Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anatom (II)


Jan Paweł D. (Krakelura)

Rekomendowane odpowiedzi

Więc najpierw zdejmujemy aureolę i z czcią

odkładamy na czystą ligninę. Gotowy

skalpel? Rozcinamy. Czy państwo widzą jak zdjąć

z łatwością można skórę, niczym kąpielowy

 

czepek zsuwa się z czaszki. Nie widać obrażeń,

co nie znaczy, że głębiej ich nie odnajdziemy,

jestem pewny. Włosy lśnią jeszcze jak oddale

w ogniu i pachną dymem. Już przejdźmy do rzeczy,

 

proszę o piłę, tak, tę właśnie, z obrotowym

ostrzem. Nieprzyjemny dźwięk, ale kto z nas nie był

u dentysty. Znajomy swąd, prawda? Pochodzi

od tarcia metalu o kość, jeszcze chwilę, klik -

 

odskakuje jak wieko od puszki, przejrzysty

odsłania się widok wprost na szarą istotę

problemu. Proszę spojrzeć na metafizyczny

obszar urażonych do głębi uczuć – promień

 

dostał się przez oczy lub uszy i bezbłędnie,

jak wypuszczona strzała z łuku przeszył kryształ,

nieodwracalne szkody sprawiając, śmiertelne

i wieczne obrażenia wartości. Zapytam

 

o nie na kolokwium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...