Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

co gryzie Gilberta Blejta?


Rekomendowane odpowiedzi

aniu z zielonego wzgórza nigdy
nie rozumiałem twoich rozterek
zupełnie byłaś mi obojętna
wolałem siedzieć w drewutni
strugać za karę samotnością
byleby nie oglądać się za tobą

 

pudrowe pastelowe lukrowe love

 

później z tych moich ucieczek
wielce przemyślanych wpadłem
pod rynnę jak śliwka w kompot
ach cóż za pestka poszła w pięty
jak ostroga kowbojska i przypomina
ta ania ze wzgórza zielonego mogła
być to ta jedna niepowtarzalna jedyna 

 

 


 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Pan Ropuch zmienił(a) tytuł na co gryzie Gilberta Blejta?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Gdy to, co nas przyciaga jest bardzo inne od nas samych, budzi lęk i może spowodować ucieczkę - pomimo, że w tej inności było dla nas szansą i my dla niego...

 

Szczerze i ciepło brzmi Twój wiersz, brzmi pojednaniem ze sobą i życiem... Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Literówka się wśliznęła.

Przywłaszczam po cichu do używania. 

 

Panie Ropuszku, Anię słuchałam, (lata 80/90, g. 19.30, Polskie Radio PR1), oglądałam seriale, czytałam serię o Ani. Nie wiem czy wierzyłam w Gilberta, chyba był utopią. Tytuł nawiązuje jednak do filmu z Juliet Lewis, Co gryzie Gilberta Grapea.  Przypadek czy przekaz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pan Ropuch

Myślę, że problem może być wtedy, gdy Anie nie stają się Annami, tylko zostają na zawsze Aniami. I nie mogą wyprowadzić się z tego mentalnego Zielonego Wzgórza, które jest dla nich i schronieniem, i gettem.

 

Podoba Misię, jak opisałeś uwikłanie PLa w taką, chyba jednak - toksyczną - znajomość/fascynację/miłość, której ten początkowo opiera się, biorąc sprawy "na rozum", ale w końcu - ulega jej.

Toksyczną, bo związek z kimś rozchwianym emocjonalnie straszliwie wycieńcza psychicznie... To jakby próbować chodzić po wodzie - wierzę w cud, że się uda. Oszukuję siebie, brodząc w płytkiej wodzie, jakbym chodziła po jej powierzchni. Ale tonę w głębszej wodzie. I ciężko się wydostać z tej wody, z takiej relacji... Bo kuszą powroty do "cudów".

 

Wybacz moje rozgadanie i to, że chyba nadinterpretuję. 
 
Pozdrawiam serdecznie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@opal Niestety nie mam ani gotowej ani nawet nie pokuszę się o wymyśloną odpowiedź a propos jakie zwiąki są najlepsze jakie są właściwe czy po prostu dobre. Z pewnością nie ja też będę autorem przewodnika po takowych. :) ;) 

Na mój chłopski rozum - syndrom uciekającej panny młodej i syndrom sztokholmski jest coraz bardziej dzielony na obie płcie, wychodzi mi na to, bez zbędnego uświatopoglądowania że to wszystko się zaciera, miesza i wypłaszcza :D

Jestem spokojny jestem zadziwiająco spokojny :) 

 

@dot. Rozgryzłaś praktycznie każdy aspekt! Brawo! Emil :) :) :) z drewutni :DDD 

ps. W gilbercie Grapie, Leoś moim skroknyn zdaniem zagrał już wtedy na Oskara. 

@beta_b Przywłaszczaj przywłaszczaj, do woli! @Gosława Cieszę się, że się spodobał! 

@huzarc Fajnie że zawsze znajdujesz czas na czytanie, serca i komentarze! Piona! @duszka Twój nick to nie przypadek, każdy o tym tutaj już to wie! 

 

Dziękuję i kłaniam się oraz pozdrawiam

Pan Ropuch :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...