Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

noc jest pełna. od znaczeń, po koniec języka
wszystko drży. z parujących słów coraz więcej
treści. czerń ma dwa końce; niejednoznacznie
przepuszcza blask, płynie i łączy się 

 

w jedno ciało. to szaleństwo jest czystą liryką,
potrafię jej dotknąć. chwilowo uskrzydlona
strącam kosmos, ubieram się w noc. jestem pełna
spadających gwiazd. zgasnę; nim obcy świt

zjeży sierść, pochłonie nasze stygmaty.

Edytowane przez tetu (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

To jakby opis chwilowego erotycznego zmaterializowania się (aż do możliwosci dotyku) zjawisk czy "rzeczy" nadprzyrodzonych.., dotykalnego spotkania z nieskończonością.., wręcz (chwilowego) uzyskania władzy nad nią, która potem jednak musi zostać przez nieuchronnie wracajacą codzienność odebrana... Tak odbieram twój wiersz. Jego treść i niezwykły styl przyciąga i wciąga, zmusza do wielokrotnego czytania, które pogłębia odbiór. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Dobry. Pełny. 

Też początkowo jak Janek myślałam, czy nie lepiej 'jej dotknąć'. Ale chyba  nie. Powyżej jest 'jest' i byłoby 'je je'... A forma 'dotknąć ją' też chyba jest poprawna? I jakoś mocniej brzmi.

 Pozdrowienia

Opublikowano (edytowane)

Witajcie, przede wszystkim dziękuję wszystkim za czytanie. 


Duszko, świetna interpretacja, doskonale to ujęłaś, dziękuję. 

 

Pawle masz rację. Jeśli chodzi o konkret, to w połączeniu z dopełniaczem powinno być "jej" nie "ją" Dzięki za czujność. Pozdro. 

 

Iw, szczerze mówiąc wahałam się, czy użyć jej, czy ją. Po zastanowieniu się doszłam do wniosku, że Paweł ma rację, to się w tej formie nie obroni. Dotknąć ją byłoby poprawne gdyby było użyte w bierniku, bardziej jako stan psychiczny, bardziej przenośnie, niż konkretnie.

 

Marcinie, Waldku, w kropki bordo, dzięki wielkie za słowo. Pozdrawiam.

Edytowane przez tetu (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...