Jeśli byłeś kiedyś dobry,
a przynajmniej chciałeś być,
dla wzruszeń i żaru,
w październikowym deszczu
dla otuchy lepszy od kadzidła
i nawet nie wsparcie, a osnowa kilku
nie tak małych przecież gromad i gmin.
Od innych trzcin na trzy palce
wyższy, ducha obecność bez trudu
z kalikowania unaoczniający,
więc jeśli byłeś - mógłbyś być -
- mógłbyś był być - tak dobry,
jak pragnęło serce proboszcza,
wójta i ubogiej wdowy,
której mir zburzyłeś, to czy szczęście
wyglądałoby wówczas inaczej?
Zaradny,
z ogładą i werwą, a i smykałką niejedną
duch niespokojny - choć innych kojący tam
wszędzie tam
gdzie potrzeba. Jak mocno czuć Jego obecność
gdy przez witraże zagląda
słońce o jutrzni,
a gęste mgły rzęsistą stają się rosą.
Erekcjato udane, robi wrażenie. bo jest miło, sentymentalnie i ...bach. Tematyka niestety coraz bardziej aktualna i nie da się, czy nie należy od niej uciekać. Pozdrawiam