Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Pewien człek wiersz napisał

Całkiem niezły. Istotnie.

W każdym razie nieźle lepszy

niż kilka pozostałych

w którejś to już życia antologii.

 

Drogi Dżentelmenie – zapytałem

Jak Ci się to udało?

Ów zacny poeta

wprawdzie odpowiedział:

Nie miałem innego wyjścia.

 

Spójrz, że żaden jest ze mnie

bankier, ekonom, manager

domu nie umiem wybudować

Kartka i długopis

nie zadają trudnych pytań.

 

Po prawie to ja mam

tylko przeróżne urojenia

miłości nie umiem

miodem przyprawić, a

życie uchodzi mi bokiem.

 

Jak bez mała każdy

zaglądam do bulwarówek.

Wyrzuciłem oknem telewizor

bo jazgotał do bólu.

W życia gry grać nie umiem.

 

Pracy nad sobą i zdrowia

nie potrafię przypilnować.

Na polityczne pytania

mogę tylko enigmatycznie

że poglądy bywają cholerą.

 

Chcąc znaleźć ujście

plączącym się emocjom

tamten wiersz napisałem.

Jeśli wyszło nieprzeciętnie

to w skrócie tylko dlatego

że nie miałem innego wyjścia.

 

 

Edytowane przez Leszczym (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Myślę, że takie pisanie jest autentyczne.., bo wynika z "wewnętrznej konieczności".., coś do niego zmusza, ale jednoczesnie obiecuje (i przynosi) tym ulgę, a nawet radość i uwolnienie (ujście).. Odróżniam tę koniecznośc jednak od zależności, przy której ta radość jednoczesnie jeszcze bardziej uzależnia i niszczy tożsamosć. Tak, Poezja uwalnia, jest wyjściem w wolność :)

 

Niezmiernie ciekawy wiersz, znów taki żywy i w swojej szczerości i bezpośredniości rozbrajający. Pozdrawiam noworocznie :)

Opublikowano

@duszka Dzięki Duszko za pozytywny komentarz. Swoją drogą tego wiersza nie uznaję za coś szczególnego. Od takie wierszątko się przytrafiło na taki, a nie inny temat, który ostatnio przyszedł mi do głowy. Myślę, że wielu artystów, tych lepszych i gorszych tworzy właśnie dlatego, że nie ma innego wyjścia. Sporo osób się do tego przyznaje:)) 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pańcia nic nie rozumie, ja muszę na dworek. Proszę, wciąż błagam, nad uchem jej skomle. Gdy chwila mnie zwiedzie, nadzieja ogromna. Gdy widzę, że w stronę mą wreszcie spogląda.   Chcę siusiu Pańciu, ale sam się boje . Chcę żebyś smycz wzięła, kupkę szybciutko zrobię. Chcę teren oznaczyć, by obcy wiedzieli. Że tutaj Cezary, Panem na dzielni.   Wszędzie sieję postrach, każdy ucieka pędem. Ostatnio ciocie Pańci, pogoniłem z uśmieszkiem. Zęby jej pokazałem, głośno z grozą szczekałem. Broniąc naszej posesji, litości nie miałem.    Raz obcy dziwny człowiek, z nienadzka podjechał . Usiadłem na schodek, nie wiedział co go czeka. Nagle się pokazał, w rękach niósł stary worek. Gdy tylko mnie zobaczył, ze strachu popuścił w spodnie .   Jestem dobry piesio, Pańcia powtarza ciągle. Kocham moją Pańcię, zawsze stanę w obronie .
    • @violetta o to znaczy .... @OloBolo @violetta   Podobno Was jest wszędzie więcej niŻ Nas  ..... NIESTETY :(
    • Jest dużo babeczek :)
    • w taki dzień się nie umiera  tyle jeszcze jest przed nami  zobacz słońce pięknie świeci żegna lato promieniami     mnóstwo przecież marzeń miałeś  gdzieś wyjechać coś zobaczyć  do swej żonki się przytulić  i raz jeszcze cnotę stracić   a tu dupa-dupa blada  ktoś cię woła tam gdzieś z góry  dawaj Bogdan - dawaj do nas pojedziemy na Mazury    będziesz ryby sobie łowił  przecież lubisz tak się byczyć  ryb jest u nas pod dostatkiem  trzeba tylko sieć zarzucić      20.09.25.
    • kiedy pada deszcz lubię iść ogarnia mnie Warszawa ulice ułożone pod wiatr czarne parasole wychodzą z żabki kiedy szlocha deszcz depczę kałuże na Poniatowskim zgniłe liście lepią się do butów po drugiej stronie Wisły kiedy na ścieżce półmroku pulsuje zielone poeci bazgrzą w podcieniach mokre wiersze przechodzą ulicą
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...