Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Franek K
Opublikowano (edytowane)

 

Wiatr porę roku przygnał nijaką,

Odsłonił błotne pobojowisko.

Ziemia niczyja zionie nagością,

Zimowej armii lśnią niedobitki.

 

Deszcz zdecydować jeszcze nie umie,

Czy smagać chłodem czy żywić ciepłem.

Jak płaty skóry łuszczą się śniegi,

Gniewnie wzbierają wartkie strumienie.

 

Błąka się zima jak błędny rycerz,

Ząb czasu kruszy lodową zbroję.

Do szpiku zimnym szczęka orężem,

Chce odejść z dumą - polec z honorem.

 

Snuje się smętnie w polu pobitym,

Jeszcze próbuje skoczyć do gardeł,

Dźgnąć ostrym mrozem w tchnieniu ostatnim,

Zanim odejdzie w ludzką niepamięć.

 

 

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Gość Franek K
Opublikowano

@jan_komułzykant

 

Tylko żebyśmy się nie zdziwili. Ona tak łatwo pola nie oddaje.

 

Dzięki Janko i odpozdrawiam.

@M.A.R.G.O.T

 

Dzięki Margot, choć w sumie miało być nieładnie, ponuro i groźnie, jak to w pozimiu.

 

Pozdrawiam prawie wiosennie :)

@Marek.zak1

 

Dzięki panie Marku. Taka aura teraz u mnie. Jeszcze nie przedwiośnie, a już nie zima. Stąd tytuł i opis tego, co się akurat dzieje w przyrodzie.

 

Pozdrawiam ciepło :)

@Gosława

 

Dzięki Renato.

Rozrzutnaś ;) Łapię i odsyłam uśmiech :)

Opublikowano

@Franek K Podoba mi się. Dla mnie to wiersz o nieszczęściach które nas spotykają i o przemijaniu. Zima kojarzy się ze śmiercią, głodem, stratą, złym czasem. Wiersz pokazuje, że to wszystko też przeminie. Że mimo że będzie nas kąsać jeszcze długo po samym wydarzeniu, to w końcu czas zasklepi rany i zło odejdzie w niepamięć.

Gość Franek K
Opublikowano

@Johny

 

Dzięki Johny.

Przy pisaniu myślałem głównie o oddaniu tego, co się teraz dzieje za oknem. Taka kąśliwa aura. Jeszcze nie przedwiośnie w sumie, ale już nie zima. Twoja interpretacja jest równie ciekawa i faktycznie tak też to można odczytać. Zima jako symbol złego, które mimo, że już niby odeszło, to jednak ciągle nas nęka.

 

Pozdrawiam ciepło :)

  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...