Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Borówki
krągłe i jędrne
nęcą leśnym aromatem

pierwsza słodka i rozkoszna
druga tudzież
i kolejna

dziesiąta lekko kwaśna i dość cierpka
każda następna
cierpka niemożebnie

przyjaciel

tłumaczy
wspiera
dobrym słowem Cię pociesza

pewnego dnia
ołowianym głosem
mówi
idź prosto
nie bój się
lodowatej wody

stawiasz kilka kroków
niepewnie
woda
nie chce stać się cieplejsza
czarnieje ci w oczach

spoglądasz na niego z wyrzutem

czujesz, że tym razem
patrzyłby
jak toniesz
nie mrugnąwszy okiem

co przeżył tamtego dnia
bolał go kręgosłup
lub trzustka

w nocy myślał o śmierci
dręczony
melancholią nieznaną

wstał
zaczął dzień
niby normalnie

chciał przecież dobrze
a przyłożył

zdziwiony siłą ciosu
zaniemówił

przecież ja taki nie jestem

nie jesteś przecież taki
odpowiedziała

lecz dziś byłeś

****

borówka jest słodka czy kwaśna
powiedz mi proszę

przyjaźń jest wielka czy zwykła
powiedz koniecznie

przyjaźń
czasem się potyka

kościotrup zęby szczerzy z szafy
z chrzęstem byłe dłonie zaciera
pogniewa się
czy przebaczy?

mogłaby się pogniewać
przybyłoby kościotrupów w szafie!

imprezkę by się zrobiło
literek wódeczki
przez klatki piersiowej szkielet
przelało!
potupałoby się
potańcowało
w starej szafie!
ech!
ech….ech...ech….ech…!

****

spojrzała na leżące na stole borówki
ponętne i pachnące

przecież nie musisz ich jeść
aż ścierpnie ci język

spojrzała na przyjaciela
jeszcze nie byłego

przecież nie musisz
w zimną wodę
podążać

uśmiechnęła się
dłonią otarła
łzę na wpół spadłą

masz ochotę na borówki?
zapytała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • blask Księżyca orientuje ćmy  zmylone blaskiem ognia  giną    twoje źrenice dłonie ramiona na przedpolu świata  po jasnej stronie w mroku karta magiczna  i ascendent Skorpiona    miękną znikają kształty  to najcięższe zapatrzenie    dusze kochających nigdy  nie tracą połączenia  od zawsze znamy swoje ciała  odbite echem starego wcielania    nie zatrzymasz pożądania było tu przed nami    płoną języki pocałunków  dochodzisz    w ustach    ciepły                       
    • @Robert Wochna - podoba się (czczególnie "odbicie w kałuży"), ale mam zgrzyt logiczny:     ciąg zdarzeń (czyli bieg życia) pastelami  (znowu "życie"? może "obraz", "płótno") uzupełni.
    • z dwóch słów jednego nie ulepię zbyt mało danych czekałem tyle dni może podobnie jak ty czekałaś cisza mówi wiele ostatni akord nie poczeka
    • @violetta - pytanie, czy poezja jest kobietą?
    • Szczury cywilizacyjne, pozamykane w klatkach, o metrażu zadanym z wielkiego stołu, nieskończenie zaopatrzonego. Tresowane od najmłodszych lat, w grupie, społeczności... w obliczu wyzwań. Poruszające się po korytarzach z których nie ma odwrotu. Po wąskich uliczkach labiryntu skonstruowanego z chirurgiczną precyzją tak, żeby szczury nie przeszkadzały, a pchały wózek rozwoju wszystkiego co jest poza nimi. Niby nie mają na nic wpływu, a jednak... wpływają na całokształt otaczającej ich cywilizacji i bardziej niż im się wydaje, wpływają na swój los. Na pozór jest bezpiecznie, ale one nie czują się pewnie. Wietrzą podstęp – szukają kamerki za zegarem, podsłuchu pod blatem. Ich nawyki przechodzą w przyzwyczajenia, a przyzwyczajenia w ciągły brak zaufania wyniesiony tym samym dosyć wysoko w hierarchii ważności, nieważności, a jednak... na podwyższenie. Dla złagodzenia objawów stresu funkcjonalnego, dobudowano im otwarte przestrzenie zwane balkonami, tymczasem one nadal w klatkach przywierają do ścian, bojąc się wychylać. Kiedyś było inaczej, były pewne nienaruszalności swoich małych tajemnic życia rodzinnego, jednak odkąd odkryły, że cywilizacja to zdradzieckie urządzenia, które dostosowują się do warunków  i proponują im podaż, zależną od ich ciekawości... teraz nawet dom wydaje się działać niekorzystnie, wręcz zabija w nich chęci do kreowania własnych popytów. Szczury uciekają więc w kanał. Ich jedyne, naprawdę własne miejsce to sny. Ale czy na pewno? Nie koniecznie. Tam bowiem są wentylowane mikroplastikiem, karmione nim przez każdy otwór w ciele. Szczury przesiąknięte sztucznością bez przerwy obalają starych i szukają nowych przywódców, kogoś kto pokaże im jak w tym żyć, gdzie stawiać stopę żeby przetrwać. A po co? Nie wiadomo.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...