Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

„Mocnoś” mi tam u @Somalija pod tekstem dosłodził panie Kolego ;) Chyba nie zasłużyłem na takie laudacje. Ale... Somalia jak mnie prędko zauważyła, cholera... ma takie wciągające „ślepiątka”, że musiałem na chwilkę do was zajrzeć, oby się tylko nie przeciągło, bo u mnie to zaraz to w parze idzie... ;).

 

Wiersz jest trochę idealizacją superlatywnej liryki. Wyrażam aprobatę dla pozytywnego myślenia, choć nie wszystko w dzisiejszych czasach napawa optymizmem, warto jednak spróbować doświadczyć afirmacji dla samego słowa i pożytecznej jego dystrybucji. Ale to tylko mega osobiste konstatacje. Gdyby nie trafił wiersz do czytelnika, następnym razem trzeba będzie odpalić dowolny liryczny turpo-apokaliptyk. haha, żartuję oczywiście.

 

Dzięki za słówko Panie Ropuch, pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Miło mi „osiąść” na twoim słowie tutaj. Bo czasem sam wiersz nie przynosi autorowi tyle „słodyczy duchowej” jak szczery i pozytywny komentarz czytelnika, a tu jeszcze autorki niezwykle przyzwoitych tekstów. Twoje wiersze są dopracowane. U ciebie spotykam niebywałe wrażliwe i dla mnie przyjemne uosobienie NATURY, chyba tak bym określił twoją twórczość. Jesteś poetką – drzewa i cienia – taka mitologiczna Dafne. Uważam, że warto ciebie podkreślić – bo twórczość w tobie oddycha Dag. Mało ciebie komentuje, bo jesteś w pewnym sensie komplementarna. Nie trzeba za dużo mądrzyć się przy piórze dobrej jakości liryka. Pozdrawiam, miłego weekendu :)

Opublikowano (edytowane)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A ty uczyniłaś mi dzień - wcześniej - w pierwszym komentarzu ;) 

Zastanawiałem się kiedyś i uznałem, że "naturalizm" w liryce może być pośrednim substytutem POWSZECHNEGO DOBRA. Ernest Bryll napisał taki piękny wiersz pt. "Ballada o drzewach", i taka jest też i twoja poezja troszkę Dag, jak przeczytasz ten wiersz pana Ernesta, to sobie powiesz, tak, Tomek ma racje. "Stołki o jelenich nogach", "deski szaf huczące od wiatru"- pisał poeta - i ja taka właśnie jestem. W opisach natury która żyje w uosobieniu, w którą wdrażam całe DOBRO ludzkiej ciągłości gatunku. W tym się odnalazłaś, wolno Ci.  

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cześć Valerio. Nie mogę wyłuskać sensu, zapracowany w czym, w dystrybucji słowa? W "warsztacie" pracy nad tym tekstem? Utwór opowiada o pozytywnych reakcjach autora z kontakcie z bardziej subtelnym słowem, doprecyzuj, to odniosę się sensowniej ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"Bycie" w dowolnej w zasadzie perspektywie raczej zawsze facetowi kojarzy się z "czuciem" ;)), może dlatego wy - panie- piszecie na wyższym poziomie empatyczne wiersze, my przeważnie sarkamy na prawo i lewo, i o tym też trochę opowiada mój tekst, "hakuna matata" - jest tutaj takim motywem - gdzie mówisz sobie "będzie dobrze", "spoko", "wyluzujmy". z perspektywy kilku godzin uważam, że tekst jest zbyt organiczny, za dużo tu pyłku, kosmosu, wen Zanzibaru, szczerze mówiąc można się samemu sobą podniecić, hahaha, drastycznie żartuję... ?? - właśnie jak masz na imię? ;)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

NIE ZACZEPIAM? A kogo miałbym? 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nigdy nie gniewam się na ludzi, po prostu dałem sobie na luz, bo zbyt synkretycznie starałem się łączyć ludzi, a tak się nie da, i dobrze, że ludzie są różni, różnie widzą różne sprawy. to mam ciebie zacząć zaczepiać? Ale ja na serio nigdy tego nie robiłem, dyskusje nasze uważałem zawsze za ślicznie szczegółowe, może zbyt emocjonalne, ale głównie z twojej strony. Jest ok. Ale nie planuję tu dłuższego pobytu, dziś przy piąteczku, małe niwinne "alko" - więc poszedł tekst do sieci na ekskluzywny portal 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ciepło, ślicznie, „tyle słońca w całym mieście” - tak muzycznie napisałaś?, jakbym Anię Jantar usłyszał w reminiscencji, zawsze trzeba być zakochanym. To jest powód, dla którego nigdy nie należy zawierać małżeństwa pisał Oscar Wilde. Dlatego te facety takie niewdzięczne są. Przypominam, jestem klasycznym przedstawicielem tego złego gatunku ;) 

Opublikowano

@Tomasz Kucina Myślisz, że może być zbyt organiczny? Dla mnie to walor.

