Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

chodź ze mną przez ognie nocy
przeniknijmy do granic
na przekór mglistym ulicom
i kotom ostrzącym pazury
w ramionach mnie trzymaj
gdy z rozbitą głową
przyniosę fragment muru
byś mogła spojrzeć przez moment
na świat, który chciałaś w prezencie

popatrz przez dziurę
zobacz jak wydrapują sny
zniekształcają twarze
usłysz jak drżą ich skorupy
pozłacanych myśli z promocji
kup jedną drugą masz gratis
w neonach odbijają się ślepia
wiesz, że płaczą jak nikt nie patrzy?
w imię korka i wina i fiuta
modlitwy do bożków stworzonych
przez żal i brak stabilności

kończmy już seans
oderwij wzrok moja miła
wróćmy wielbić brzydoty
z rozczochranych głów
i pomiętych koszulek
opowiastki spisywać
wiem, że gdy zasnę
pocałunkiem opatrzysz mą ranę
i wymkniesz się ukradkiem
by zerknąć ostatni raz
w szczelinę włożyć dynamit

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bez mą mój panie, bo nie wiadomo, czy chodzi o mą-kę, czy moją, zresztą wiadomo, że Twoją ranę, bo niby czyją, skoro was dwoje tylko.

 

Trochę od czpki wydaje mi się puenta

A nie powinno być włożysz?

 

Wiersz jest mocny i bardzo mi się podoba. Kilku fraz bym się pozbyła, bo sprawiają wrażenie sztucznego tłumu. No i ta puenta nie ma zupełnie mocy, bo cały wiersz jest przeładowany, więc nie wiem, czy zabieg był celowy?

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na marnej jakości zdjęciach wszyscy wciąż jesteśmy żywi a drzewa są soczyście zielone, mimo czerni i bieli.   Przechadzam się pomiędzy zgiętymi starością masztami latarń, szczerzą swoją bezzębność, bezskutecznie próbując rozproszyć ciemności.   Dotykam ziemi, właściwie jest prochem, przesypuje się przez palce nie pozostawiając śladu na spragnionych wilgoci dłoniach.   Księżyc rozpada się na fragmenty, może poraz ostatni, koty zerkają z flegmatyczną dezaprobatą.   Mój chwiejny krok wytycza trasę do w pocie czoła wypracowanej samotności łóżka.   Na marnej jakości zdjęciach na śmierć zapomnieliśmy uwiecznić najwarzniejszych spojrzeń, słów i gestów.   Dlatego nawet koty milczą, nic nie zakłóca przeklętej ciszy, prawdopodobnie ostatecznej.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu - serdecznie dziękuje za przeczytanie -                                                                                        Pzdr.uśmiechem.
    • @Alicja_Wysocka Może i tak, a może życie to sen?
    • Płyń we mnie rzeko czarodziejskiego napoju Brangien   Kości moje wypełniają się woskiem i winem   Coś wiem Coś widzę Coś pamiętam   W głębi kwiatu orzecha wodnego wschodzi słońce    
    • Witaj, Janie. Z wiersza wynika, że jakaś Narcyzka Cię usidliła i wciągnęła w świat swoich iluzji. Teraz może być jednak tylko lepiej. Dług zawsze można spłacić, a świat wcale nie jest szorstki i bezlitosny. Dokonywanie wyborów, choć wymaga odwagi, jest świadectwem jednego z największych darów od losu - wolności. Jeżeli się jej boisz, to wcześniej czy później ktoś to wykorzysta i Cię zniewoli, wyczuwając, że tak jest dla Ciebie wygodniej. (Oczywiście mówię do peela, jakby co...) miłego :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...