Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Starą babę bolała stopa, lewa stopa. Co w tej stopie ją bolało tego nie wiedziała stara baba. Nie wiedział również lekarz. 

Postanowiła coś z tym problemem zrobić. Pierwsza myśl jaka przyszła jej do głowy była taka, że kupi sobie wygodne buty. Pierwsza myśl-dobra myśl.

Pojechała zatem do sklepu. 

W sklepie z głośników płynęła spokojna muzyka. Jasne, ciepłe światło eksponowało buty ustawione na półkach. 

Sympatyczna, młoda ekspedientka, z urzekającym uśmiechem, zajęła się klientką. Zaprowadziła ją pod regał, na którym stały same wygodne buty. 

Stara baba rozpoczęła przeglądanie i przymierzanie tych butów. Kiedy sięgnęła po pierwszą parę zauważyła, że kilka półek dalej, na najwyższym regale, stoją czerwone szpilki ze złotym obcasem. Stoją i uśmiechają się do niej zalotnie, połyskują złotym obcasem, uwodzą ją, kokietują. 

Serce starej baby niespokojnie zadrżało. Widok tych butów był jak grom z jasnego nieba. Przypomniała sobie swoją młodość, tańce do białego rana, pierwsze pocałunki, miłości. Już chciała iść w ich stronę, ale ból w lewej stopie przypomniał jej, po co tutaj przyszła. Westchnęła z rozrzewnieniem i przystąpiła do mierzenia wygodnych butów. 

Po kilku próbach dopasowania butów podjęła decyzję. 

Zapłaciła za zakupy i wróciła do domu. 

Po otwarciu drzwi przywitał ją mruczeniem koci kot Pazurek. Cieszył się z jej powrotu, wyginał grzbiet i głaskał o nogi. 

Stara baba postawiła pudełko z butami na stole. Po krótkiej chwili wahania zdjęła z niego wieczko i wyjęła buty.

Stały przed nią piękne, czerwone szpilki ze złotym obcasem. 

-Jutro jadę kupić kolorową spódniczkę. Będzie pasować do tych czerwonych szpilek- powiedziała do kota Pazurka. 

Opublikowano

@Gosława Szpilki są dobre na wszystko a czerwone i ze złotym obcasem są najlepsze. Wszystkie smutki tego świata uciekają przed czerwonymi szpilkami.

Pozdrawiam z jesiennej Szklarskiej Poręby. 

 

@[email protected] Cieszę się bardzo, że mój wpis wywołał u Ciebie uśmiech. O to mi właśnie chodziło. 

Dzięki za czytanie. Pozdrawiam serdecznie. 

@iwonaroma Masz rację, że o kapeluszu też pisałam. Kocham i szpilki i kapelusze. Jest to miłość z wzajemnością. 

Pozdrawiam serdecznie. 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...