Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

I znowu realność wdarła się do snów,
Odzierając je z powłoki niezwykłości,
Zdrapała leciutką pozłotkę marzeń,
Burząc sny o potędze.

 

Rzeczywistość zmiotła  mary senne,
Klęski powstań otwarły ludziom oczy,
"Żadnych marzeń, panowie, żadnych marzeńª,
Powiedział z krzywym uśmieszkiem zamordysta.

 

My Polacy niczego się nie uczymy,
Zawsze topimy marzenia we krwi,
Wymachujemy szabelką na prawo i lewo,
Nawet gdy ktoś nas ich pozbawi.

                                             Warszawa, 1.04.2021

Edytowane przez szept wiatru (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@szept wiatru Jeśli pozwolisz mi na kilka sugestii...

Wiersz moim zdaniem zyskałby na pozbyciu się potocznych zwrotów. "Real" można zamienić na choćby realizm lub cokolwiek, co będzie miało podobny sens. Podobnie "nic się nie uczymy" jest sformułowaniem "podwórkowym" i lepiej wyglądałoby "niczego się nie uczymy". No i literówki, brak polskich znaków w kilku miejscach. Wiersz jest jak najbardziej w porządku, ale zachęcam do poprawienia tych kilku drobiazgów.

Pozdrawiam!

Opublikowano

Oj, realu z "realizmem" bym nie zamieniała (to drugie kojarzy się zbyt bardzo z nurtami artystycznymi), ale na pewno istnieją odpowiednie zamienniki, jak chociażby "realność" -> "Realność wdarła się do snów" - niczym wściekła baba do biesiadujących przy pustych (już) kieliszkach chłopów. 

Przeszkadza mi pewna dysharmonia głoskowa, jaką odczułam w trakcie utworu. Przeplatają się ze sobą słowa złożone głównie z głosek twardych, a następnie z miękkich. Nie wiem - może to było zamierzone? Głoski twarde należą do realności, a głoski miękkie do świata snów, tymczasem dysharmonia jest wynikiem zderzenia tych światków? Jeśli efekt był zamierzony, to dopracowałabym go nieco. 

Nie jestem pewna też ostatniego wersu - czy słowo "ich" jest właściwe? W sensie - że ktoś pozbawi nas marzeń. Czy chodziło o to, że ktoś pozbawi nas szabli - wtedy "Nawet gdy ktoś nas jej pozbawi". 

Pozdro!
 

  • szept wiatru zmienił(a) tytuł na REALNOŚĆ WDARŁA SIĘ DO SNÓW

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam ponownie - nie wiem jak to wyszło że tak okrutnie odebrałem                                 twój wiersz - myślałem że naśmiewasz się z historii -                                 dopiero po czasie zrozumiałem swój błąd - mam nadzieje że mi                                     wybaczysz - postaram się w przyszłości skupić się zanim                                  coś głupiego napiszę w komentarzu -  jeszcze raz przepraszam                                                                           Pzdr.serdecznie.                                                                                  
    • @Migrena  no no Jacek jestem pod wrażeniem! Pięknie.   Sza, cicho sza czas na ciszę, Już oddech jej coraz bliżej, Tego naprawdę Ci brak, Ona jedna prawdziwy ma smak, Cisza jak ta....(...)   Tak jak Twoje:  zostajesz - nie ty, lecz ślad po oddechu, rozpływający się w chłodnym bezczasie, jak atrament w czarnej wodzie, gdzie żadna dłoń nie pisze już imion.
    • Przychodzi bez kroków cisza w jej dłoniach jak popiół śpiewający w kominie nocy. Nie woła po imieniu, nie prosi o światło, zamyka oczy światu i gasi świat w tobie. Był jeszcze śmiech w poranku, echo słów szukających drogi, dotyk, co grał na skórze, nim czas kruszył się pod żebrami. Chleb pachniał, szumiała kawa w czajniku, słońce drżało na szybie jak złoty pył w płucach - i nagle ktoś wydmuchał płomień z oddechu. Piasek zdradził klepsydrę, oddech rozdarł się jak pergamin, a serce rdzewiało jak zegar w ruinach ciała. Przychodzi, gdy milkną wszystkie imiona, gdy język staje się kamieniem, a krew, co była ogniem, uczy się być wodą, która zamarza. Nie ma w tym gniewu, nie ma łaski - tylko lustro bez odbicia, noc, co nie zna świtu, ręka, która dotyka - i wymazuje. Śmierć nie jest krzykiem, lecz ciszą w płucach. Nie końcem, lecz pustką po końcu, gdzie nawet cień się nie porusza, bo nie ma już światła, by go urodziło. I zostajesz - nie ty, lecz ślad po oddechu, rozpływający się w chłodnym bezczasie, jak atrament w czarnej wodzie, gdzie żadna dłoń nie pisze już imion.  
    • @violetta w gwarze  chyba. dzięki
    • @wierszyki Dagma- Dagna. Pies - Piec.   Piszesz, że nie widzisz różnicy. I czemu mnie to nie dziwi ?     "Miałam takie skojarzenia z damą  z zamku Gormenhast. Tam są same takie potworki, tworzące bohaterów. Przerysowania. Tutaj zabrakło mi takiej właśnie, nieporównywalności. Pzdr."   Tutuł prosty. Dla tych co widzą różnicę. Dla tych zamglonych już nie.   To nie jest " Gormenhast" tylko " Gormenghast".   A serduszka innych zostaw innym. Bo takie oceny trącą kundlizmem.   Z uwagi na okoliczności tym razem bez zwyczajowych pozdrowień.     @piąteprzezdziesiąte Zmieniamy klimat ? Faktycznie. Ostatnio porzuciła mnie subtelna, wrażliwa i świetna dziewczyna. Podobno jestem awanturnikiem. Nie mogę się pozbierać.... Wszystkiego dobrego. R.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...