Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Budzę się zły, bo nawet snu me otchłanie mroczne odwiedzasz
Jak wiatr skostniały, co przesmykiem wąską szczelinę wypaczonej ramy okiennej
Pokonuje, i zimnym swym martwym cieniem dłoni, drażni Mój policzek, aż się obudzę.
I nie pomaga ciepło koca, gdy się podeń chowam z nadzieją, że znikniesz
Bo wciąż czuję zimne kości, skórą ledwo pokryte, gdy próbują Mię odkryć, złapać,
Uszczypnąć.

I myśląc o tym, jak pozbyć się woni Twej obecności, tuż pod sercem wyczuwalnej, jak zeschła gałąź już mi obcej, łapię za broń moją, nadir wyobraźni, chcąc uciec,
Niczym starość przed śmiercią, nieudolnie, kuleję niedoskonałością wytworów swej imaginacji.

Próżność to wszystko, prostota i marność, świerzb duszy mojej, grzyb na ścianie,
Toczysz mię jak rak komórki najcudowniejszych dzieci, Twych własnych, pochłaniasz i zdychasz, a wraz z Tobą one...

Nie ma rady na Cię, nie pomogą żadne środki, pozostaje zwrócić się o pomoc
Do Twojej starszej siostry, i przekupić ją szklanicą napoju, który miliony kupił, by ich później
Pochłonąć niczym morze piasek przybrzeżny. Proszę,  by ten skromny podarek,
Wreszcie przyjęła, w hołdzie, niczym święta rodzina, trzech gości, tak ty Mię jednego.
Zgaś Mię, jak świecę zdmuchnij, by nawet knot się nie tlił, żebym jak wosk zastygł,
I oddaj swym pracownicom, by obżarły mięso z kości.

Daruję się śmierci, JA- dar miłości.
 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wiersz o bardzo ważnym temacie, czyli o ślepym zaufaniu do takiego, czy innego wodza. Można to też szerzej ująć, że chodzi o instynkt stadny. Bo nawet ludzie, którzy uważają, że nad nimi nie ma żadnej władzy, mogą mimo to ślepo podążać za jakąś grupą. 
    • Słońce zachodziło nad Itaką Posiwiała broda Odyseusza skrywała Usta wykrzywione w grymasie samozadowolenia Wspomnienie Penelopy odmierzało mu odległość do celu A im bardziej zapominał uśmiech Tej przecież najpiękniejszej ze wszystkich dam Achai Tym bardziej wydawało mu się, że błądzi w poszukiwaniu domu Pierwsze gwiazdy spoglądały na niego z nieba Jako doświadczony marynarz znał przecież ich układ Wskazywały na to, że to naprawdę jego dom Bogowie się zlitowali Penelopa jednak przymierzała już nową suknię ślubną Przeszło dziesięć lat od wojny minęło Porzucono nadzieję na jego powrót Królewskie sztandary powiewające na okręcie Odysa Zatraciły swój stary majestat Zamiast tego: podarte przez harpie zwisały luźno na maszcie Bo noc była dość skąpa w wiatr Statek kołysał się powoli na wodzie Ale nieuchronnie zbliżał się do portu Wrzawa powstała wskutek nowego przybysza Rozbudziła królową pogrążoną w śnie Obawiała się jutra, więc wolała spać Obudziło ją jedynie wspomnienie męża Który wracał do domu późnymi godzinami Z narad wojennych i wypraw, które Zawsze stały pomiędzy nimi Jednak dziś, wyskoczyła boso z łóżka By spojrzeć, ostatni raz, przez okno I przekonać się raz jeszcze, że to nie on Najmężniejszy z mężów Itaki Umarł błądząc na krótkim odcinku między Troją, a domem Brodaty Odys w podartych szatach przybił wtedy do portu Uśmiechnął się, lecz jedynie na chwilę Bo mina mu zrzedła, kiedy nikt go nie poznał Wezwał imienia Penelopy Jednak uznano go za szaleńca Głos mu się zmienił  Włosy mu urosły Broda zakryła mu ładną twarz Stare ciuchy, które wyszły z mody przed dziesięciu laty Zdradzały, że nie przybył z tej epoki I sugerowały, że z bogami ten nie ma nic do czynienia Nawet sprawiedliwy trybunał żony go nie poznał Musiał udowodnić kim jest Odys - Przed strażnikami portu Przed Penelopą Przypomnieć sobie Co to znaczy być królem Wyplutym przez morze.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Nie mówi się wcale

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , choinkowe pozdrowienia
    • -Mistrzu, co mam czynić, bo mam wilczy apetyt, ciągle jem i nie umiem z tym walczyć niestety. - Moim zdaniem nie ma na to lepszej metody, zanim do stołu siądziesz, wypij kwartę* wody. Ona brzuch ci wypełni i mniej wpuści jadła, jak będziesz w tym niezłomny, pozbędziesz się sadła.     Kwarta = 0.94 litra
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...