Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

nienawidzę

 

tej czułej siebie, z natury subtelną
która jedzie w góry, płacze w ramię Jesienina,
kocha wiatr południowy, deszcz jesienny
pięćdziesiąt odcieni żółtej zieleni

 

nienawidzę siebie - z natury dziką
na każde słowo odpowiedź - "nie dotykaj mnie"
i uciekać jak stary żołnierz
żołnierz emerytowany
w świat życia codziennego, knajpek, sauny.

 

nienawidzę siebie - z natury cichą
która nie pisze pierwsza, która zawsze znika
która włącza pop z lat dziewięćdziesiątych, przez okno wpatruje się
i zakrada się do popielniczki jak zła jaszczurka.

 

nienawidzę siebie - z natury różną
która po znalezieniu wrogów powoli wkurza ich
która zakochuje się z troską pradawnych Żygadło
a kiedy przegrywa - śmieje się do bólu gardła

 

nienawidzę siebie - z natury slaba
niech wygrałam więcej niż jedna walkę
ale potem wracam do domu
jak zawsze - jesienna
i chowam się w wielkim ramieniu Jesienina.

 

 

 

 

Oryginal:


ненавижу всю эту ерунду

 

эту ласковую себя, от природы тонкую
что ревет в плечо Есенину, едет в горы и
любит дождь размашистый, ветер северный
пятьдесят оттенков осенней зелени.

 

ненавижу себя - от природы дикую
что ни слово - сразу "не подходи ко мне"
и валить, как старый солдат в отставке
делать бургеры на полставки

 

ненавижу себя - от природы тихую
что не пишет первой, что любит пригород
что включает попсу девяностых, в окно таращится
и плетется к пепельнице злой ящерицей.

 

ненавижу себя - от природы разную
что, найдя врагов, потихоньку дразнит их
что влюбляется с осторожностью древних киллеров
понимаешь, так веселей проигрывать.

 

ненавижу себя - от природы слабую
пусть я бью с ноги, путь могу и матом крыть
но потом я приду домой, как всегда осенняя
и уткнусь в большое плечо Есенина.

 

Edytowane przez Roksolana
Dodanie oryginału. (wyświetl historię edycji)
Gość Franek K
Opublikowano (edytowane)

No tak. Jak z takim nazwiskiem nie pisać o jesieni? :)

A co do wiersza. Jesteś z Ukrainy?

Znam w jakimś tam stopniu rosyjski. Przeczytałem obydwie wersje i intryguje mnie jedna rzecz. Po polsku nienawidzi się kogo/czego i wydawało mi się, że po rosyjsku jest tak samo (nienawizu siebia - dzikiej, cichej, słabej itd.). Dziwnie mi się to czyta w formie, której używasz. Nie rozumiem też dlaczego w pierwszej strofie zamieniłaś wiatr północny na południowy i jesiennej na żółtej.

I dlaczego zrezygnowałaś z jerundy?

Aha. Niech wygrałam nie jest tak całkiem po polsku, raczej niech wygram (choć to też nie brzmi za dobrze).

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Franek K

Tak, jestem z Ukrainy:)
Ciekawe pytanie) i mam nadzieję, że dobrze go zrozumiałam)
Tak, w języku rosyjskim  tak samo jak po polsku (nienawizu siebia i tak dalej)  Ale równie często stosuje się tę formę pisania (której użyłam), ponieważ zmienia to nieco postrzeganie wiersza. W tym przypadku zwiększa poczucie nienawiści)
Co do "jerundy" - wydawało mi się, że w polskim tłumaczeniu nie wygląda tak, jak chciałam. więc usunęłam to słowo.
Ale jeśli chodzi o wiatr, to właśnie po prostu błąd, przyznaję) dzięki za zauważenie)
A jesienna zieleń.zmieniłam na żółtą, ponieważ nie podobał mi się rytm ze słowem "jesieńnej". A znaczenie tego w ogóle się nie zmieniło, ponieważ jesienna zieleń jest żółta)

Gość Franek K
Opublikowano

@Roksolana

 

Rozumiem.

