Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

                   graphics CC0

 

(powaby międzywojnia)

 

 

pan prezydent Mościcki jak zawsze szykowny
w wysokim błyszczącym cylindrze top hat
w lakierkach — białych rękawiczkach

 

życie Warszawy urocze teatrum
na balu mody w Hotelu Europejskim
Loda Halama zostaje królową nocy
a cudna Nina Andrycz wychodzi na scenę
w asyście
autorów dramatycznych
w sobotni wieczór
posrebrzany księżyc podświetla motylki
krawaty wystawowych manekinów
z przeszklonych witryn
gorliwi bawidamkowie
uśmiechają się
do swych asystentek
plastikowych emancypantek
sztywne atrapy upozorowane na ludzi
powab ich fildekosowych pończoch
trwoni powszechne zaufanie
mentalnie to zimny syntetyk
męskie polimery ożyły całkiem na serio
całuśni — przystojni — lekko dramatyczni
w kieszeniach z jedwabną chusteczką
suszą zęby
do damskich żelowych autochromów
vis-a-vis
fabryka braci Pawelskich
w zakładzie ajentów i fotografii kolażu
z przeszklonych gablot
sztuczne zakurzone baronessy
trafiają cyklicznie do chromowni
era robotów spowita pełną parą
pewność związków w trwałość opiewa

 

mentalnie gawiedzi bliżej do Sieradza
gdzie imć Antoni Cierplikowski

 

golarzy konsulem zwany
tnie jak idzie młode dziunie na chłopczyce
mecenaski sztuki
napoleonki ondulacji
powabnie wyginają
ciała w śmiałych pozach francuskich
kuszą hultai
rasowa kokietka
niedojrzałemu kochasiowi
zalotne oczko puszcza
panny dziobate — panny pryszczate
ciągną do stolicy
i golą frajerów
pozornie niedostępne
w małej czarnej
od Coco Chanel — za całus zdobytej
żyją sobie pożywnie
pod szklanym rozpylaczem
zafascynowane Luxtorpedą
ostrzarką brzytew
kieliszkiem absyntu

 

jutro znów ktoś da się oczarować
akrylem szorstkiego tartanu
na korcie tenisowym Legii
kolejny napalony stołeczny amator
koszulki polo
stylu preppy i mikstów
w loży rozkmini
minispódniczkę
sunącej po nawierzchni Susan Lenglen
w przypadkowym rozkroku

 

i dziś wieczorem stolica piękna
ma własne Suchodolskie — praktyczne panie

 

poetów nawiedzonych
nagabują metresy
malarze pędzlują pieszczotą płótna
rzeźbiarze stroszą dłuta
matematycy w „Kresowej”
obliczają
prawdopodobieństwo przeżycia
upojnej nocy w „teatrze Bagatela”
młodsze zadziorne pokolenie
oddane sprawniej nagości
z gracją schodzi po schodach
sceny w „Morskim oku”
w apogeum
rewia w marabutach
ogólnie szyk — blef— blichtr
a życie na prywatkach?
na korbę patefony
bakelitowe odbiorniki
na płycie szelakowej
argentyńskie tango rozpieszcza pary
ulicę dalej klasyczna sceneria
Warszawa Mieczysława Fogga
okólnik barytonów — tang milonga
koniecznie
bez tańca brzucha jak w kultowej „Oazie”

 

już późno
z wieży zegarowej kuranty biją
noc oparem grawituje mgłą

 

przymyka rzęsy
opada pudrem w zaułkach
ciemnych bramach
migocze brylantyną
z męskiej pomady
rozgrzywia się przedziałkiem
w chytre lisie futerka zagląda
wtedy
obłe dekolty surowych dam
nurtują ciała liryczne

 

kto tam wie
w czym się obstaluje uczynna noc?
u Gałka może zaświecą latarnie?

 

zaradni kręcą interesy
na Placu Marcelego
tata Tasiemka pobiera haracze
i kadzą mu: królu złoty!
owalny plafon pławi miejscowych apaszów
dzielnica podszyta dreszczem
nie szukaj tu luksusu i promocji
a między Marszałkowską a Nowym Światem
weselni promują swing i jazz

 

w Alejach Ujazdowskich
bogactwo detali
aluminiowe felgi
chevroletów — opli — i buicków — lśnią
silniki charczą zaworami w głowicach
overhead valve na topie
za kierownicą
umięśniony model w pilotce
obok luba z bukietem róż
wyjadą do Monte Carlo
pragną glamouru

 

na deser finisz
od francuskiego hugenoty
pod płaszczem z szewronu
na miękkiej podszewce
jakaś urocza materia
pod rękę z nastrojowym
apologetą filozofii
masyw umięśnionego ciała
w sile wieku
wychodzą
z domu mody Bogusława Herse
na Marszałkowskiej — szał!

