Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

*

i oto znów z mroku

dzień się wyłania

niczym aztecki wąż

poprzez chmurne niebo

płynie do zenitu

*

*

siedział bym

i myślał

śpiewał góralskie echa

zamieniał nasze złotówki

na latynoskie pesa

a potem znów zatęsknił

do ojczystego orzełka

*

 

Opublikowano

@Bronisław Suchy "Ptak ptakowi nie jednaki,
                                   człek człekowi nie dorówna,
                                   dusa dusy zajrzy w oczy,
                                   nie polezie orzeł w gówna
                                   pon jest taki, a jo taki,
                                   jakby przyszło co do czego,
                                   wisz pon, to my tu gotowi,

                                   my som swoi, my som zdrowi". - Stanisław Wyspiański.

Pozdrawiam Bronku, kończy nam się chyba szacunek do orła /vide UE/.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma złote monety – piszesz i widzę bogactwo które nic nie kosztuje brzózka płaci za życie listkiem po listku na wiecznie zieloną trawę ale to nie strata to inwestycja bo wiosną z tej ziemi wróci procent ze zdwojoną siłą
    • Miecz narodu wybranego, okalany, krwawym laurem zwycięzców. Nieprzenikniona mgła, niosąca w sobie ogień ich grzechów. Wrzynająca się głęboko w ciche mogiły ich zapomnianych ojców. Szańce nie powstrzymają wilczej sfory. Bez strachu. Pojednani w celu. Jedynie ogień może ich oczyścić. Pochodnie gotują im krew. Jest wściekła i brunatna. Niewolnicy pokoju, jęczą w agonii pod gruzami. Krwawą już śliną, zwiastującą koniec bluźnią na swych wyimaginowanych bogów Myśliwi na oczach pierworodnych, patroszą swe ofiary. Łzy?! Współczucie?! Nigdy! Bestialstwo dojrzewa z czasem. Żyj i zdychaj jak bezdomny pies. W akompaniamencie piewców apokalipsy. Zanim zamknę wieko. Ucałuje Twe lodowato sine usta. Wróć ze mną do raju. Żywych trupów pielgrzymka powrotna. Ciebie nie zabiją zwykłe kule. Diabły szturmują niebiańskie barykady. Legiony samobójców ze skrwawionymi nadgarstkami i pętlami u szyi. Bronią się klątwą i nagim torsem. Fale eteru, niosą propagandystów głos. Ich obchodzą jedynie pieniądze i Twoja śmierć. Bez względu na częstotliwość kanału. Nieśmiertelniki poległych braci i sióstr, zawiązane na rękojeści sztyletu. To co grzeszne oddaj ciału. To co boskie, oddaj duszy na strofach bluźnierczego sonetu.   "Salut" jest tak naprawdę piosenką w formie wiersza. Będąc nastolatkiem pisałem ich bardzo dużo grając w zespole. "Salut" został napisany w inspiracji do utworów jednego z moich ukochanych zespołów. Zespołu Marduk.
    • Samuraj amator z Oddziału do sportu to nie ma zapału. Na gminny turniej w seppuku, zakupił mieczyk z kauczuku. Nie przebił się więc do finału.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Ewelino, aż tak mocno, na "wiecznie"  w ogóle można się pogniewać?       A tu trzeba prosić o zgodę na komentarz?   Ech, no przypomniał mi się taki żart w związku z tym.    - Zofio, tyle razy prosiłem Cię o pocałunek... czy ty jesteś z kamienia? - A czy ty jesteś sparaliżowany?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...