Warto się sobą czasem podniecić, w drastycznych żartach czy nie. Jak to jak mam na imię? :) Grumpy Elf; choć pewnie żaden ze mnie elf i nie jestem wcale taka grumpy, ale dobrze mi z tym. To dopiero żarty. Jestem za hakuna matata. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No dobra będę do ciebie się zwracał zrzędliwy elfie, przeważnie piszę tu ludziom po imieniu, ale zgadza się nie jest to regułą, różnie bywa ;) Za "hakuna matata" jesteś? Świetnie!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, to jest przynajmniej nas dwoje. 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ok. Ze mną jak z dzieckiem - jak byłem młodszy grywałem w "WarCrafta" lubiłem rasę nocnych elfów - Kaldorei. 

 

Niepomiernie wdzięczny Ci jestem, za dobre słowo - zielona wróżko

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

☺ W ogóle super- że tekst przypadł do gustu. Ten twój o Aborygenach i czereśniach które uwielbiam -bardzo mi się podoba. A wczoraj już zostawiłem u Ciebie komentarzyk. Pozdrawiam serdecznie, miłego weekendu.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zacznę od końca. Nie mam zwyczaju, i zresztą nie miałbym śmiałości oczekiwać upominkòw od pań. Przyznam, wyglądałoby to dość nieszarmancko. Aczkolwiek, doceniam Twój piękny gest. Mam w domciu „Portret Doriana Graya”, „Paradoksy i żółcienie”. Poza tym jest internet i liczne wiersze poety dostępne. Ale dziękuję za chęci - jesteś „boska”, to znaczy empatyczna.


Co do Oscara to macie w takim razie wiele wspólnego. On był też jak ty dekoratorem ale wnętrz. Zajmowował się więc stylistyką i dizajnem. 

 

Tak zauważyłem już dawno twoje dendro-liryczne ukierunkowanie w wartościowaniu subiektywnym w wierszach. Ponieważ jest to mega naturalne dlatego ma jakość i na pewno wartość emocjonalną. A to przecież dla sumiennego autora jest najważniejsze. Więc tylko pogratulować. Wspomniałem o wierszu pana Ernesta Brylla, bo wytycza jakby twój introwertyczny dar rozumienia przyrody, a głównie drzew, które jakoby z tobą posiadały wspólny układ korzenny. Swego czasu nasza portalowa @Somalija napisała mi komentarz, w którym zwróciła uwagę na ten symbiozalny- (symbiotyczny) charakter lasów, bardzo mi się tamten komentarz spodobał, więc z przyjemnością Tobie go zwracam. 


Również pozdrawiam, życzę udanego dnia i przede wszystkim ZDRÓWKA. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Dag - "Aromatyczy wiersz" i z głębszą refleksją, w oparach melancholii troszkę, i osobisty. Super.

 

 Figura w parku Merion Square naprzeciwko domu z dziecinnych lat Oscara. On na bardzo zrelaksowanego wygląda, mówią, że jego wyraz twarzy śmieje się i złości naraz. Skazywali go za niemoralność, homoseksualizm mu wytykano. A artysta prawdziwy – przecież powinien być WOLNY. Ja mam poglądy trochę inne raczej konserwatywne i katolickie. Tak mnie wychowano i inny nie będę, ale rozumiem, że każdy człowiek ma prawo do własnych poglądów, preferencji i rozumienia świata, ludzie różniący się ode mnie są dla mnie tak samo ważni jak inni. Oscar Wilde był niezależny i niebywale błyskotliwy, dlatego go lubię i szanuję. Był dandysem.

 

