Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Skumał się kumak z kumem ropuchy

słysząc to zając nadstawił słuchy

bociek klekotał jak ten najęty

aż komarowi poszło to w pięty

 

dobrze, że lwa tu nie ma pod ręką

gdyż szans by nie dał małym sarenkom

bo małolaty, więc on za łanie

wnet by się zabrał na tej polanie

 

i nawet małpa, co to się śmieli

jakaś markotna boi się trzmieli

to tak jak diabeł święconej wody

i inicjacji prawiczek młody

 

bez sensu temat a treść do dupy

a wszystko tylko trzyma się kupy

ponieważ autor to rymem spaja

- chciałem o wiośnie a wyszły jaja.

Opublikowano

@Antosiek Szyszka

Ja zaś dzisiaj jadłem żurek

ze śmietaną i kiełbasą

i ziemniaczki, które z boku

przechwalały się okrasą.

 

Piszesz o swym rymowaniu

pod moimi wierszykami

a więc proszę rób tak dalej

prowadź dialog między nami.

 

Szlifuj słowa by diamentem

stały się po jakimś czasie

wtedy będziesz wśród prymusów

widniał w literackiej klasie.

 

pozdrawiam :)))

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

ja i prymus

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

wolne żarty 

ale jestem dziś obżarty

drugie danie miałem 

spore 

więc polenie się z fasonem

i Henryku Ci odpisze 

byś sam nie był 

tak jak Krzysiek

albo inna panna modna co

o wierszu zapomniała 

 

ja nie z takich 

ja pamiętam

choć się lenie

tu czasami 

lubi e sobie 

porymować 

w odpowiedzi

jak dynamit.

:))

 

 

Edytowane przez Antosiek Szyszka
ż (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Marcin Krzysica

W miejscowości Zakopane

chodził facet z katarynką

który małpkę na łańcuchu

dla atrakcji pelerynką

 

otuloną pokazywał

a my mali koloniści

psociliśmy robiąc głupie

małpie miny bez zawiści

 

że nikomu z nas nie było

dane zrobić głupszej miny

bo nie łatwo w tej materii

wspiąć się w górę na wyżyny

 

i tak sobie pomyślałem

uwielbiamy małpowanie

i dlatego umieściłem

swoją małpę na polanie.

 

pozdrawiam :))

@Antosiek Szyszka

Ja i prymus? Wolne żarty?

Trzeba się wczytywać w słowa

napisałem, że w przyszłości

a gorąca Twoja głowa

 

pewnie wzięła to do siebie

że już teraz i musowo

radzę rób to bez pośpiechu

chcesz być mistrzem ruszaj głową.

 

Nie oglądaj się na innych

twórz jak umiesz, jak potrafisz

bo choć dzisiaj jeszcze biały

jutro będziesz miał swój afisz

 

tylko trzymaj się jednego

i postępuj w myśl zasady

patrz na trzeźwo i rozsądnie

a unikniesz bufonady.

 

pozdrawiam :))

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec

o ja Ciebie nie przeskocze 

mój Henryku w rymowaniu

a więc śmialo się rozłoże 

po obiedzie na poslaniu

 

tu odpocznij tez mój bracie

niech sadełko sie zawiąże 

wczoraj miałem z zgagą problem

dziś odwrotnie jest i dobrze

 

na deserek mam owocki

winogrona bez pestkowe

bardzo słodkie więc polecam

Sable Seedless ja je Tobie.

 

Opublikowano

@Antosiek Szyszka

Nie ma tych niezastąpionych

ktoś odchodzi miejsce robi

ale zanim on odejdzie

to już inny się sposobi

 

dorównuje lub przewyższa

swe bożyszcze i idola

delikatnie spycha z podium

i kieruje do przedszkola

 

tak to już jest na tym świecie

a należy jeszcze wspomnieć

że gdy zejdziesz z tego świata

będą chcieli cię zapomnieć

 

lecz i na to jest lekarstwo

wydaj wersję papierową

wtedy pamięć nie zaginie

a więc rymuj tworząc z głową.

 

pozdrawiam :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

cuż mi po tych 

słowach moich 

nikt ich dzisiaj nie przysfoi

już za późno  na tomiki 

w dobie śmierci 

oraz krzyki

na wirusa i na rządy 

cały świat się w tym pogrążył 

a Ty Henryk dajesz radę

pisz antosiu 

 dobądź szpade 

któż ja jestem

nikt zupełnie 

taki mały psotny fikuś

czasem wpadnę na poezję

no i wyjdzie taki psikus.

