Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@error_erros dokładnie tak, jak to napisałeś. Niby wszystko pieknie, pobiegane, dzieci wymęczone, stokrotki kwitną, słonko świeci... Niby pięknie, niby doskonale. A jednak w tych puzzlach brakuje nadal jednego elementu, kluczowego jak puzzel (nie wiem z czy jest takie słowo) z kawałkiem twarzy... Dziękuję za komentarz!

Opublikowano

@siachna Poczułam tę wiosnę, ładny pejzaż namalowany słowem, na jego tle czytelna sytuacja. Brzmienie też mi się podoba, ciekawe załamanie tego brzmienia w dwóch ostatnich wersach - tym samym bardzo dobrze podkreślona zmiana nastroju, przewrotność tego fragmentu. Jedyne, co wzbudza moje wątpliwości, to ten wers:

 

kiedy bukiet tworzy drugie z pierwszym dziecię,

 

szyk przestawny, brzmi archaicznie, trochę "patetycznie", przez to nie klei mi się z resztą utworu, mam wrażenie, że taki wers trochę "na siłę" przy naturalnej reszcie wiersza. Z drugiej strony może być to mój subiektywny odbiór i być może ja czegoś tu (mówiąc kolokwialnie) "nie ogarniam:)" do końca.

 

Generalnie - podoba mi się. Pozdrawiam.

Opublikowano

@Anna_Sendor ogromnie dziękuję za analizę i poświęcony czas. Może rzeczywiście tak jest z tym szykiem przestawnym. Bardzo lubię go używać I nigdy nie myślałam o tym, jak o archaicznej formie. Może przez to, że używam go raz na jakiś czas, nie zwracam na to uwagi. Dziękuję również za obserwację!

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo sympatyczna treść, ale... drugi wers... trzy razy "w", nie za dużo.?..

nie chciałabyś.. majem w rękach itd.. jedno by 'wyleciało'..

Po słowie "sercach" przecinek raczej niepotrzebny. 
Mam pytanie -  dlaczego.. "dziecię"... a nie, dzieckiem.?
Wers z bogatką uroczy, no i... wyraźna tęsknota w puencie.

Wychodzi na to, że ja jedyna tu "bałaganię"... proszę o wyrozumiałość... :)

Pozdrawiam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Jo Shakti Sama bym chciała

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

odkrywam powoli karty, tuż po tym, jak los odkrywa je przede mną. @Jo Shakti coraz bliżej... Coraz więcej rozumiesz. Dziękuję za przemyślenia!

@Nata_Kruk balagań do woli. Przecinek po sercach, ponieważ to jest wtrącenie, tak jakby hm... Coś ponad to kwiece majowe. Nie dość, że przyrody nam przybywa, to jeszcze w naszych sercach wiosna się budzi. Uważam, że powinien zostać. Fakt faktem, że druga zwrotka jest dosyć zagmatwana . Może jedno "w" mogłoby zniknąć  

Dziecię - bo lubię naoje dzieci mówić: dziecię, cho no tu

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...