Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wiktoriańskie romansidło z jednym trupem


Rekomendowane odpowiedzi

We mgle otulony pociąg pod parą.

Punkt 8:00 Greenwich, z samego ranka.

Wbiegła na peron. - to lady Glencora,

Lorda Papshmira piąta kochanka.

 

Ubrana z angielska i nienagannie:

Stosowna turniura barwy kremowej.

Zasiadła; kufer plus rękawiczki, obok

Dwa pieski na poduszce pluszowej,

 

leżały kornie, z biszkoptem w pysku.

Każdy ów piesek, typ - pet angielski,

Bo lady Glencora - musicie wiedzieć,

Wprost ubóstwiała obydwa pieski. 

 

Czas już przedstawić drugą figurę,

Która na razie na scenę nie wkracza:

Cannonball Papshmir, lord pełną gębą,

Co dżentelmena standard wyznacza.

 

Posiadał on feler, całkiem szlachetny,

Który dżentelmen wynosi z kołyski.

Lord bardzo kochał, pasjami wielbił

Oziębłą kochankę z butelką whisky. 

 

Władał on zamkiem z kamienną fosą,

Gdzie wszystkie wieczory oraz poranki

W pięciu komnatach, ale pod kluczem

Liczył i kochał wszystkie kochanki.

 

Cóż z tego, albowiem klątwa straszliwa

Wisiała nad lordem od lat dziesięciu,

Jaką mu wiedźma przepowiedziała,

Że pić i kochać mógł tylko do pięciu.

 

W liczbie magicznej tkwi tajemnica -

Zwykle tak bywa w angielskiej powieści,

Ponieważ Papshmir w każdej komnacie

Pił whisky z lodem, więcej nie zmieścił.

 

W noc pełni księżyca i noc puchacza,

Tak się nawarstwia fabuła cała, przy

Piątej szklaneczce zasnął dręczyciel.

Z kufrem, pieskami uciekła jak stała.

 

Zbudzony błyskiem oręży na ścianie

Za wyszczerbiony pochwycił sztylet.

Na stację porankiem puścił się konno.

Nim wsiadł, do 1-ej klasy zakupił bilet.

 

Wpadł do przedziału jak chmura gradu,

Jakby grad bełtów puścił ktoś z kuszy.

Kochankę - o zgrozo! - zakłuł sztyletem

A pieskom pogroził i wytargał za uszy.

 

Aby dokończyć na chłodno rzecz całą,

Z epickim kanonem oraz po męsku,

Zamówił whisky z przedziału piątego.

Wypił i wysiadł, lecz po angielsku.

 

A pociąg dymił z pięknym wciąż trupem,

Jak pozostawił Papshmir, kochanek.

Palacz jedynie smętnie zagwizdał i

Smętnie odjechał, w smętny poranek .

 

Gdy ktoś zauważy, że w tej opowieści,

Czy happy endu brak, czy wesela,

Niech nie ma złudzeń, bo tak się kończy

Nudna, angielska, ponura nowela.

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

(wersja udźwiękowiona)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • "A poprawnie piszemy: żyd, katolik i sunnita - wobec jednostek personalnych, które należą do sekt monoteistycznych - judaizmu, chrześcijaństwa i islamu, natomiast: Izraelita, Niemiec i Irakijczyk - to członkowie danej narodowości posiadające własne państwo takie jak Izrael, Niemcy i Irak."   Filozof Łukasz Jasiński 
    • @Bożena De-Tre ... szkice.. jest świetnym słowem na tytuł wiersza, w takiej wiele można, a Ty to tutaj pokazałaś. Treść podoba mi się, ale forma.. zupełnie nie dla mnie. Interpunkcja raz jest, raz jej brakuje. Mam pytanie.. dlaczego aż tak bardzo "rozstrzeliłaś" całość, wg mnie, naprawdę niepotrzebnie. Jest 'cząstka' zapisana wielkimi literami. Rozumiem, to ważne słowa i czytelnik zna ich 'wagę'. Zeszło mi trochę... ale spróbowałam inaczej ułożyć wersy... popatrz i napisz, proszę.. jak Ci to leży. Serdecznie pozdrawiam.   Przyglądam się ostrydze - perła,  którą pokochały pokolenia, zanim się urodziła…  zniosła cierpienie. Ból egzystencjalny. Moja poezja  nie może być poezją, skoro bólu nie czuję. Przypływa, by odpłynąć, nie pozostawiając po sobie  wartościowej perły. Zostawia mnie...  na lotnisku, a wie, że boję się samolotów. Nocą księżyc jest tajemnicą. Nie opowiem Ci  o moim smutku… nie udźwigniesz go.  Zostawisz mnie z nim, tak po prostu.  Nie opowiem Ci o mojej miłości, o moim skrawku  ziemi nad przepaścią... o balkonie zawieszonym  wśród chmur, też Ci nie opowiem.   Z północnej strony nie ma tam słońca,  ale jest bardzo gorąco. Oparzysz sobie stopy  i nie uniesiesz się. O moich gołębiach  też Ci nie opowiem. Przylatują by zabrać moje listy,  które piszę codziennie.   Opowiem Ci, jeśli zrozumiesz sens słów... bez miłości jesteśmy niczym pusty dzban.   Gołębie kiedyś powrócą, by dać mi ostatnią lekcję.  Jeśli dostrzegę wrażliwość ich serca - wrócą.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję Marku za bardzo emocjonalny wg. mnie wpis. Mam nadzieję, że już czujesz się lepiej. Życzę zdrowia. Tak, wiem, że to tak działa. Chodzi o badania, wiem jakie, mogłabym je kupić. Jest sprzęt. Jest i grawerowana tabliczka z podziękowaniami.  Jest też wyczerpanie samych lekarzy w peozecie i na izbie. Frustracja. Poczucie utraty tego, co o już działało lepiej. Tak to zobaczyłam. Ciągła  walka z czymś niewidocznym, tak zmęczeni tym ludzie, którym limity i uprawnienia wiążą ręce. I jak ma wierzyć pacjent. Dziękuję. Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

                Podobno tak piszę. Zapewne można lepiej, dziękuję     Dziękuję Sylwester. I Waldemar Talar - dziękuję:)
    • @bronmus45 gorzkie słowa... No i ryba zawsze psuje się od głowy. A skoro "głowa" ma za nic normy moralne i etyczne... 
    • @bronmus45 no nie wiem, czy to dobry sposób z tym "dolewaniem". ;)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...