 

spoglądają w lustra okien
w kamienicy przepychu
windy wędrują po piętrach
budynek ogrzewa własna elektrownia
w sobotnim tyglu
związki zasila kabel elektryczny

 

poczuj ów klimat!
noc już chowa się za czarnym garniturem
frędzlem — bufką — cekinem

 

szum płaszczy i peleryn
Jadzia Smosarska z Jurkiem Pichelskim
na Starówce
w ulicznym życia pragnieniu
więc może: „Dwie Joasie” a „Trzy serca”?
jazda do kina!

 

bohema przywiązana do tradycji
choć ceni
naszyjniki i kolie
suknie z żorżety
tweedowe graniaki z czapką na bakier
kwiatki w butonierkach
laski i parasole
bo moda wiąże się ze sztuką
to jednak
co Rzeczpospolite i biało-czerwone
będzie zawsze dla nich
jak supeł trwałego zobowiązania

 

opery — rewie — teatry
różowo i niebiesko
widownia
w tiulowych szalach „relief kali”
pachnąca mimozą

 

alabastrowe ciała artystów
wykwitają brokatem
lecz jakieś okrutne przeczucie targa
stołecznym pospólstwem
girofle-girofla nuci im
antywojennym manifestem
i wierzą w powonienie

 

orientalny zmysłowy shalimar
rozproszony po tłumie
zza aksamitnej kurtyny
jest tylko tanim efektem

 

całkiem nudne życie w detalach
scena i garderoba
garderoba i wybieg
jakaś kiecka
rankiem wkładana przez głowę
nocą zadzierana od kolan
z rozporkiem czy bez — czy to ważne?
w mniemaniu młodszych panów
kobieta konweniuje z namiętnością
puder — szminka
lusterko w satynowym puzderku
z zatrzaskiem
ozdobnym kamieniem
tyle z życia! przybijaj stempel!
stolica tętni
wyznacza trendy
kształtuje rytuały społeczne

 

a ludzie przeciskają się ciasnymi uliczkami
po cichu — nad ranem

 

doktoranci uniwersytetów
klezmerzy
grający do kotleta
rytualni klarneciści
melodyjni atrakcyjni
odsztyftowani w filcowy homburg
przywieziony z Hesji
z jedwabną tasiemką
nad podwiniętym rondem

 

pospolici łowcy awansów
topazy savoir-vivre’u
z wyuczonym wdziękiem
wrażeniowi i romantyczni
ci inni — spod ciemnej gwiazdy
chojracy spod kina
niedogoleni
zapuszczeni jak Wagnera „golemy”
wyznawcy Gustava Meyrinka
w pospolitych fedorach
rondo uchylasz palcem wskazującym
kikujesz — marszczysz czoło
do zjawiskowej kokietki w fotoplastikonie
twoja jest wolna Wola


 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Tomasz Kucina Bo jak chcesz mieć "słówko",

                                podumaj wpierw główką,
                                to nie krotochwila...

                                ... ta winna umilać.
Może być? Wiem nie może. Ale będzie.

Trzymaj się.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Grześ? O "krotochwilii" to pod twoim utworkiem napisałem, pod " Wesołym Romulusem"

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, a teraz jesteśmy u mnie Czytelnik zaskoczony Jednak, jeżeli już u mnie analizujemy twój tekst, no to dla mnie to w pewnym sensie jest kurzweil, zabawa, dowcip. Bareja też był mega krotochwilistą ☺ 

 

Zakładam optymistycznie, że Panny nie wiedzą o co chodzi  

Oj Grześ

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeszcze tych żeś w komentarz wpuścił. Ja na polityce się nie znam, wychodzę z założenia, że polityka zagraniczna jest poza mną. Nie definiuję zagranicznych politykiersów. Niech mądre głowy to analizują. Ale... istotnie --> Wolę na zachód

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O to teraz u mnie ZAPUNKTOWAŁAŚ. Skoro takie inklinacje? A co tam Coco. Dla mnie będziesz polska marka! Jak Joasia Hawrot, albo Kasia czy Julka Skórzyńska. Tyle że na mniejszą skalę

