Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Napady paniki przy włączonym świetle


Rekomendowane odpowiedzi

Stało się... Jak grom z jasnego cienia rozprysnęła się nadzieja, ta najmniejsza, trzymana niby modlitwa w czarną godzinę. Stało się... odmawiam łez za krzywdę, za bezsens przypadków i nieporozumień, gdy na usta cisną się słowa, twarde jak kamień, który dokładam do przewinień. Bezwzględnie, do granic bólu by jakoś przetrwać, przetrzymać amok własnych myśli. Czuję, że żyję... zbyt intensywnie i trochę nieswojo, mam dość zagubienia w codziennych błędach. To moja wina i moja strata, to życie upchane po cudzych kątach... strach przed samotnością, która patrzy ludziom z oczu. Nie będę płakać, rozbijać żalu o pustą przestrzeń, to nie ma sensu i tak naprawdę, najmniejszego nawet znaczenia. Stało się... i na dodatek brakuje tchu, ze strachu przed śmiercią drętwieją palce.

Edytowane przez Ośmiorniczka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...