Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przyszła baba do doktora


Rekomendowane odpowiedzi

Do doktora baba przyszła
i tak woła już od proga.
- Niechze doktór sie zmiełują,
bo mój stary, łoloboga,
chory straśnie bedzie musi,
cheba nie przetrzymo nocy,
zmora go łokropno dusi
az mu się zapadły łocy.

Doktor, co przed chwilą czytał
„Medycynę na ludowo”,
spojrzał w książkę i powiada.
- Posłuchajcie Maciejowo.
Zmora to poważna sprawa,
ale jest i na to rada.
Tak... jajkami męża oczy
Maciejowa niech okłada
a za jakieś trzy dni przyjdzie
na wizytę, tutaj do mnie
i powie mi czy pomogło,
bom ciekawy jest ogromnie.

Na drugi dzień ucieszona

baba biegnie do doktora.
- Dzięki mój panocku mieły.
Maciej zyje, znikła zmora.
Pocekałam do wiecora
coby w domu wszyscy spali
i biere sie za łokłady,
tak, jak zeście mi kozali.
Ledwie jojka, mój doktorku,
dociągnęłam mu do brzucha,
zaroz łocy mu wylazły,
ze wyglondoł jak ropucha.

A jak skoceł stary Maciek

nagusieńki spod pierzyny,

to tak wrzescoł, klon i lotoł

po podwórku z pół godziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dot. Dziękuję.

Pan doktor raczył powiedzieć: "jajkami męża oczy Maciejowa niech okłada". A gdyby zalecił: "jajkami oczy męża Maciejowa niech okłada", to rzeczony Maciej nie musiał by później kląć i biegać. Wystarczy przestawić szyk wyrazów i zdanie nabiera innego znaczenia. :)

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 Cóż, czasem myślę, - choć, z żalem - że to może być prawda...
    • @Bożena De-Tre gdy mam trochę wyższe, to się kołyszę:) 
    • Mistrz utraconego czasu przehulał w najlepszym przypadku własnego życia pół zniknęło tak przez palców z dziesięć ładnych kilka obskurnych i opasłych historii nie wierzył w zegarek nie wierzył w kalendarz nie wierzył w start i metę śmiał się na samą myśl o etapach droga brzmiała raczej nie inaczej bezdrożami widniało w cv kilka okolic z życia wziętych były one czasem, częściej nie było ich wcale (nie wiedziały czego chciały) (nie domyślał się oczekiwań – nie powiedziały) tyle samo wyszło co nie wyszło – fifty fifty jak tutaj ma jeszcze wierzyć w perspektywy? gdzie no gdzie te ujmujące myśli czary mary? życie bardziej bang bang aniżeli brzdęk... i w gruncie istoty jedna wielka beka...   Warszawa – Stegny, 21.11.2024r.
    • myśląc po ludzku starzec ma rację  jednak marności wszystkie przeminą płomień poezji też w końcu zgaśnie zmieni się dobroć w czystość i miłość   ponoć ta jedna jest zawsze z nami wdzianko z materii zostawia tutaj a tam nas tuli swymi skrzydłami tamtą poezję słuchałbyś słuchał ...
    • Scena 1   Gość ubrany na zielono recytuje : „ Rak, wspak; warszawskie, poznańskie; nawet nie czuję, jak rymuję.   Gość odświętnie ubrany reaguje: „ rymy gramatyczne i częstochowskie”.   Pierwszy uczestnik kpi : „częstochowskie, krakowskie, bydgoskie”…   Drugi bohater mówi stanowczo : „ dziękuję” po czym nóż szykuje…                                     Scena 2   Pierwsza grupa ludzi jest ubrana normalnie … Głosi : „ Jesteśmy poprawni.”   Druga grupa jest ubrana jaskrawo… Krzyczy : „Jesteśmy poprawniejsi”.   Dwie drużyny kłócą  się i zaczynają się bić. Nagle Pan z brodą woła : „ Ujmijmy rzecz metaforycznie”. Wszyscy godzą się i zwierają.   W końcu tańcują, przyśpiewując : „ Niech żyje metafora i niech się kłócą internetowe fora”.                              Scena 3   - Yorku,  Yorku … - Kogo wołasz ? - Pieska.  Choć twoja poezja  jest sympatyczna.                                         Scena 4   Udział bierze poeta i gruba lala.   Literat mówi prowokacyjnie: „trala”  Kukła odpowiada : „lala”   Kukła tańcuje i kiwa się. Przewraca oczyma. Po chwili poeta zdejmuje z niej suknie. Gdy chce ją z powrotem włożyć; guzik urywa się.   Poeta pyta : „lala”? Kukła odpowiada : „trala” Literat mówi : Skoro postradałaś rozum, przeprowadzę operację. Wyjmuje sprężyny i puch. Wszystko się rozsypuje .                                                 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...