Mówiłem już: jestem sobą - jestem bezpośredni, otóż to: charakteru człowieka nie da się zmienić, kiedyś Ania na wsi we Wrzoskach powiedziała, iż jestem niemożliwy, oczywiście: dostało się urzędniczkom w Ratuszu na Rakowieckiej, Marynarskiej i Konduktorskiej - były wystraszone, wymownie milczałem i siedziałem zdystansowany, otwierałem czarną teczkę i wyjmowałem dokumenty, które one chciały, nie będzie tak jak wcześniej: ten dokument i ten dokument i ten dokument! A przez telefon (SMS-y) komornika Agnieszkę Mróz (rozmawiałem z mamą - pisałem) - dwadzieścia razy nazwałem "kurwą" i co mi mogą zrobić? Nic a nic! To była prywatna rozmowa, wiem, iż moje SMS-y są czytane przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i teraz chłopaki umierają ze śmiechu.
Łukasz Jasiński