Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 


pamiętasz kochany, jak byliśmy młodzi
leciutką, jak piórko brałeś mnie na ręce.
śmiejąc się mierzwiłam twoje krucze włosy
lubiłeś oglądać mnie w żółtej sukience.

 

leciutką jak piórko brałeś mnie na ręce
sami na parkiecie do świtania godzin.
lubiłeś oglądać mnie w żółtej sukience
później patrzyliśmy, jak świetlistość wschodzi.

 

sami na parkiecie do świtania godzin
tuląc amoroso, nie czując zmęczenia.
później patrzyliśmy, jak świetlistość wschodzi
na wskroś przeszczęśliwi zbłądzeni w marzeniach.

 

tuląc amoroso, nie czując zmęczenia
pocałunek długi scalił nasze usta.
na wskroś przeszczęśliwi, zbłądzeni w marzeniach
siebie widzieliśmy w miłosiernych lustrach.

 

pocałunek długi złączył nasze usta,
śmiejąc się mierzwiłam twoje krucze włosy.
siebie widzieliśmy w miłosiernych lustrach,
pamiętasz kochany - jak byliśmy młodzi...

 

 

____

Z inspiracji wczorajszym pantum Grzegorza.

Z lekką pomocą Litawor'a, którego pozdrawiam ;)

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez ais (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@ais tą żółtą sukienką z jej lekkością stworzył się bajkowy klimat. Takowych nie znam, ale nie nadepnął nikt w tańcu na odcisk tandetnego romansu, a to już sztuka, bo granica płynna. Pzdr

Opublikowano

@Dag  O, dziękuję bardzo! To moje pierwsze tantum. I dostałam pomoc przy ostatniej strofce. Bo namodziłam, a wystarczyło zrobić prosty myczek.

Dziekuję Ci ba rdzo za serduszko i pozdrawiam!

 

@Dekaos Dondi Dziękuję DeDuś! Pozdrówka!

 

 

Miłego dnia ludky :)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gdy gra muzyka i wszystko się zapieka organy chcą wyrzucić z siebie grząską toń płaszcz z swetrem się ciągle biadą zwleka dopływa do szerokich ulicznych pustynnych dłoń ta era znienacka się zapiera piszczy dnem z własnego musu co to przez ego cholera już mnie wielce tak poniewiera do serca złote liście się tną co to jest w lewo wydają góry purpurowe brzmienie i ołowianym losem tną swe wyżyny waleczność się ze sobą rwie po niczyim lesie stukając jak armata w te ciągłe miny ukrywa się szturmem los sponiewieranych chwalebna cisza napaja smutkiem swój gniew bożyszczem jest już ten typ rozeznany promieni gdy głuchy skamieniały niczyi latarni śpiew pokrywa bałwochwalna zamienia się w rytm dociera do granic swych pustych możliwości pantera zabiera swoją jasną zgubę w tonącą myśl uwiera skąpymi baletami z uścisłości gdzie grzmi struktura i pada się w woń Chimera obumiera w swej litej naturze a serce dotyka swą miłą do zera skroń wszystko zakrywa płaszcz w swej dzikiej chmurze dlatego walcz mieczem o stół i o gwóźdź aby radosnym to słonko powlekało za bardzo się burzy ten mocny ruszt co spocznie jedynie stęchliźnie zabrało i wiara nadzieja i miłość chce dotykać anielskiego roztropnego człowieka bo rozkosz za bardzo się budzi tłem zaczyna powoli dotykać się nocna powieka
    • @KOBIETA Jestem optymistą, dlatego wybaczam. ;) PS. Wierzę, że pokonasz sceptycyzm i zaufasz — w scalenie wagonów. Wesołych Świąt!  
    • @FaLcorN   ;) och przepraszam…może to wrodzony sceptycyzm;) ? może świąteczne przytłoczenie czerwienią ;) a może zwyczajne zwątpienie w przejrzystość …połączeń …kolejowych;)    wybacz mi :))))       
    • @Sylwester_Lasota To fakt. Dwie strony medalu.    Pozdrawiam, wszystkiego dobrego. 
    • Zielony kolor nieba a na nim  niebiskie świecące słońce człowiek tonie w czerni mieszając się z kolorem ziemi.   Zupełnie nowy świat widziany  przez szkła kolorowych okularów  ktoś postanowił urzeczywistnić    Zakrzywiam czas żeby iść na skróty  pomijam parę zbędnych lat  które chcę puści w nie pamięć.   Utopiony w dziwnej rzeczywistości  tęsknię za czymś innym niech zmienią barwy i wszystko będzie jak kiedyś.   Po krótkim śnie poczuje się lepiej stare buty zniosę do szewca żeby zrobił z nich nowe.   Odnowię wszystko i odnowię siebie  w nowym ubraniu i w nowych butach idę  szkoda że ze starymi dziurami.   Obok mnie tłum ludzi zmierza  wszyscy zupełnie nowi i nie czuli po krótkim śnie obudzili się kimś innym.   Kto ich odmienił i kto dał im życie  wczoraj byli sobą  dzisiaj zupełnie inni wpatrzeni w skały.   Nowi ludzie ze starymi zwyczajami  w nowych butach idą ze starymi dziurami  dumnie idąc sądzą że są idealni.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...