My jednak w Polsce dziś czcimy artystę który odszedł w Wielkanoc, pana Krzysztofa Krawczyka, to zupełnie inny rodzaj artysty. Człowiek przyjazny, dobry, życzliwy dla wszystkich ludzi których na drodze swego życia spotkał, wspaniały mąż, i wzorowy katolik. Nasz polski Elvis Presley. I tak tylko króciutko i na marginesie miałem okazję o tym napisać przy okazji, skoro dyskutujemy o wielkich ludziach – WOLNYCH I NIEZALEŻNYCH. Za co ci dziękuję.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Oni. Nie było nikogo więcej. Tylko oni — jakby wszechświat skurczył się do ich ciał, do języków rozpalonych do białości, na których topi się stal. On — eksplozja w kościach, żyły jak lonty dynamitu, śmiech, co kruszy skały, rozsypując wieczność w pył rozkoszy. Melodia starej kołysanki zdycha w nim w ułamku sekundy. Ona — pożoga bez kresu, ziemia spopielona tak głęboko, że każdy krok to rana w skorupie świata, pamięć piekieł wyryta w skórze. I na ułamek sekundy, między jednym oddechem a drugim, przemknął cień dawnego uśmiechu, zapomnianego dotyku, kruchej obietnicy z przeszłości. Zgasł, zanim zdążył zaboleć, rozsypany w żarze. Oni — bestie w przeżywaniu siebie, studenci chaosu, co w jednym spojrzeniu rozpalają gwiazdozbiory. Usta — napalm, gotowy spalić niebo. Języki — iskry w kuźni bogów, wykuwające pieśń końca i początku. W żyłach pulsuje sól pradawnych mórz, czarna i lepka, pamiętająca krzyk stworzenia. A nad nimi, gdzieś wysoko, gwiazdy migotały spokojnie, obojętne na szept letniej nocy. Powietrze niosło zapach skoszonej trawy i odległej burzy. Świerszcze grały swoją dawną melodię, jakby świat miał trwać wiecznie w tym milczącym rytuale. Głód miłości? Tak, to głód pierwotny. Stare auto ryczy jak wilk, który pożera własne serce. Ośmiocylindrowy silnik — hymn porzuconych marzeń, pędzi na oślep, bez świateł, z hamulcami stopionymi w żarze. Litość? Wyrzucona w otchłań. Paznokcie ryją skórę jak sztylety, krew splata się z potem — rytuał bez świętości, bez przebaczenia. Każda rana tka gobelin zapomnianego piękna. Ciała wbijają się w siebie, jak ostrza w miękką glinę bytu. Każdy dotyk — trzęsienie ziemi w czasie. Na ustach smak krwi, słony, metaliczny — pieczęć paktu z wiecznym ogniem. Tu nie ma wakacyjnych uśmiechów. Są bestie, zerwane z łańcuchów genesis. Nikt nie czeka na odkupienie. Biorą wszystko — sami. Ogień nie grzeje — rozdziera, topi rozum, wstyd, imiona, godność, istnienie. Muzyka oddechów, ślina, zęby — taniec bez melodii, ciała splecione w spiralę chaosu. Język zapomina słów, dłoń znajduje krawędź ciała i przekracza ją w uniesieniu. Paznokcie na karku — inskrypcja życia na granicy jawy. Nie kochali się zwyczajnie. Szarpali się jak rekiny w gorączce krwi, jakby wszechświat miał się rozpaść w ich biodrach, teraz, już,. natychmiast. Noc ich pożerała. Oni — dawali się pożreć. Serce wali jak młot w kuźni chaosu, ciało zna jedno prawo: więcej. Więcej tarcia, więcej krwi, jęków, westchnień, szeptów bez imienia. Asfalt drży jak skóra, jęczy pod nagimi ciałami, lepki od potu, pachnący benzyną i grzechem. Gwiazdy? Spłonęły w ich spojrzeniach. Niebo — zasłona dymna nad rzezią namiętności, gdzie miłość rodzi miłość, a ból kwitnie w ekstazie. Miłość? Tak i nie. Ślad, co nie krwawi, lecz pali. Ciało pamięta ciało w dreszczu oczu i mięśni. Chcieli wszystkiego: przyjemności, bólu, wieczności. Ognia, co nie zostawia popiołu, tylko blizny. Kochali się jak złodzieje nieba — gwałtownie, bez obietnic. Na końcu — tylko oni, rozpaleni, rozdarci, pachnący grzechem i świętością. Źrenice — czarne dziury, pożerające światło. Serca — bębny w dżungli chaosu. Tlen — narkotyk, dotyk — błyskawica pod skórą, usta — ślina zmieszana z popiołem gwiazd, i ich własnym ciałem. W zimnym świetle usłyszeli krzyk — gwiazdy spadały w otchłań. Cisza. Brutalna, bezlitosna, jak ostrze gilotyny. Ciała stęknęły pod ciężarem pustki. Czas rozdarł się na strzępy. To lato nie znało przebaczenia. Zostawiło żar, popiół, co nie gaśnie, wolność dusz w płomieniach nocy. Wspomnienie — nóż w serce, gorzkie jak krew wilka, który biegł przez ogień, nie oglądając się wstecz. Świat przestał istnieć. Został puls płomienia, trawiący wszystko, bez powrotu. Nie mieli nic. Ale nawet nic nie pozwoliło im odejść. Więźniowie namiętności — płomienia bez końca, który pochłonął ich ciała i dusze w jeden, bezlitosny żar. Żar serc.      
    • @Waldemar_Talar_Talar anafora bardzo bardzo dobra
    • @Naram-sin  zmieniłam. Po powtórnym czytaniu- druga strofa coś mi nie tak, czasem nie widzi się po sobie. Dziękuję
    • @Maciek.J Nasza Polska jest piękna= cała. dzięki @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Naram-sin  dziękuję.   @Alicja_Wysocka dziękuję @Jacek_Suchowicz piękny Twój wiersz @Roma, @Rafael Marius, @Andrzej P. Zajączkowski dziękuję bardzo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...