Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cudowne rozmnożenie chleba


Rekomendowane odpowiedzi

Nie zabrałem ze sobą worka na śmieci
kiedy poszedłem nad rzekę, żeby sprzątać
po innych kiedy po mnie nie trzeba, grzeszyć
chciałem ze światem, patrzeć, słuchać i wąchać.

Nakarmiłem bezdomnego, do piwnicy
go wpuściłem z prośbą żeby rano wyszedł
zanim zobaczą go sąsiedzi, uryny
kałużę po sobie zostawił – nie zmyłem.

Krzyk w nocy mnie zerwał, na balkon wyszedłem:
„Jezu, o Jezu, jeść!” - krzyczała kobieta
jak obłąkana – zamknąłem drzwi, uciekłem,
bałem się, że zza rogu wyjdzie następna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@valeria Nie znam się na tym... staram się tylko żyć w miarę jak najlepiej (z różnym skutkiem), jak najmniej krzywdzić ludzi... W miarę możliwości pomagać... Mam wierzącą mamę, miałem wierzące babcie i dziadka... Szanuję ich, ale mam swoje zdanie. Po prostu, mam prośbę: nie nawracaj mnie, a wszystko będzie dobrze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@w kropki bordo Tak, mimo to staram się pomagać. W ostatnią wigilię też bezdomnego zabrałem do klatki schodowej, przyniosłem mu pierogi, owoce, poprosiłem tylko żeby zjadł i nie zostawił po sobie bałaganu, obiecał że nie zostawi, że rozumie. I co? Zostawił na podłodze niedojedzone pierogi, porozgniatane, i papier... a śmietnik miał przed klatką. I co o tym myśleć? Za frajera mnie chyba miał. Nad rzeką nadal sprzątam, ale już nie za każdym razem. Był taki czas, że na każdym spacerze sprzątałem, wynosiłem po dwa wory śmieci, w końcu poczułem, że ja już prawie nie mam przyjemności ze spaceru, bo skupiam się tylko na śmieciach i tylko śmieci widzę, a i tak za kilka dni syf taki sam.

Edytowane przez Jan Paweł D. (Krakelura) (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Franek K

Ja wysprzątałem las wokół mnie i był czysty, aż tu pojawili się grzybiarze i się zaczęło od nowa. Sy(zy)f by się uśmiał.

A co do pomagania. Dzwoni do mnie pani z nieznanego numeru z prośbą o wpłatę na jakąś fundację. Na moje pytanie, skąd wzięła mój numer telefonu, pani odpowiada, że z książki tel. Pytam - od kiedy telefony komórkowe figurują w takich spisach i czy to ładnie dzwoniąc w szczytnym celu zaczynać od kłamstwa - pani się rozłącza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...