Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 Wiersz jak jeden z wielu, napisany z przypływy weny i jako owoc myśli, które zapewne miałem w tamtym dniu.

 

 

20 Lipca 2020


“ Dobrze ”


To dobrze, gdy jedna dłoń trzyma drugą, lecz dobrze jak trzyma ją tak, aby nie
chciała ona znów być wolna.


To dobrze, gdy ludzie na siebie patrzą z nadzieją, ale również z wiedzą, co
wzrok przed tobą potrzebuje.


To dobrze, jeśli takowe dwie pary oczu nie chcą masy niejasności, przykrości i
kłótni o nic.


To dobrze, jeśli błyszczą one nadzieją naiwną i własne zagubienie mogą zakryć
lub wyrzucić na śmietnik.


Dobrze, gdy śmiech jest wspólny, a nie jednostronny.
Dobrze, gdy cisza jest wyważona oraz mieni się intuicją.
Dobrze jest jak niebem, nie jest zmienna plama nad głową.
Dobrze jest jak spokój rodzi się z obecności.


Dobrze?

Opublikowano

mam takie wrażenie nieporadności w wyrażeniu myśli , nieporadności językowej. Prawie każdy wers do poprawki i nie chodzi o naiwność wiersza, jego wybrzmienie,  ale właśnie o nieporadność językową. Np, wers-  To dobrze, gdy ludzie na siebie patrzą z nadzieją, ale również z wiedzą, co
wzrok przed tobą potrzebuje. -  to brzmi tak jakoś jak formułka - dobrze , że ludzie patrzą na siebie z  nadzieją i znają tej drugiej pragnienia, albo w  pierwszym wersie ,  tak by nie chciała być wolną np. Tak mi się wydaje , ale może to tylko moje odczucia

pozdrawiam Kredens

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • w kieszeniach tylko drobne żale i miłostki   przelicza wystarczy
    • Swego szczęścia szukałam skrzętnie i daleko, Och, szukałam w każdej świata stronie: Przeszukałam góry, pustynie i morza, Na wschodzie i zachodzie pytałam o nie. Szukałam w uroczych miastach ludzi, Na brzegach słonecznych i lazurowych, Zaznałam śmiechu, liryki i przyjemności W cudownych komnatach pałacowych; Na me modlitwy świat odpowiedział hojnie, Ale nie znalazłam tam szczęścia, oj nie!   Wtedy wróciłam do starej doliny I do domku nad brzegiem potoku, Gdzie wiatry świstały pośród jodeł Rosnących na wzgórza stoku; Szłam ścieżką, którą znało me dzieciństwo Pośród paproci i w górę przez jar, Przystanęłam w bramie ogrodu, by znów Zapachu dzikich róż poczuć czar; Światło domu jak dawniej zmrok rozjaśniało A przy drzwiach szczęście na mnie czekało!   Hm, w wersji męskiej tytuł mógłby brzmieć: poszukiwacz, ale poszukiwaczka natychmiast mi się zrymowała z kaczka-dziwaczka. Zatem: poszukująca. I pod żadnym pozorem nie pokazujcie tego przekładu Czechom...    I Lucy: I sought for my happiness over the world, Oh, eager and far was my quest; I sought it on mountain and desert and sea, I asked it of east and of west. I sought it in beautiful cities of men, On shores that were sunny and blue, And laughter and lyric and pleasure were mine In palaces wondrous to view; Oh, the world gave me much to my plea and my prayer But never I found aught of happiness there!   Then I took my way back to a valley of old And a little brown house by a rill, Where the winds piped all day in the sentinel firs That guarded the crest of the hill; I went by the path that my childhood had known Through the bracken and up by the glen, And I paused at the gate of the garden to drink The scent of sweet-briar again; The homelight shone out through the dusk as of yore And happiness waited for me at the door!
    • @Domysły Monika :) dzięki     
    • są ludzie, którzy mają nadzieję, że brak miłości nie jest końcem.   podnosi z ziemi zapałki. te, którym źródło ciepła zmięto i rzucono w kąt, jakby było niczym. te, którym szczęście zgasło przedwcześnie przez podmuchy, pod podeszwą czy obślinionymi palcami. ortofosforan sodu skutecznie zgasił nieśmiało tlące się w główkach iskierki. to było zanim zdały sobie sprawę, że ta intensywność to tylko moment...   ma dla nich dom, w jeszcze zimnych dłoniach. ma nadzieję.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...