Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

choć istnieniem jestem prawie doskonałym - 

Tlen, Wodór, Reakcja - 

nie pamiętam Początku 

 

bardzo emocjonalne, głębokie i skryte, 

nie mam zwyczaju uzewnętrzniać uczuć, 

a jeśli już - w głębi pozostaję wyciszone i spokojne

 

niepokoi mnie nieco i zastanawia 

własna monotonia

 

we mnie Chaos i Ład są Jednym,

a przeznaczeniem moim -

istnieć, dawać i utrzymywać życie 

 

uwielbiam Ciszę i ciepło Słońca

cieszy mnie ufność 

i przywiązanie ptaków 

 

nie lubię Wiatru 

wytrąca mnie z równowagi Jego zbytnia swoboda

i bezgraniczna lekkomyślność, wręcz tępota

 

ach, ludzie to dziwne istoty - 

ta ich pewność siebie i kruchość,

i wiara w intelekt przy równoczesnym jego braku

 

oprócz mnie, chyba tylko Bóg zna

wszystkie moje sekrety

 

Legionowo, kwiecień - maj 2004  

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gosławo - skoro tak twierdzisz, oznacza to, że tak jest.: )

Bardzo mi miło, dziękuję Ci za obecność i komentarz.

 

Pozdrowienia.  

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Miło utrafić w przemyślenia. 

Dzięki wielce za obecność i słowa pod wierszem.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Pozdrowienia. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dag, podoba mi się związek słów "kopalnia doznań". 

Masz rację, Wiatr to potrafi. Haha, wiem to jako mieszkający nad Morzem Północnym. 

Ale wiesz, nasze Ziemskie wiatry w porównaniu z Jowiszowymi to przysłowiowa pestusia.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki Ci wielce za obecność i przychylną ocenę.  

 

Niedzielne,

M.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo słuszna uwaga odnośnie do naszych uszu. Ha, przecież nic dzieje się przypadkiem.  

"Plan Delta"? Poczytam sobie o nim.

NL? Chyba Ire zachwyca Cię bardziej.  

 

Niedzielne,

M.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Aha, rozumiem. Słowem te przyjazdy są owocne. ^(*_*)^ 

Piszesz o Giethoorn, "holenderskiej Wenecji". Używając Twojego określenia: "raj na ziemi", przepleciony dziewięćdziesięcioma  kilometrami kanałów. 

Tak, Dniu - "Dag" znaczy właśnie to.

Świetnie to ujęłaś: "od przyrody aż kipi". Może rozwiniesz to w wiersz? 

Piękna fotografia. Masz oko i umysł obserwatora. ^(*_*)^

Pa. Wieczoruj sobie spokojnie.   

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma jakoś jest tak że moje mole zjadła mucha
    • atak z powietrza dalej czołgi  artyleria i piechota  klasyka    wojny jaką znamy nie będzie    dwa plus kot  wysprzęglona Polska armią nie grozi    tarcia pod tablicą Mendelejewa Pokrovsk i jak po stole do Kijowa  obliczony na klęskę  pas ziemi niczyjej     Och Karol trzymasz się  a sukienka Trumpa  dziurawa  faluje w tańcu z innym    pomyśl o schedzie  rodzimej    noblistki                           
    • 7. Narodziny wichru (narrator: perski kancelista)   1.   Wieść z Hellady — Macedończyk zwyciężył. I nikt się nie zdziwił.   2.   Święty Zastęp umarł jak trzeba. Reszta — jak zwykle.   3.   Mówią, że nadszedł pokój. To tylko cisza przed wichurą.   4.   Filip — wódz, który zna wartość ludzkiego błota.   5.   Zbyt wiele zwycięstw bez ceny — bogowie upomną się później.   6.   Trzeba pogratulować, nim zaczniemy się bać.   7.   Coś się rodzi na Zachodzie — zbyt pewne siebie.   8.   Być może to nic. Być może początek końca.   cdn.
    • @KOBIETA też jestem piękna:)  @infelia musiałabym dorobić drugi talerz, bo za mało by było:) nie ma co zmywać, tylko opłukać w wodzie:)
    • Z kominka dym unosi się kłębami, Na salony się wdziera, cugu brak? A cóż to? noga zwisa nad paleniskiem. Dziadek z babcią, wnuki z nimi,   O kocie i myszy nie wspominając, Ciągną, ile sił starczy: i raz, i dwa, i trzy! Bum! padają na plecy, a przed nimi dziwoląg W czerwonym kubraczku wypada.   „Hu, hu, hu!” – zakrzykuje – „niosę niespodzianki!” Oj, bidulo, skąd się wziąłeś taki usmolony? Brodę masz przypaloną, portki w strzępach, Co tam masz na plecach? worek piasku?   Nie mów, że prezenty, pokaż, nie bądź chytry, Komisyjnie otworzymy, rach-ciach. O! fajowo! jest ciuchcia, dziadek już się cieszy. Łyżwy, moje, moje! – Emilka piszczy.   Sweter w bałwany… głęboka cisza zapada. Jest i paczka, a w niej model pajęczyny Do sklejenia tylko dla wytrwałych, Napisano drobnym druczkiem na odwrocie.   Szalik, dziwnie długi, jakby dla teściowej… Pomarańcze i orzechy, jabłko i migdały, Piernik nawet nos podrażnia… apsik! Tylko tyle, a gdzie auto i rowery?   Miał być jacht i karnet na siłownię, lot balonem I safari po Afryce dzikiej, niezbadanej. Stasiek, kartkę bierz i pióro mi w te pędy Skargę oficjalną podyktuję do Rovaniemi!   W tym zamęcie, nie mówiąc zbędnego słowa, Gość zdjął czapkę, brodę, wytarte szaty I nagle stał się zwykłym, starym człowiekiem, Co patrzy na tę chciwość ze smutkiem.   „Prezentów dałem w bród, lecz wy nie pojęliście, Że najcenniejszym darem nie jest rzecz żadna, Lecz radość świąt, wasza bliskość, czułe słowa I ten widok was wszystkich, jako rodzina zgodna”   Zanim zdołali jęknąć, rozpuścił się w powietrzu, Jak zapach ulotny, ledwo nosem uchwycony. A pod choinką rozświetloną, w miejscu na prezenty, Kartka została z napisem: „podarujcie sobie siebie”  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...