Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Struna napięta do granic


Rekomendowane odpowiedzi

@corival Tak!

Ale na pewne, sytuacje przyczynowo -skutkowe mamy jednak jakiś wpływ, nieprawdaż?

Są rzeczy, których nawet nasze źrenice nie przewidzą.  Ja jestem zdania, że pewne ( niezależne względem naszego działania)  równania muszą płynąć naturalnym torem. Tam!  Msz jest szczęście na wyciągnięcie ręki.

 

Pozdrowienia, jeszcze raz dla ciebie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@corival No widzisz-:)

Przykre i prawdziwe, ale drzemią w naszych umysłach zapasy, jakie winniśmy wykorzystywać -choćby dla pisania.

Owszem! Zgadzam się, nie każdy to widzi. ogólnie rzecz biorąc, generalizujac "topic"  Każdy może dostrzegać morze, jedna dźwięki, z pod prysznica przypominają  wodospad czyścca naszego  ciała

 

Pozdrowionka!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Franek K

@corival

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo dobry przekaz płynie z wiersza, ale niestety sam tekst jest bardzo niespójny i nierówny. Szkoda, że nie utrzymałaś żadnego metrum :(

Poza tym, masz kilka dziwolągów typu "planecie Ziemi", czy też gwarowe "zbrakło".

Jeśli chodzi o niespójność, to piszesz np. "O Rapa Nui zapomniały karty". To skąd w takim razie o tym wiemy? Roztropnością nie lśni (zgoda), ale czy nie grzeszy?

Po dopracowaniu/doszlifowaniu będzie brylancik. Propunuję utrzymać rytm 6/6. Dużo lepiej się będzie czytało.

 

Pozdrawiam. F.K.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Franek K Co do Rapa Nui... no widzisz, czasem warto choć jednym okiem zerknąć na jakiś problem... Nie ma tu żadnej niespójności. O tej cywilizacji po jej upadku, na bardzo długi czas, znikły wieści. Dopiero stosunkowo niedawno zaczęto je znajdować. Czyli karty historii o Rapa Nui zapomniały. Najważniejsze jednak, że odkryto już dlaczego ta cywilizacja upadła. I to w zasadzie jest gwóźdź programu. To tak w skrócie.

 

Co do wiersza, jest merytorycznie spójny, natomiast co do formy cóż, zapewne można ją poprawić :) Nie przeczę. Co do staropolskich wkrętów, czasem ich używam. Taki mam styl :)

Ciekawa jestem co złego widzisz w określeniu "planecie Ziemi". Doprawdy, nasza planeta tak się właśnie nazywa.

Co do grzeszenia, nie znasz powiedzenia "nie grzeszyć roztropnośćą"? To od niego. 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Franek K

@corival

 

Ależ znam, tylko Twój zapis mnie zmylił :)

Z tą Ziemią to jest tak, że powinno być "na planecie Ziemia". Tak samo jest, gdy ktoś pochodzi z Wa-wy, ale z miasta Wa-wa. Ale to drobiazg.

Bardziej mi szkoda tego rytmicznego rozchwiania Twojego tekstu, bo przez to trudno się go czyta. Czepiam się? Być może, ale jak coś jest wartościowe, to poświęcam czas, aby się nad tym pochylić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Franek KCzepianie się ma jeden walor. Czasem wskazuje drogę, którą warto się udać. 

Jak pisałam, co do formy... kto wie, może się przyłożę. Jak zadziałam, dam znać.

Swoją drogą, dziękuję za pochwałę i konstruktywne komentarze. Wbrew pozorom odczytałam je jako bardzo pozytywne.

Pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius @Sylwester_Lasota @Domysły Monika Dziękuję.    Sytuacja opisana w wierszu jest przerysowana, ponieważ np. w życiu bym nie położył laptopa na pościeli i nie mam tak, że patrzę w podłogę, martwiąc się, czy przyszły nowe wiadomości. Aż tak, to nie, aczkolwiek bywam w temacie utworu niecierpliwy, owszem. 
    • Rozdział trzynasty      Na szczęście dla wszystkich obywateli - tych bardziej spokojnych i tych bardziej wojowniczych - do naruszenia i zmiany granic Rzeczypospolitej , a w następstwie tegoż do zachwiania jej wewnętrznego ładu nie doszło. Senatorowie zapamiętali doskonale ostrzeżenie, przedstawione im przez Przedwiecznego. W wyniku czego wszyscy oni - bez wyjątku, wliczając księcia Jeremiego - ważyli bacznie swoje decyzje, rozważając możliwe konsekwencje. Przekazali je także swoim potomkom, czego jednym z następstw było to, iż syn dopiero co wymienionego księcia, Michał, zapoczątkował pierwszą nie tylko w Europie i w Azji, ale także w świecie dynastię, panującą jednocześnie nad tyloma narodami.    Rzecz jasna, że ludy - a tym samym kraje ościenne jak Ormianie czy Gruzini - w zrozumiałej obawie przed potęgą sąsiada nie poważały się - pomijając nieliczne incydenty - naruszać jego granic. Wewnętrzny rozwój we wszystkich sferach - by wymienić tu tylko kulturalną i naukową - promieniował na sąsiadów, dając z jednej strony przykład, a z drugiej impuls do własnego rozwoju. Co bynajmniej oznacza, że w państwach owych - Autor ma tu na myśli Cesarstwa Chin i Japonii, znacznie przecież starszych - wewnętrzny postęp, szczególnie społeczny i technologiczny - nie miał miejsca. Miał, toteż wymiana tak kulturalna jak naukowa, rozwijały się po myśli władców i ministrów oraz ludzi tworzących powołane po temu instytucje.    Jedynie za zachodnią granicą Carstwa sytuacja - pomimo upływu lat, a potem wieków - wyglądała wciąż podobnie.  Rzeszowi książęta, a później polityczni przywódcy pochodzenia wcale nie szlachetnego, mimo przysiąg składanych na wierność kolejnym swoim królom, powiązanym wszak politycznie z Carstwem, wbrew zdrowemu rozsądkowi i własnemu dobru oraz korzyściom - ustawicznie intrygowali, mając najwyraźniej we krwi nie tyle bunt, ile naturalną niechęć do obywateli sąsiedniej nacji. Wzmacnianą po cichu - co z drugiej strony zrozumiałe - kultywowaną pamięcią wydarzeń sprzed stuleci, wzmacnianą podtrzymywanymi negatywnymi emocjami. Które to spiskowanie kończyło się dla nich w sposób łatwy do przewidzenia: przed królewskim sądem.     Działo się tak do pierwszych lat dwudziestego wieku, gdy kolejny car z panującej nieprzerwanie dynastii Wiśniowieckich, Michał Jeremi IV - nazwany tak ku czci swoich wielkich przodków - straciwszy najwyraźniej cierpliwość po otrzymaniu następnej już w tym roku (a był to rok 1914) wiadomości o procesie kolejnych rzeszowych polityków, postanowił rozwiązać problem z Germanami sposobem swojego wielkiego przodka, księcia Jeremiego...      Voorhout, 4. Grudnia 2024     
    • @Rafael Marius sami będą przyjeżdżać;) zrobi się jeszcze ciaśniej:)
    • @violetta spoko, cieszę się.
    • @FaLcorN Dziękuję za serduszko i czytanie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...