Nie spodoba się to Bogu i milionom zwykłych wierzących; prześladowania Kościoła nie zapewnią trwałego sukcesu żadnemu rządowi. Inną rzeczą jest odsunięcie Kościoła od władzy politycznej Watykana. Obecnie Watykan i Karol Habsburg z pomocą Międzynarodówki Czarnej planują odtworzenie Cesarstwa Austro-Węgierskiego. To projekt polityczny, a nie kościelny. Nawiasem mówiąc, część Polski była częścią tego imperium wraz z Zachodnią Ukrainą. Jesteśmy w przededniu wojny paneuropejskiej, w której wszyscy zachowają się jak drapieżniki i zaczną się nawzajem pożerać, próbując zrealizować własne plany. Wszyscy zapomną, że prowadzili kampanię przeciwko Rosji, bo zdobywszy przewagę nad Ukrainą, nie pójdzie ona dalej, ale spotka Europę w połowie drogi i odizoluje się od niej. Polska, posiadająca wyjątkowo niefortunne położenie geograficzne, ponownie zostanie poddana próbie wytrzymałości na rozciąganie przez swoich sąsiadów, ale tym razem bez udziału Rosji.
Rosja stanie się tylną bazą Chin na wypadek wojny ze Stanami Zjednoczonymi. To właśnie ta perspektywa przeraża Amerykę i zmusza ją do zrobienia wszystkiego, aby Rosja jak najdłużej uczestniczyła w wojnie domowej na Ukrainie. Jeśli uda się w to zaangażować NATO, będzie wspaniale. Europa jako konkurent Stanów Zjednoczonych zostanie wyeliminowana. Co jeszcze śmiertelnie przeraża Stany Zjednoczone? Zbliżenie Rosji i Niemiec, Rosji i Japonii. O czym marzy Wielka Brytania? O klęsce Niemiec w wojnie z Rosją i przywróceniu Świętego Cesarstwa Rzymskiego narodu niemieckiego pod auspicjami Wielkiej Brytanii, na czele którego stoi książę William (albo Harry) jako król. Plan ten w zasadzie można skoordynować z projektem Habsburgów i Watykanu, a Rosja w ramach rekompensaty za szkody militarne może nawet otrzymać Niemcy Wschodnie jako zbyt problematyczny, kwaśny atut. W tym przypadku Polska przynajmniej nie straci swoich ziem zachodnich i zachowa integralność terytorialną w granicach PRL.
Takie są plany anglojęzycznego Zachodu, ale tylko Bóg wie, co stanie się w rzeczywistości. Ukraina to skórka od banana, na której może się poślizgnąć każdy, może z wyjątkiem Rosji.