Po polsku to jednak brzmi dosyć dziwnie, niegramatycznie. Moim zdaniem lepiej by było, gdybyś napisała po prostu: nienawidzę siebie - z natury subtelnej, dzikiej, cichej itd.

Aha. Jeszcze jedno. Skąd to Żygadło? (pisane na dodatek wielką literą).

W ogóle to bardzo fajnie, że tutaj publikujesz. Miałbym prośbę na przyszłość, żebyś zawsze wstawiała też oryginalne teksty. Może tak być?

Opublikowano

@Franek K

Może jednak masz rację co do tego tekstu, warto by było go zmienić.
Żygadło - to przypadkowo napisałam z dużej litery) nie miałam na myśli nikogo konkretnego, po prostu przypadkowo napisałem z dużej litery) I mam takie pytanie, ale jak  poprawniej - zygadło lub żigolo?
Tak, teraz zawsze będę dodawać oryginał)
Dzięki za uwagę i pomoc) bo w ogóle bałam się tu  publikować swoje teksty)

Gość Franek K
Opublikowano

@Roksolana

 

Żigolo (żigolak) to współczesne słowo oznaczające fordansera (płatnego kochanka). Żygadło to po polsku nazwa rośliny (ewentualnie nazwisko siatkarza :)).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • "Nie żyjesz,           dopóki nie spłoniesz.           A miłość to jedyny                                              płomień,            który nigdy nie gaśnie".   Ona miała włosy jak ogień, a on śmiał się jak benzyna. Skradli motor z dachu motelu i pojechali tam, gdzie kończy się mapa. W ustach mieli wiatr i smak spalonej drogi, a między nogami - lato, które jęczało jak silnik na czerwonym. Ich cienie ścigały się po asfalcie jak wilki Apollina - głodne światła i krwi. Lizał jej serce jak rosę z łez nocy, ona wgryzała się w jego sny jak dzika winorośl, aż krzyk nocy pękał na pół. Ich krew śpiewała w ciemności, jakby sama chciała się narodzić. Brat i siostra krwi, kochankowie bez metryki, bez prawa jazdy, bez przyszłości - tylko dzikie oczy i skóra jak napięty żagiel. Zamiast walizek - oddechy. Zamiast celu — język świata. Plaża nie miała granic - oni też nie. Śmiali się w twarz księżycowi, rozbierali się z rozsądku jak z ciuchów. Słońce pieściło ich językiem, a potem spali w cieniu wydm, jak dzikie wilki - syci miłością, głodni jutra. Noc drżała nad nimi jak skrzydło anioła, który zapomniał, po co spadł. Aż we śnie cień losu przeciął ich jak błysk noża - i przez mgnienie zniknęli: bez siebie, bez tchnienia, tylko z echem, co w pustce się kruszyło. Lecz gdy świt dotknął rzęs, mówili sobie „na zawsze” - z winem na ustach i piaskiem w zębach. Nikt ich nie rozumiał - i dobrze. Miłość była dzika. A dzikie nie musi się troszczyć o jutro. Na mapie zostali jak cień bez ciała - piach we włosach, płonące serce, błękit wolności, który nie zna granic, i słońce miłości, które nigdy nie gaśnie.          
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zdaje się, że Marek Kondrat w ten zamierzony sposób przeszedł na swoją aktorską emeryturę. Kto dziś już wierzy bankom ofe czy innym takim? A słynna wypowiedź pani Szczepkowskiej w dzienniku - kto wierzył, a zapomniał, że jest aktorką? Młode pokolenie chyba jest już mniej naiwne jak my. Pozdrawiam Iwonko.  
    • Kiedyś bywały zbiorki harcerskie albo takie przedpierwszomajowe, dziś są to zwykle zbiorki pieniędzy, ogólnie - podmiot liryczny jest mocno podejrzany - i żeby się z tym ogłaszać :-)   zbieramy makulaturę, zbieramy kasztany dla dzików, zbieramy na kaucję, zbieramy, a nie dla jakichś ów?  ;-)
    • @violetta tylko chyba nie w stylu Trzaska
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...