Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Gdyby wartość miałaby twoja praca,
O jaką nawet Ona i On się nie stara,

W uczciwym, dobrym zawsze tonie,
A nie w prześmiewczym żargonie,
Gdy na piętrach spotkanie,
Gdy w windzie swojsze mniemanie,
Bo z bliska w oczy patrząc,
Wyczytać można - swoje bacząc,
Więc szanuj pracę w której czujesz,
Żebyś nie był zanadto kopanym ch*jem,
A wchodząc na piętro obojga razu,
Trzymaj się dobrego drogowskazu,
Głupie miny, głupie spojrzenie,
Może wskazać pewne uwielbienie,
Lecz, gdy przyjdzie pora znów,
Powiedząc chodź ponownie tu,
I powiedz jeszcze raz co miną,
A i odpowiedz co przed niziną,
Jak wysokie aspekty sprawowania,
Mają wszyscy, gdzie się skłania,
I uciążliwie na siłę nie wytłumaczysz,
Jak kto musiał się komu tłumaczyć,
Do rozumu weź jak umysłem władasz,
Aby twoje myśli nikt nie poprzekładał,
Bo to czyni z Nas ludzi przeca rozumnych,
Nie zakłamanych, tchórzliwych i gnuśnych

Edytowane przez Wolnego (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Sylwester_Lasota @Sylwester_Lasota @Sylwester_Lasota

Spoko, dzięki za poprawę tak powinno być mniej więcej po zmianie na poprawnie ortograficznie i gramatycznie.

 

Jaka miałaby twoja owocna praca,
Gdy nawet o nią się nie starasz

 

na :

 

Gdyby wartość miałaby twoja praca,
O jaką nawet Ona i On się nie stara

Edytowane przez Wolnego (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mama straciła pracę, gdy upadła fabryka garnków i patelni, w której sprzątała. Ja też nie mogę znaleźć roboty. Mam tylko 4 klasy nieskończonej  podstawówki  a do prostych robót teraz używają koparek, dźwigów, ciągników i innych nowoczesnych maszyn. Dziadek ma kolejarską rentę po tym jak zderzaki między wagonami zmiażdżyły mu palce lewej dłoni. Żyjemy z niej we trójkę to nie jest nam łatwo. Mama przygarnęła jeszcze z ulicy psa o trzech łapach, ale jest nieduży i mało je. Ma na imię Amik. Z biedy udajemy się z dziadkiem na zieloną wysepkę na Warcie, rzece o nazwie kojarzącej się z harcerskimi przygodami. Łowimy tu ryby, żebyśmy mieli co włożyć do garnka, jak mawia mama. Dziadka przez rzekę muszę nieść na barana, żeby reumatyzm go doszczętnie nie połamał chociaż i tak jest nieźle pogięty. Wiosną jest fajnie, bo znajdujemy ptasie jajka, ale teraz jest jesień i o jajecznicy możemy zapomnieć. Skończyły się już letnie jabłka w przydomowych ogródkach. Do jedzenia dżdżownic nie mogę się przekonać, choć dziadek bardzo je zachwala i mówi, że to taka wołowinka dla biedaków. W zeszłym tygodniu jak tu byliśmy to dziadek upolował dwa krety.  Usmażyliśmy je nad ogniskiem trzymając na patykach. Do nich dziadek zrobił surówkę z tataraku. Pychota. Szynkę z jednego kreta zanieśliśmy mamie. Ale teraz krety nas już wyczuwają. To są sprytne bestię. Mama była wczoraj w pośredniaku, ale zaproponowali jej jedynie kurs spawania. Nie przyjęła tej oferty, bo z jednym okiem mogłaby sobie zrobić jeszcze jakąś  krzywdę. Siedzimy więc z dziadkiem na tej zielonej wyspie już od wczoraj, ale ryby w ogóle nie biorą. Dziadek złapał z pół kilograma koników polnych i usmażył je w garnku. Brzydziłem się, ale wcale nie były takie złe. Gorsza była herbata z wody z rzeki, bo śmierdziała ropuchami. Jest już ciemno jak diabli. Dziadek śpi i pomrukuje, a ja sobie myślę, jakie to szczęście, że inni mają pracę. Bo gdyby nie mieli, to na tej naszej wysepce zrobiłoby się tłoczno. A tak, przynajmniej jest spoko. Piszę to na starym otrzymanym od wujka na imieniny, posklejanym srebrną taśmą komputerze na baterie i zaraz wyślę to do literatów. A jeśli jutro zdarzy się coś ciekawego, to też o tym napiszę. A teraz dobranoc, mamusiu. Pa.  
    • @Klip punkcik od samego mistrza limeryków – nie lada wyróżnienie, dziękuję :)
    • @Naram-sin Bardzo Ci dziękuję za radę, lecz w tym wypadku nie uważam aby język był wymuszony. Pozdrawiam serdecznie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...