Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Za męża na tapetę wzięłaś teraz kogo innego. Piotrek, czy jak mu tam. A może Ela, przecież nie wiem co się dzieje za moimi plecami, a nie odwracam się. Poszłaś z nim lub z nią na stronę, zostawiając mi pustą kartkę pod emocje. I dobrze.

 

Zadzwonić, czy nie zadzwonić. Zapytać, czy nie zapytać. Co z urlopem i kolacją tego dnia. Nie muszę się zastanawiać. Wiadomym bez wątpliwości jest, że w tej sytuacji mam tego nie robić. Jasna sprawa. Ciemna strona mocy niemocy.

 

Nie muszę obwiniać się za nieswoje zamierzenia. Od teraz nie naginam się i nie gram w gry niemoje. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ty chybiłaś, a winy są raczej twoje. I dobrze. Jak zawsze. Zresztą prawda tutaj była za skomplikowana.

 

Już nie muszę się wnerwiać, że nie bawią mnie łyżwy, a ty nie umiesz pływać. Nie stracę już cierpliwości, choć ciut jej posiadam, na daremnie dennych zakupach po niepotrzebne szpargały. Pójdę na piwo i szluga i znów będzie wygodnie.

 

Dwie listy priorytetów to o jedną za dużo. Żywot niepoukładania i niedopowiedzenia marzył mi się od dziecka. Opowiadać, odpowiadać i z przekonaniem snuć teorie nie leży w mojej naturze. Jeśli miewam zdanie to tylko dlatego, że muszę coś mieć.

 

Nie mam obowiązku zadawania pytań: kto, co, kiedy. Nie wyszło i już. Poszłaś do innego. Będzie ci dobrze. Świat ułożycie w bajkowe kolory, gdzie nie są potrzebni dodatkowi znajomi, czy wątpliwi intencjami pocieszyciele. Chcę wierzyć, że tak będzie.

 

Bycie draniem i darmozjadem na nowo będzie nieoczywiste. Aż znów ktoś wypyta. I sam znajdzie na pytanie własną odpowiedź. Odpowiedzi byłych mogą się różnić, bo niejednoznaczne, niemożliwe i niedookreślone jest życie.

 

Mogę powiedzieć, głównie do siebie i wobec znajomych, że to zła kobieta była. Zostawiłaś mi skarb nie poszlakowania krzywą intencją. Mam możliwość nieudolność ubrać w słowa uzasadnionego zarzutu wobec osobliwych poczynań.

 

Zostało w pamięci wspomnienie kilku miejsc. Trudno będzie się z nimi rozstać, bo to urokliwe miejsca były. Zresztą kiedyś odwiedzę tu i tam, zamyślając się nad sokiem i fajkiem. Zostawię samochód na powiew sentymentu tamtych chwil.

 

Znów mogę spojrzeć chęciami na sukienkę pani ze sklepu. Mogę  z czystym sumieniem zapatrzyć się nóżką sąsiadki. Dałaś mi możliwość zagadania barmanki na każdy, nawet związkowy temat. Mogę się uśmiechnąć do wszystkich kobiet; mogę parsknąć.

 

Ponownie mogę kłamać do woli. Może potrafię naprędce sklecić siedem horyzontów przed nowo poznaną osobą. I każdy z oceanów wybadać jota w jotę. Mogę opowiedzieć, a także mam możliwość przemilczeć niewygodny fakt.

 

Na pytanie, czy napisać list pożegnalny, mogę odpowiedzieć przecząco. Bo i po co żegnać się z kimś tobie niechętnym. Kartkę można ubrać w setki pragnień właśnie po to, aby patrzeć wprzód. Nie muszę oglądać się za siebie i jest mi wspaniale.

 

Dałaś mi możliwość stąpania z podniesioną głową. Nie przygniatają auto - zastrzeżenia. Dzięki Piotrkowi nie muszę wnikać w tamten błąd. Ani w żaden inny. Mogę iść z podniesioną głową po chodniku pod domem. I nikomu nic do tego.

 

Nie czas na porządki. Ja się tutaj praktycznie nie zmieniam. Tylko okoliczności ulegają zmianom, niekiedy wątpliwym, ale jest to temat na osobną opowieść. Nie musisz mnie pytać, czy co zostawiłaś po sobie. Rzeczy oddałem. Trwam niezmiennie. Tęsknota.

 

Znów żarty mogą się przytrzymać. Na tamte dziwactwa mogę spojrzeć z uśmiechem, politowaniem oraz bez pretensji. Nie udało mi się cię zepsuć, wybacz, że próbowałem. Piotrek, czy jak mu tam, posprząta bałagan niedomówień. Chwała mu za to.

 

Dałaś mi wolność niezastanawiania się na temat własnego serca. Coś jest na rzeczy. Może i bywa zepsute. Zapewne relacją z kimś przed tobą. Może jeszcze kiedyś je otworzę i sprawdzę dla pewności, a może zostawię dla obecnych bliskich. Kto wie?

 

Zostawiłaś mnie mężczyzną, za co jestem ogromnie wdzięczny. Trochę ci zawdzięczam. Tamta sytuacja śmieszyła, jeszcze inna ubawiła, a kolejna dała do myślenia. Bywało romantycznie, ciepło i fajnie. Tylko tak chcę nas pamiętać.

 

Mimo wszystkiego mam ogromną nadzieję, że na między nami patrzysz podobnie. Że gdzieś z nim pójdziesz do przodu, zaspokajając pragnienia. Że się wam ułoży, co nam ułożyć się nie mogło. Że zgliszczy brak. Rozmawiajcie i śmiejcie się z sensu bezsensu.

 

Dziwna sprawa, że nie zawsze i nie każdego dnia czas działa na niekorzyść.

 

 

 

Inspiracja - Duszka. Dzięki. 

 

 

 

 

Edytowane przez Leszczym (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...