra śpiewa I've got you under my skin. Tak, tak, napiszesz, że to nie o tym, ale mi się skojarzyło właśnie z duszą, szczególnie pierwsze słowa i zwrotka. 

 

Pozdrawiam serdecznie 

@huzarc a ja dziękuję za komentarz. Pozdrawiam ciepło.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
    • Łukasz Jasiński 
    • ślicznie   gdy wersom sensy gdzieś odlatują myśli pochłania senna niemoc milknie sumienie nic nie sumując Morfeusz dzierży granat cieni   ... :))) narozrabiałaś - zainspirowałaś
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...