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Chyba panie się nie obrażą, że dokonałem zastawienia. Oczywiście żartuję. Ale szycie Valerio to jest wyższa szkoła jazdy - ponad poezją zdecydowanie   I serio piszę. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk dziękuję @Berenika97  dziękuję za obszerny komentarz i bardzo dobry. Tak, smutne to. A przecież Rosja też go wygnała.
    • @Berenika97 myślę że tak
    • @Nata_Kruk Każdy ma swój świat, a w nim... Wydawałoby się, że znamy...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Jesteśmy wirtualnymi znajomymi nigdy się nie widzieliśmy nigdy niczego sobie nie obiecywaliśmy nigdy niczego od niego nie chciałam i mówiłam mu to nie słuchał   chroniąc swoją prywatność kłamałam podobnie jak on który ma sto twarzy   wymyślał mnie sobie latami w kolejnych wierszach i listach od lat codziennie na nowo   wściekły że jestem inna niż ta którą sobie wymyślił uderzał mnie w twarz   czy zwracam na to uwagę? już nie bo wiem że ma na moim punkcie obsesję   jednego dnia nie jest w stanie wytrzymać bez pisania o mnie i obrażania mnie obsesja   na szczęście dzieli nas bezpieczna odległość   Żegnaj...    PS  Wszystkiego dobrego Ci życzę. 
    • Nareszcie zgoda na ekshumacje... Choć czasu upłynęło tak wiele... Bolały wspomnienia w cichy szloch przyobleczone, Padało nocami tysiące łez…   Zgoda niepełna... częściowa... Wciąż więzną w gardle niewykrzyczane słowa... O bólu który w kresowych rodzinach, Tlił się przez kolejne pokolenia...   A przecież każdy człowiek, Zasługuje na godny pochówek, By migocący znicza płomień, Cichym dla niego był hołdem,   By kamienny nagrobek, Wiernie pamięci o nim strzegł, Imię i nazwisko na nim wyryte, Milczącym pozostało świadectwem…   Nareszcie godny pogrzeb… Polaków zgładzonych przed laty okrutnie, Przez w ludzkich skórach kryjące się bestie, Pogardą i nienawiścią nocami upojone…   Tamtej strasznej nocy w Puźnikach, Ciągnąca się noc całą mordów orgia, Dziesiątki bezbronnych ofiar przyniosła, Zebrała śmierć okrutne swe żniwa.   Bohaterska polskiej samoobrony postawa, Chaotyczna desperacka wymiana ognia, Niewiele pomogła i na niewiele się zdała, Gdy z kilku stron zmasowany nastąpił atak.   Spod bezlitosnych siekier ciosów Banderowskich zwyrodnialców i okrutników, Do uciekających z karabinów strzałów, Pozostał tylko wypełniony zwłokami rów…   Po tak długim czasie, Nikczemnego tłumienia prawdy bolesnej, Przyodziewania jej w kłamstwa łachmany podłe, Tuszowania przez propagandę,   Dziesiątki lat zwodzenia, Kluczenia w międzynarodowych relacjach, Podłych prób o ludobójstwie prawdy ukrywania Oddalały żądanych ekshumacji czas…   By w cieniu kolejnej wojny, Niechętnie padły wymuszone zgody, By pozwolono pomordowanych uczcić, Na polskich kresach w obrządku katolickim,   By z ust polskich księży, W cieniu tamtych zbrodni straszliwych, Padły słowa o Życiu Wiecznym, By złożono trumny do poświęconej ziemi…   Choć niewysłowionych cierpień ogrom, Milionów Polaków na kresach dotknął, Czapkując radosnym z dzieciństwa chwilom, Otulili czule swe wspomnienia pamięcią.   I gdy snem znużone przymkną się powieki, Wspomnieniami w blasku księżyca otuleni, Pielgrzymują nocami do sanktuariów kresowych, Starzy zza Buga przesiedleńcy.   A gdy niejednej księżycowej nocy, Starzy siwowłosy kresowiacy, Modlą się za swych przodków i bliskich, My także za nich się pomódlmy…   Za pomordowanych w Puźnikach, Za zgładzonych we wszystkich częściach Wołynia, Niech popłynie i nasza cicha modlitwa, Przyobleczona w piękne polskiego języka słowa…   - Wiersz poświęcony pamięci Polaków pomordowanych w Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku przez sotnie z kurenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Petra Chamczuka „Bystrego”.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...