 

:))

miłego wieczoru H.J.

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @infelia Ojejku, jak miło :))))  Ale mi niestety natchnienie ostatnio nie służy,  za późno chyba :)))   Umykam do spania :)   Dobrej nocy :)))   Deo 
    • @Deonix_  Dzięki za lekturę. Podziel się próbką swojego wiersza, który trzymasz w zanadrzu... a ozłocę Cię pogodą ducha...
    • @Berenika97 Pewnie będzie cd. Ciekawe co było dalej :)
    • @infelia No wybacz, zapomniała ja...  Oprawa muzyczna również oczywiście wskazana :)   D.
    • To było w pierwszej klasie. Święta - nie pamiętam już, czy Wielkanoc, czy Boże Narodzenie - ale wiem, że jechaliśmy do dziadków. Mama, tata, moi bracia i ja - całą rodziną, nocnym pociągiem, tym sypialnym. Ach, jaka to była atrakcja! Przedziały z łóżkami, wszystko pachniało inaczej niż zwykle. Spałam na górnym łóżku, cicho słysząc stukot kół i rozmowy zza ściany. Dziadkowie mieszkali w Łodzi, na Piotrkowskiej, w starym piętrowym domu. Klatka schodowa była ciemna i pachniała kurzem - trochę się jej bałam, a trochę lubiłam ten dreszczyk. Dziadkowie mieli piec kaflowy, starą kredensową kuchnię i mnóstwo zakamarków, w których można było buszować. I właśnie tam, w jednym z zakamarków, trafiłam na skarb. To nie były zwykłe koraliki. Nie takie z plastiku, sklepowe. Te były... inne. Koraliki zrobione z wysuszonych ziaren ogórka, zafarbowane - chyba atramentem - i nawleczone na nitkę. Niby byle co, a dla mnie to było coś absolutnie wyjątkowego. Takie korale, jakie mogły mieć tylko lalki z baśni, albo bardzo eleganckie panie. Zapytałam babcię, czy mogę je sobie zabrać. - Ależ dziecko, to przecież byle co… Ale jak ci się podobają, to bierz - powiedziała, machając ręką. Więc je wzięłam. Zawinęłam w papier i schowałam do kieszonki. I już wiedziałam, co z nimi zrobię. Dam je pani Bogusi - mojej wychowawczyni. Ona była taka ciepła, elegancka, mówiła do nas miękko i z uśmiechem. Bardzo ją lubiłam. Dam jej w prezencie. Następnego dnia w szkole podeszłam do niej i wręczyłam zawiniątko. - To dla pani - powiedziałam dumnie. Pani Bogusia rozwinęła papier, spojrzała na moje korale i… uśmiechnęła się. - Ojej, jakie śliczne! - powiedziała. - Dziękuję, Alu - i pogłaskała mnie po głowie. Byłam przeszczęśliwa. Tylko... przez następne dni wypatrywałam ich na jej szyi. No bo jak to - skoro śliczne, skoro prezent - to przecież powinna nosić, prawda? Ale nie nosiła. Mijały dni. Mijały tygodnie. A ja codziennie patrzyłam. Aż w końcu, któregoś dnia nie wytrzymałam i... zapytałam. Przy całej klasie. - Proszę pani, a dlaczego pani jeszcze nigdy nie ubrała moich korali? Zapadła cisza, wszyscy spojrzeli na panią Bogusię. A ona się tylko uśmiechnęła - tak jak to tylko ona potrafiła  - i odpowiedziała: - Wiesz, Alu… nie mam jeszcze sukienki do nich. Ale jak kupię, to od razu założę. Uśmiechnęłam się. I z jakiegoś powodu - bardzo się wtedy ucieszyłam. Dzisiaj, kiedy sobie to przypominam, robi mi się ciepło na sercu. I trochę wstyd. Nie wiedziałam wtedy, co to znaczy „wstyd”. Dopiero po latach zrozumiałam, że ta sukienka - to było najpiękniejsze wyjście z sytuacji, jakie mogła mi dać. I do dziś, kiedy patrzę na dzieci, które wręczają komuś coś zrobionego z miłości - zawsze widzę te moje ogórkowe korale. I uśmiech pani Bogusi.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...