Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Landszaft pandemiczny


befana_di_campi

Rekomendowane odpowiedzi

szklą się listki zetlałe czerwień buków odpada
park w błękitnym polarze cierpnie głóg z berberysem
dzień wysysa świetlistość zmrok po cieniach zakrada

w farby niebo przemienia i zmarznięty półksiężyc
szepty szumy półgłosy przykręcony wodotrysk
lśni zetlałe listowie w szkarłat buków rozpada

twój kapelusz burgundem czarny płaszcz rękawiczki
tłem dla myśli przechodnia gdy popatrzył ci w oczy
światło dnia się zasysa a zmrok w cieniach zakrada

ponad maską jak czador jasne czoło zbrużdżone
tym co dzisiaj przyniesie na zielone "pojutrze"
skrzy zetlałe listowie w koral buków upada

w rozrzuconej przestrzeni gdzieś pomiędzy steczkami
złote włókna pajęczyn: właśnie pora zmierzchania
dzień zasysa świetlistość zmrok wśród cieni się skrada

bohomazem listopad: jakiś taki jaskrawy
choć złocienie przemarzły i miechunki rozeschły
szklą się listki zetlałe czerwień buków odpada
dzień wysysa świetlistość zmrok po cieniach zakrada

21.11.2020

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...