Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Renatko, uważam, że ty masz jednak pewną przewagę nad dziewczynami tu pod wierszem komentującymi.

 

Otóż...

 

One co prawda "dojrzałe jak śliwki", ale jak też same tu informowały - nie żyją w stałych związkach, więc "naturystycznie" nieco bardziej są powściągliwe, w zamian --> przyjmują ten wiersz dla pożywki zmysłów i już typowo-->  lingwistycznie. Ty jak zauważam, jako kobieta pobudzona doświadczeniem codziennym, -->  bardziej przez "ciało" a mniej przez "zmysły" ten wiersz "trawisz". A komentarze tym bardziej uroczo fantazjują. 

 

To całkiem naturalne,...

 

ta dystrybucja, zapewne permanentny i nieograniczony dostęp do intymności i fizyczności w stałym związku - pozwala ci na naturystyczne impulsy i reakcje, potrafisz swobodnie dowolny tekst "przekwalifikować" w obszar oddziaływań subiektywnych, i jak to mówią - zabuzować hormonalnie - dlatego  wrzucasz „organiczny” komentarz pod tekst gdy tylko masz na to ochotę albo potrzebę - ehhh?, taką Wisłocką nam jesteś. DOCENIAM!, szanuję
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To chyba rogaliki ale w opakawaniu?

 

Dobre są wszelkie odmiany tych wypieków w hermetycznych opakowaniach. Nie wiem czy to jest zdrowe, zresztą słodycze to raczej nie spełniają kryteriów zdrowej żywności. O TYM TRZEBA PAMIĘTAĆ. 

 

Jednak z perspektywy różnych doświadczeń kulinarnych stwierdzam, że wyroby cukiernicze wyprzedziły epokę, teraz są tak pyszne ciasta, że "głowa nie ogarnia", wszystko - i podkreślam dokładnie --> wszystko jest in minus - wędliny! - jakie kiedyś były dobrze doprawione wędliny, a teraz - totalna LIPA!

 

Lecz ciasta i liczne wyroby piekarnicze są genialne. Na wysokim poziomie. Ekstraklasa!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w małych ilościach nie szkodzą :) te rogaliki nie zdążyły by się zapakować, bo zaraz po wyjęciu z pieca schodzą w mig. dzisiaj nie jem słodyczy, tylko wytrawne dania :) nie jedź wędlin ani ryb, przyroda będzie piękniejsza. fajny vlog obejrzałam o podwodnym życiu, jakie to piękne. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

korzeni to ja raczej nigdzie nie zapuszczam, a i z ostrożnością wyjątkowo mi nie do twarzy, zatem nietrafiony-zatopiony :) chciałam dodać —>  „Tomaszu” ale skoro tak zachęcasz by gorset konwenansów rozsupłać więc ochrzczę cię dziś „Tomciem Paluchem” swojsko i bajkowo w jednym. a co do skarbu jakim to rzekomo jest kobieta z reputacją, hehe, może umknął  ci tyci detal, wspomniałam, iż UDAJĘ dobrze wychowaną  

Oj dawaj chaberku, toć to sami swoi ;))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A dlaczego? Nie lubisz podjadać?

 

Kuchnia ma uzasadnienie. Decyduje bardzo często nawet o trwałości związków, ludzie zintegrowani przy posiłkach doświadczają wzajemnej potrzeby egzystencji, sam doświadczałem takich perspektyw.

 

Sobie myślę, że ty o tym wiesz.

 

Może tutaj w tym wierszu zbyt dużo jest skojarzeniowych podtekstów. W końcu to typowy - wręcz typologiczny erotyk. Bez głębszej idei i motywów mega intelektualnych - stek wrażeń kulinarnych

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Więcej tu babrania w samym słowie niż praktycznych doznań. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czy ty wiesz, że faceci są głównie wzrokowcami? Jak tak piszesz o tych pasach i fiszbinach to nie jeden facet czytając guzik u koszuli pod szyją luzuje?

