Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

SRASZKA TO NIE FRASZKA (To innowacja gatunku)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Przez Kupę Srajskiego i Łajzę Minęłę (Kupa Srajski i Łajza Minęła) 

GÓWNIANA HISTORIA (SRASZKA-FRASZKA), CZYLI WŚRÓD GÓWNA NIE WSZYSCY SĄ ARTYSTAMI!

Gówno-dawno temu to było. Artysta poszedł się wysrać. Wytarł tyłek, spojrzał, a papier toaletowy jest cały zielony od jego gówna. Był bardzo zdziwiony. Ale wtedy powiedziałem sobie: "Widzę, że piję dużo zielonej herbaty!" Powstał pomysł, aby biologiczny akt wydalania zamienić w sztukę.


Artysta zaczął eksperymentować z produktami (najprościej mówiąc, ekskrementować), i cudownie! Jego gówno zaczęło zmieniać kolor: wychodziło czerwone, potem fioletowe, a nawet Napolitano. Jak trójkolorowy 3D sztandar rosyjski lub francuski!

Kiedyś przekazałem się do analizy kału w klinice. Miły kał! Wielokolorowy, bawi się różnymi barwami tęczy. "Cecylia życzliwie zerknęła na Filipa"*). Co tu warto widzieć? Filip był z czarnej dziury, ciemnej jak u Murzyna w dupie, tej radości proktologa. W laboratorium było poruszenie, wszyscy byli zdumieni. Prosto jądra, czysty szmaragd. W naturze jajka Fabergé!

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Stopniowo zaczął wystawiać, tworzyć instalacje, robić cukierki z gówna. Przy wejściu na swoje wystawy rozdawał wszystkim zatyczki do nosa. Ale nigdy nie włożyłem zatyczki do własnych nozdrzy. Tak jakby srał fiołkami! Chętnie wyjaśnił: "Własne gówno nie śmierdzi!" Nikt nigdy nie srał tak wielkiego gówna, jak on, ponieważ nie mógł zawieść publiczności. Nigdy, kurwa, nie było takiego, że komukolwiek obiecywał kupy gówna i góry złota, a nie zrobił tego, raczej zesrałby!

 

Stał się sławny, wzbogacił się. Został zapytany, jak to możliwe, żeby srać jak wszyscy, ale zostać jedynym, który wzbogacił się na tym. Odpowiedzialnie odpowiedział: "Widziałem w moim śnie mnóstwo gówna! I to do bogactwa! Kiedy w końcu zobaczyłem we śnie sraj-chatkę wojskową, obudziłem się jako multimilioner". Oczywiście żartował. Chodziło o kolor, dietę utrzymywaną w ścisłej tajemnicy.

 

Udało się mu życie! Sieg heil!

 

"Jak długo będziecie żyć, dziadku?" - interesowali się otaczający go osoby w wieku jego dożywania. Wymamrotał z bezzębnymi ustami: "Znana rzecz! Dopóki nie zużyję całego mojego kału!"
-Czy Pan nie boi się śmierćotki? - złośliwe drażnili go kokieteryjny młody dziennikarki.

-Nie! Jak tylko nadejdzie, będę artystycznie srać dzień i noc i prawdopodobnie posram się w trumnie! Ładnie i kolorowo.
 

Minęły wieki. Archeolodzy wykopali grób i nie mogli przestać patrzeć na piękne starożytne skamieniałe kolorowe guano. Dasz temu wiarę? Z hominidy pozostały tylko prochy, a jego dzieło życia i działalności żyje!

 

Pisarz Antonij Czeski miał rację. Wszystko w człowieku powinno być uroczo, nawet szajs. I na szczęśliwe zakońсzęnie sraszki-fraszki życzę wszystkim dobrze i pięknie zrobić kupkę! Pozdrawiam!

 

Scheisst! Mach mit, mach`s nach, mach`s besser! 

Sraicie z nami, sraicie jak my, srajcie lepiej niż my!

 

*) Cecylia życzliwie zerknęła na Filipa  (Czerwony, Żółty, Zielony, Fioletowy).

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W Częstochowie diabeł się chowie   Każdego swym bratem zowie   Tam każdy się z nim wita, z każdym jest pełna kiwta   Tam Gwiazda Jutrzenki świta   Bywają i nieposłuszni co przed jego krzyżem nie klękają i czarnego boga się nie lękają   O czarnych skrzydłach duch jego, twierdzi, że nie uczynił nic złego lecz nikt nie rozumie słów jego   Nosi nocami ornamenty jasne, bowiem świątynia Jego zawsze ciemna, a temperatura i wilgotność śródziemna,   Wiersze pisze o miłości, gdy fakty przypominają mdłości   Nie ma w Nim złości, Nie ma podłości,   Uśmiecha się na ulicy,  mówi o sakramentach z mównicy   Na ołtarzu jego martwe bestie lecz któż by tu chciał poruszać gorsze kwestie   On dosłownie i w przenośni  rozumie doskonale w szczęściu i radości żyje wspaniale   Kocha starszych Kocha dzieci, Bez min strasznych Zbiera śmieci   Dla dobra ogółu poświęca się codziennie wykonując czynności przyziemne   Z ambony mrocznej bowiem krzyczy i ryczy: "dajcie spokój pospólstwu, niech się ksiądz wybyczy, zmęczony on i zadręczony"   Jego słowa stoją, Jego uszy sterczą,   a myśl wędruje między gapiami   Co chwilę rodzi dusze nowe co chwila łamie sobie głowę "co z tymi barankami zrobię, chyba wezmę garść soli i połknę, poświęcę się twórczości"   ... bo to przecież pisze On, jak mówiłem - bez złości.   Bez zazdrości, bez miłości, w czystej niebiosom - ufności.  
    • już sierpień niestety spoziera zza rogu i jesień w promocji nam niesie ja nie dam się nabrać na takie numery przeczekam w kurorcie Las Palmas      
    • @piąteprzezdziesiąte dzięki również pozdrawiam  @Marek.zak1 jak każdy nałóg  Pozdrawiam również 
    • @Nela Myślę nad tym wierszem. Taką "córeczką" była kiedyś moja Mama. Jej ojciec po powrocie z wojny pił i traktował dzieci jak niewolników z przemocą włącznie. Jej matka odkąd moja Mama skończyła lat 9 traktowała córkę jak służącą w gospodarstwie rolnym ( np. ze złości spaliła jej lalkę, którą sama sobie uszyła), o posłaniu do szkoły nie było mowy. Jakie piętno do odcisnęło? Miałem najwspanialszą, mądrą życiowo, kochającą Mamę na świecie. Do końca swoich dni była dla mnie prawdziwym przyjacielem. zawsze cierpliwa, nigdy nie czyniła mi wyrzutów, nie miała pretensji. Tak wzrasta Człowiek, czego i tej dziewczynce z wiersza z całego serca życzę.
    • Ta kolei sakwa złota, to łza, w kasie lokat.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...