Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Radosław
Opublikowano

"dla tych co nie z Warszawy to ten

 co jedzie na lotnisko" - brzmi nieco nonszalncko i trochę odstaje od całości, od poważnej całości. 

 

Wiersz ma miejski klimat, mam wrażenie że jestem tuż obok PL zarówno tu i teraz -  w zgiełku miasta, jak i zarazem w zmagaganiach. 

Trafiłaś w mój czuły punkt - Linia 175 ma dla mnie bardzo osobiste znaczenie ;) 

 

Pozdrawiam 

 

 

Opublikowano

@Radosław @Radosław nie to nie jest nonszalanckie, dla kogoś kto nie mieszka/ ał w Warszawie 175 nic nie znaczy.... stąd to dopowiedzenie....suche i informacyjne... Nie chcę się tłumaczyć z tego, co napisałam... Dziękuję za komentarz i odrobinę empatii :)

@Leszczym @Leszczym Szkoda właśnie, że o gustach się nie....

@Somalija Chyba nie czuję tego, co piszesz...

@Radosław nie wiem w*lam ten wtręt o warszawie....na teraz... dziękuję :)

Opublikowano

@w kropki bordo W tym Twoim wierszu w moim przekonaniu zdecydowanie jest coś intrygującego. Jest interesujący. Na pytanie, czy jest piękny nie umiem odpowiedzieć. Na pewno znajdą się osoby, które go skrytykują i zapewne z perspektywy wiary. Czasem w moim odczuciu wiersz jest zapisem jakichś momentów emocjonalnych, które nie koniecznie muszą być związane z ugruntowanym zestawem lub jeszcze lepiej pakietem przekonań. Tak to odbieram, a wiersz serio mi się podoba. Stąd moje serduszko. Zresztą same danie serduszka może być spontaniczne, nieprzemyślane i kompletnie swobodne;) Jest sporo naprawdę dobrych poetów, którzy potrafią napisać zarówno piękny wiersz religijny jak również nazwijmy to w uproszczeniu wiersz antyreligijny;) Rozpisałem się;)

Opublikowano

@w kropki bordo Uważam, że bez tego wtrętu o Warszawie czytelnik jest bardziej zagubiony. Lotnisko było super metaforą orgazmu - dyskretną a jednak czytelną i dobrze nadawało ton temu co działo się dalej w wierszu. Dzięki temu od początku miałem wrażenie że czytam świetny erotyk, w którym na końcu okazało się, że ma mocniejsze przesłanie.

 

Oczywiście napiszesz jak chcesz :). Może wolisz więcej niedopowiedzeń. Dla mnie było ciekawiej gdy od początku grał na emocjach, niż gdy początek kojarzy się z jazdą autobusem.

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...