 

Przypominam, należę do większości w preferencjach w wyborze "słodkości" więc podlegam zakusom cukierniczym hahaha; muszę przykryć zmysły jakim tomikiem poezji egzystencjalnej  Ehhh, ty! Żyleta- blond EliZe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dobra. Dzisiaj był obiad mięsny to dam spokój. Ojciec mi tłumaczył. Synu facet jak nie je mięsa to może ugryźć w przywodziciel. Zwłaszcza jak ona ma obfite uda. 

 

Do filmu: Chłopaki pływają, na pokład Filipinek nie zabierają. Życie w permanentnym głodzie, ostra zmysłowość, męskie żołnierskie zasady, plus morze - to jest to!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Z tego: widzę, czytam, wnioskuję, iż generalnie to nie lubisz nastręczać kłopotów. Super. To niewątpliwie --> plus.

 

Wiesz jak to wygląda współcześnie? 

 

Drastyczna maskarada związków poraża, przeraża.

 

W związku z faktem --> teoretycznie większość  facetów woli dziewczynę przyjaciela niż jakikolwiek hedonistyczny angaż, potem scysje, a finalnie demolkę osobowości .

 

Takie czasy. Permanentny kryzys rodziny. Nie ma autorytetów.

 

Napiszę ci szczerze, że nie podoba mi się taki styl życia. 

 

Dlatego współcześnie szczerość kobiety czy faceta wobec siebie ma kolosalne znaczenie. Niespodzianki to w czekoladowym jajku - prawda? 

 

Właśnie odwrotnie. Przeczytaj tamten komentarz jeszcze raz. Nie zachęcam do rozsupływania "gorsetów moralności",  pisałem o zaciśnięciu gorseciku. Czyli już raczej do powszechnej wstrzemięźliwości. Bo to myśl ogólna, w żadnym wypadku personalna. Oczywiście typowa metafora w komentarzu. 

 

Zaś zapuszczenie korzonków dotyczyć miało trwalszej i racjonalnej komunikacji między dowolnymi autorami na portalu. 

 

To taka konkluzja dotycząca ogólnie życia. Z nami - tobą i mną nie ma nic wspólnego

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wspominałaś o własnym "debiucie" u mnie pod tekstem?, do tej persektywy się odniosłem w pierwszej części wypowiedzi.

 

Tomcio paluch. Ok. Może być. Ja Tomcio ale już własnym paluszkiem sama musisz zadysponować, na paluszki pań nawet tak uroczych niestety nie mam wpływu ☺

 

Już jestem pewny, że ciebie lubię. Piszesz co myślisz

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Co? Czyli odpuszczasz sobie ten Lądek Zdrój, bo praca stoi w priorytecie? No przecież już pytać mi kazałaś moich kumpli czy by który nie pojechał tam z tobą?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To jak to jest z tobą? Pewno na stacji metra w Paryżu słodycze chciałabyś happeningować jak w tym wierszu?

 

