Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Mówi szlachcic do szlachcica

twoja żona się zachwyca

mną i mówi jaśnie panie

kiedy męża mi nie stanie

 

bo to różnie w życiu bywa

często szpady on dobywa

jakaś sprzeczka, bijatyka

i mój mąż na zawsze znika

 

wtedy będę po grób twoją

a ramiona twe ostoją

będą dla mnie a twe usta

już ogarnia mnie rozpusta

 

więc mój najjaśniejszy Panie

zanim się mężowi stanie

jakaś przykra niespodzianka

chcę już dzisiaj jak kochanka

 

zrobić próbę twej męskości

i zaszaleć w szczególności

mam na myśli moją ciążę

staraj się a wtedy zdążę

 

niech za życia on zapłacze,

że zrobiłam go rogaczem

ten wysłuchał, wąs podkręcił

rzekł, - więc bierz ją jak masz chęci.

 

Edytowane przez Henryk_Jakowiec
zmiana tytułu (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Ośmiozgłoskowiec ma to do siebie, że nie trzeba się martwić o jakieś średniówki i takie tam;) Zawsze płynie, jak ten. Za poczucie humoru zostawiam uśmiech i podobaśka. Pozdrawiam.

Opublikowano

@tetu

O to autorowi szczególnie chodziło

żeby czytających do śmiechu skłoniło

albowiem powtarzam to już po raz enty

opis sytuacji prócz ukrytej puenty

 

powinien zawierać scenki rodzajowe

frywolne, rubaszne oraz przygodowe

bowiem nasze życie jest wielką przygodą

gdzie u kresu drogi śmiech jest jej nagrodą.

 

pozdrawiam ;)))

Opublikowano

@tetu

Rymy proste, śpiewne rymy,

którym nie brak i estymy

jeśli podmiot chce rozgłosu

to dodaję ciut patosu

 

przebarwienia sytuacji

także częstych zwrotów akcji

i powrotów do korzeni

gdy potrzeba autor zmieni

 

i z jeziora wnet piskorza

wrzuci w otchłań, wprost morza

a że to są kołomyje

więc się piskorz w morzu wije.

pozdrawiam :)))

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...