Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Siedział na skarpie
Z butelką w ręce
W której list krył się dość ważny
"Naucz mnie kochać"
Brzmiały jego słowa
Wypowiadane w otchłań rozczarowań.
Jego głowa
Pełna wołań o litość
Ileż można czekać
Na zakazaną miłość?
Wyrzucił butelkę
Wraz z nią nadzieję
Że na nią złapie panienkę
Godną jego poświęcenia.

 

Żądanie na dnie morza
Wylądowało prędko
On odszedł daleko
Nie licząc na nic wielkiego
Od losu złego
Zatonął w rozpuście i zabawie
Nie myśląc już prawie
O wyrzuconym wołaniu o pomoc.

 

Wnet spojrzała na niego
Całkowicie wykończonego
Postać piękniejsza niż najcudowniejsze kwiaty
Z ogrodów większych niż jego życiowe straty
Z pielęgnowanych i zadbanych
Tych najbardziej dobranych
Wskazała mu butelkę
Którą znalazła gdy zbierała kolejną muszelkę
Nurkując w morskich falach.
On wstał
Odzyskał nadzieję
Że to ta
Która przy nim poczuje
Ile jest jej w stanie dać
Serca jej nie chciał kraść
Uczył się przy niej dobra i zła
Bo tylko ona mogła
Go zmienić w lepszego
Odciągnąć od nędznego
W miłość niewyposażonego
Życia jego.

Opublikowano (edytowane)

@Menela

 

Science fiction

 

Siedział na skarpie z butelką w dłoni,

swoje marzenia na falach gonił...

Drogo opłacił... niekonsekwencję,

więc los powierzył morskiej syrence. 

 

Nic się nie stało - lecz co by było,

gdyby to wszystko się wydarzyło?

Nic się nie stało - świt nieodporny...

na rajskie wdzięki, i morskie sztormy. 

 

Problem jest inny; raz się z Neptunem

sprzysiągł, i z tego nic nie rozumie. 

Wtem wyszła z wody; smukła w bikini,

żeby uroki nad nim odczynić...

 

Pora na morał... Z tego wynika; 

szuka miłości,  .........................

 

Edytowane przez ~Mari_anna~ (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97   wzruszająca poezja -    to piękny, pełen ciepła testament miłości, w którym Berenika,  w subtelny sposób utrwala pamięć o ukochanej babci.   wiersz tak bardzo wzruszający, że brak mi słów....      
    • My tu badamy sens  I leczymy język z niewiedzy Statystyką rozmachu  I macaniem gruchotanych kości    Jak lekarz leczy ciało ze śmierci    Pochylamy się nad słowem  Które otrzymuje znaczenie winy Pod zgiętym paragrafem  W mocno zaciśniętym w pięść  Imadle dłoni  I człowiek nabiera kształtu  Wyrwany z kleszczy  Własnego uporu  Mit sztywnego  kręgosłupa  I dosłowność kary   Przemoc nad prawdą  Jest cokołem prawa  
    • Zejście w dół - schody wiją się jak śliskie węże, każdy stopień sapie bluesem, lampka mruga jak powieka starego boga dymu. Bam ! Gramofon w głowie startuje, perkusja serca wali w beton, cygaro w ustach żarzy się jak piec w hucie, dym wije się jak czarny anioł z pękniętego winylu, a ja - w koszuli z taniego snu - wskakuję w rytm, w ten upiorny Twist, jakby świat był jednym długim saksofonem, który krzyczy: tańcz, chłopie, bo zgnije ci dusza ! Słoiki z grzybami patrzą, zszokowane, zahipnotyzowane, ich marynowane oczy drgają od basu, sok z prawdziwków bulgocze jak stary James Brown. Kręcę się ! Biodra w ogniu, pięty w dymie, kosmos drży od mojego solo. Czuję, jak piwnica zamienia się w klub, światło żarówki pulsuje jak stroboskop z piekła, farba na ścianach tańczy jak płynny neon z lat sześćdziesiątych, a ściany robią "ooo yeah" pod nosem. Zegar na górze gubi sekundy, pająk na suficie kiwa się jak DJ na sterydach, i w tym jednym momencie, kiedy wypuszczam kłęby dymu, czuję, że jestem wszystkim : Elvisem po zmartwychwstaniu, duchem benzyny, głosem betonu, wirującym ogniem w słoiku po ogórkach. Twistuję dalej, aż buty topnieją od rytmu, aż serce się śmieje, aż grzyby zaczynają bić brawo wieczkami. I nagle czuję, jak czas się rozszczelnia - jakby cały wszechświat zrobił backspin, planety kręcą się w rytmie mojego biodra, a gwiazdy pękają jak lampy w piwnicy po ostatnim akordzie. A potem - klik. Cisza. Tylko mój oddech tańczy jeszcze chwilę, niewidzialny, spocony, jak ostatni akord z pękniętej płyty.                    zatańczysz ze mną ?      
    • Za sto lat będę mieć sto lat narodziłem się właśnie w tej chwili to co przeżyłem już się nie liczy dzisiaj zaczynam od nowa bez płaczu co początek życia obwieszcza już chodząc mówiąc marząc rodzę się sam z siebie bez udziału matki poród ten nienaturalnie zwyczajny zaśpiewaj mi sto lat w dniu moich drugich narodzin chcę żyć tak jak jeszcze nie żyłem życie nie wyszło kolejny raz się rodzę pewnie jeszcze nie raz o siebie się potknę upadnę wstanę i znów się narodzę zaśpiewaj mi sto lat dzisiaj odchodzę żeby przyjść na świat ponownie
    • @Berenika97 Przytulam Cię.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...