Niestety to tylko wiersz ☺ 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 nie oglądałam, ale wierzę na słowo :-)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Trzy wiewiórki na moim małym  parapecie :) Nie, wiewiórki same sobie dają radę, wszystko sobie znajdą, sikorskim troszkę trzeba pomóc, gdy zasypie. Co może ciekawe, wypatrywały mnie przez szybę, wieszały się na oknie, chyba tresowane, po prostu nie było wyjścia ;) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Popatrz, sam zmienia na Sikorskiego, te telefony są nienormalne ;)
    • Rozdział dziesiąty       - Czcigodni a wielce urodzeni panowie senatorowie - rozpoczął obrady król Zygmunt III Waza - jak wiecie, sytuacja naszego wielonarodowego imperium jest wielce korzystną: politycznie, wewnętrznie i miltarnie. Jednak tym, czego nie wiecie jest to, że politycznie może stać się korzystną o wiele, wiele bardziej - po tych słowach władca przerwał, nie chcąc zostać zagłuszonym przez ewentualny aplauz. Jednak godność i stateczność zebranych - pominąwszy już królewski majestat - oraz waga tak obrad, jako i podejmowanych kwestii - nakazały im zachowanie spokoju.     - Co dokładnie wasza królewska mość ma na myśli? - zaindagował Jan Zamoyski, kanclerz wielki koronny. Czując się wszak niefortunnie, iż królewskie zamysły stanowią dlań tajemnicę, która to prawda, zwłaszcza w obecności tak wysoko postawionych person przykro go dotknęła - a z drugiej przywykł już do sekretności władcy, tym samym do ujawniania przezeń planów po dogłębnym ich przemyśleniu.     - Stan rzeczy tam - król Zygmunt, będąc w doskonałym nastroju, pozwolił sobie na swobodniejszy gest, wskazując przez wielkie okno rozległej komnaty warszawskiego zamku północny zachód - i stan rzeczy tam - jednakim gestem pokazał na wschód.    Pewnego stopnia niepokój zagościł na obliczach książąt senatorów województwa bałtyckiego oraz sprawujących władzę na terenach, sąsiadujących bezpośrednio z Carstwem Moskiewskim. Dobrze wiedzieli - gdyż jakże inaczej? - zarówno o szwedzkim pochodzeniu jego wysokości, jak i o tym, że silny korpus wojsk koronno-litewskich zażywał ostatnimi czasy gościny na stolicznym kremlu. Ale fakty te nie wyjaśniały wszystkiego. Więcej nawet - po prawdzie wyjaśniały niewiele.    - Otóż propozycja moja jest taka, aby zgodnie z tym, na co za naszą wymowną zachętą - tu władca oparł dłoń na rękojeści rapiera - zgodził się w Sztokholmie Riksdag i zgodnie z tym, na co, także pod naszymi dyplomatycznymi prośbami - tu król powtórzył gest - zgodzili się członkowie tamtejszej Dumy - żeby poprzez moją osobę imperium nasze weszło w unię ze Szwecją, co rzuci jeszcze więcej strachu na naszych sąsiadów tam - w tym momencie Zygmunt uczynił ruch dlonią ku zachodowi - zaś przez osobę królewicza Władysława połączymy się w jedno z owym prawosławnym krajem. Żeby nasi synowie, nasi wnukowie i postenaci wszystkich kolejnych generacyj byli bezpiecznymi po wsze czasy.    Milczenie, które zapadło, przerwał nie wielki kanclerz koronny, ale śmielszy od niego książę Jeremi Wiśniowiecki, wojewoda ruski. Śmielszy i żywszy umysłem, chociaż historia mu tego zapomniała.    - Suponuję - przemówił donośnym głosem - że wasza królewska mość wie coś, czego my nie wiemy. A któż to zacz, kto zdaje się, że zajrzał w przyszłość? Skąd bowiem inąd wieści o przyszłych niebezpieczeństwach owych?    - Ano od tego - król Zygmunt III Waza zebrał całą swoją odwagę, takiego bowiem zapowiedzenia nie było mu pisane ni przeznaczone dotąd wygłosić - w którego wszyscy tu, jako jeden, wierzymy.     Co rzekłszy, ukłonił się nisko Pojawiającemu Się. Swoim zwyczajem, kiedy i gdzie zechciał.     - Taaak - Jezus powiódł wszechprzenikliwym  spojrzeniem po oniemiałych senatorskich obliczach - pora wam na prawdziwe oświecenie...      Voorhout, 25. Listopada 2024 
    • @Stary_Kredens Ludzie nie mają wyboru? Może od razu się zabij. Nie komentuje reszty; bo to bzdury.
    • Dziękuję @iwonaroma @piąteprzezdziesiąte

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...