Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sowizdrzał


Rekomendowane odpowiedzi

Mówiono mi w szkole pamiętaj Henryku

nie pozwól by ciebie jak owcę w redyku

goniono na hale, gdy aura jest mglista

nie możesz żyć w stadzie wszak jesteś solista.

 

Trawiłem to w sobie a krew we mnie wrzała

nie mogę być owcą tak, więc sowizdrzała

posiądę zalety, bo choć niewrodzone

to one mi wskażą, na którą iść stronę.

 

Drogowskaz mi krzyczał Henryku idź w lewo

polazłem do góry, bo tuż obok drzewo

od lat sobie rosło i pięło się w górę

to z niego przeskoczyć pragnąłem na chmurę.

 

Skok wyszedł fatalnie i choć się starałem

aniołkiem nie byłem, bo w dół poleciałem

prócz kilku siniaków wyszedłem bez szwanku

głos z góry doleciał baj, baj mój baranku.

 

Tak żegnał mnie stwórca w palmową niedzielę

a ja się poczułem jak osioł lub cielę

i ciągle patrzyłem jak wół na te wrota

po czasie znienacka nadeszła ochota.

 

Odgryzę się Jemu i sam też coś stworze

a cóż może stworzyć marzyciel niebożę

i wtedy to właśnie sam sobie wmówiłem

że mogę rymować, tak też postąpiłem

 

Pomimo, że jestem życiowa sierotka

to jednak od dzisiaj ten, który mnie spotka...

tak oto historia toczyła się kołem

a ja w sowizdrzała się wnet przedzierzgnąłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@[email protected]

Ja swój wierszyk rozpoczynam

będąc jeszcze we śnie

a gdy bardzo jest rozpasły

wstanę to go ścieśnię.

 

Kiedy słowo jest przydługie

szukam wtedy zamiennika

patrząc na to, co jest ważne

to coś to rytmika.

 

Środek się wypełni treścią

choć nie zawsze tą trafioną

lecz na forum tyle wierszy

że i ten też wchłoną.

 

Satysfakcję mam, bo oto

skończyłem me dzieło,

które całkiem nie do końca

uwadze umknęło.

 

Dobrze, że go ktoś przeczyta

a gdy potem go przetrawi

swe uwagi za lub przeciw

pod tym wierszem wstawi.

 

Pozdrawiam :)

He Ja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trochę mnie zafrasowało

to ostatnie słowo

bo rozbite na sylaby

zabrzmi nie sztampowo

 

kiedy jeszcze mu dopiszesz

w nie za długim czasie

określenie stadka kaczek

czyli słowo tasie

 

lepiej chyba przystopować

i nie kończyć zdania

bo czytelnik mnie określi

- a to kawał drania.

 

Pozdrawiam :)

He Ja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zyzy52

Tak mówić o sobie

to mi nie wypada

a prosić się o to

mojego sąsiada

 

on owszem tak powie

lecz stawia warunki

kolego coś za coś

więc odpal na trunki

 

z gatunku tych tańszych

więc dużo nie stracisz

a w zamian opinię

o sobie wzbogacisz.

 

Pozdrawiam :)

He Ja

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 Wybornie uchwyciłeś klimat dzisiejszego dnia :)
    • sztuczny kwiatku jestem kwiatkiem co rosnę żebyś ty wiedział jak zazdroszczę tobie   tego że nigdy nie zwiędniesz   co na to powiesz?   wolałbym zwiędnąć mając życie w sobie    
    • @Jacek_Suchowicz o niewinności to już dawno się zapomniało, a dobre wino i owszem też lubię  Kredens pozdrawia  @Waldemar_Talar_Talar wstrętny wynalazek Kredens pozdrawia  @[email protected] akurat nos jest gładki jak pupa niemowlęcia  Kredens pozdrawia 
    • nigdy nie ma pewności co jutro przyniesie czy będzie to pogrzeb a może wesele   nigdy nie ma pewności kto do drzwi zapuka czy bedzie to nadzieja czy chwile złości   nigdy nie ma pewności że las bedzie szumiał a człowiek ubierze szaty uszyte z dobroci   nigdy nie ma pewności czym poczęstuje noc czy dzień będzie od  wczoraj piękniejszy   nigdy nie ma pewności jest tylko wiara w to że Bóg się odważy o lepsze dla nas poprosi
    • 143 * Na Wejherowskiej dławi się czas; Czekam aż wszystko się ruszy. Liczne przekleństwa, któryś już raz, Pragnę siarczyście wyrzucić.   Na Wejherowskiej takie są dni; Wolniej mijają, niż reszta. W komunikacji z ludźmi się tkwi, A w autobusie orkiestra.   Co rusz w hałasie mija mnie ktoś, Z twarzą wpatrzoną w telefon. Za smartfonową manią, na wskroś, Ludzie zdążają na ślepo.   I choć znów jesień trąca nas dziś, Wszędzie duchota panuje. Jakimś sposobem chciałbym stąd wyjść, Bowiem jestestwa nie czuję.   Przy pneumatycznych ściskam się drzwiach, Czekam i czekam wytrwale, W myślach pytając: Jak długo, jak? Końca nie widać wciąż wcale.   Z radia bez przerwy zsuwa się bas, Żeby bieg czasu przyspieszyć; Rytmy wątpliwe cieszą znów nas, Trzeba jakkolwiek to przeżyć.   Dziurą w suficie uciec mam chęć, Bo wiem na pewno - nie przetrwam. Minut dwadzieścia, zaraz plus pięć, Na stu ulicy jest metrach.   Zimną jednakże trzeba mieć krew, Miast pójść do auta od razu, Bo zaparkować też nie ma gdzie, W zakorkowanym Wrocławiu.   ---   * Nr linii autobusowej, o której mowa w wierszu.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...