Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Opowiem Ci coś, co wydarzyło się naprawdę. A nawet jeśli nie, to czekam, aż jeszcze raz spotka mnie coś tak osobliwego.
Zdarza się, że zasypiając tracisz poczucie, czy to już objęcie Morfeusza, czy jeszcze ciepło rzeczywistości. Ja tej nocy też tak miałem. Zapadałem się w spiralę bez dna, otchłań, gdzie lęk miesza się z ulgą. I wtedy poczułem ciepłą dłoń delikatnie łapiącą mnie za ramię. Nie był to znany mi dotyk, ale nie odczuwałem strachu. Otworzyłem oczy, lekko je mrużąc i zobaczyłem go. Budda, dżin, jakkolwiek- żywa fajansowa figurka z pierwszego lepszego sklepu z artukułami hinduskimi. Nawet ten uśmiech- życzliwo szyderczy. Twarz potężna, dająca miarę całej jego postury. I przy całym mym szoku, niedowierzaniu, czy też w ostateczności akceptacji tego dziwnego snu usłyszałem tubalny, ale z nutą delikatności głos- Pójdziesz dziś ze mną.
Biorąc pod uwagę posturę, która nawet pod kimonem koloru białego była imponująca, zapytałem tylko- Po co?
- Bo Cię proszę.
Wstałem i... o dziwo byłem ubrany w moje lniane spodnie i takąż koszulę. Mojemu towarzyszowi sięgałem do ramion, a jego tusza, sugerująca siłę przygniatała mnie psychicznie, w jakiś sposób nakazywała posłuch.
- Gdzie idziemy? Pytam.
- Spójrz przed siebie. Zobaczyłem obraz, jakby obraz, ale w miarę zbliżania się do niego, z każdym krokiem widać było jego trójwymiarowość. Obraz bez ram, bez przestrzeni, bez czasu. Obraz pełen kolorów, jakby przed chwilą malowany, jeszcze świeży, taki rzeczywisty, czyste piękno i delikatność... pochłania mnie, wciąga, chcę być jego częścią... Już, teraz, jestem, czuję, ale nie zapach farb, a powiem cudownego powietrza. Jestem na polu wrzosów. Tak wyraźny fiolet, tak cudowne kępki wrzosów, delikatnie poddających się zefirowi, smagającemu i moje oblicze. Moja koszula delikatnie muska moją skórę. Jest błogo, słońce delikatnie grzeje mnie w plecy. Błękit nieba oszałamia. Jestem częścią tej jakże realnej wizji. Robię krok, jeden, drugi, biegnę, mając słońce wciąż  za plecami. Zatrzymuję się. Szukam mojego buddy. W oddali widzę olbrzymie drzewo. Intuicja mi mówi, że on tam jest. Nabieram powietrza w płuca- cudowne, pierwszy raz smakuję powietrze. Chłonę wszystko. Wyciągam dłonie przed siebie... schylam się zerwać choćby jeden kwiat, i wtedy dostrzegam. Moje ciało nie rzuca cienia. Wstaję, wyciągam dłoń i nic. Słońce opala wrzosy, jakby mnie nie było. Odwracam się- patrzę w górę w słońce- mroczki przed oczami, chwilowe oślepienie. Odwracam się- cienia nie ma. Nie pojmuję tego, wewnętrznie wrzeszczę i wtedy, za mrugnięciem oczu jestem pod starym drzewem, z siedzącym pod nim buddą.
- Czego krzyczysz, czego się lękasz?
- Ja nie żyję, nie ma kurwa mojego cienia. Kim Ty jesteś?
- Spójrz na to drzewo. Czy ono rzuca cień?
Wtedy zorientowałem się, że mimo olbrzymich konarów jesteśmy w słońcu.
- No nie, ale co to znaczy?
- To drzewo oddało już tyle, ile mogło, rozsiało po całym świecie tysiące nasion, z których powstało nowe życie. Teraz już jest tylko reliktem dawnej świetności- symbolem przemijania. Nie ciało rzuca cień, lecz dusza- dająca powłoce życie.
- Czy to znaczy, że ja nie żyję?
- I tak i nie. Duch będący w Tobie ma wolną wolę. Wolę realizujesz przez świadomość. Ciało jest obrazem Twojej samoświadomości. Jeśli nie masz cienia, to świadomie realizujesz swoją wolną wolę niezgodnie z potrzebą Twojego ducha.

Obudziłem się. Nic nie zrozumiałem. Kupiłem figurkę buddy. Chodzę do galerii sztuki. Przestałem pić. Pobrałem się. Jestem wierny jednej kobiecie. Ale jeden nawyk nabyłem- zawsze patrzę, czy mając za sobą światło, widzę przed sobą swoją sylwetkę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija   Dzień dobry, pani Agnieszko, przed chwilą wstałem i piję kożucha kapucyna.   Jeśli chodzi o fetysz, to: kontekst był erotyczny i to nic złego - nie jesteśmy już przecież niedoświadczoną młodzieżą, a ludźmi w średnim wieku i mamy prawo mieć różne upodobania erotyczne - pewnie pani była lekko podchmielona - wtedy ludziom języki z łatwością...   A jeśli chodzi o odnośniki, to: w komentarzu pod pani wierszem pod tytułem - "Och, Karol!"   Łukasz Jasiński 
    • Podczas okupacji niemieckiej istniały wszystkie struktury państwa polskiego. Począwszy od armii, władzy sądowniczej, a skończywszy na szkolnictwie. Byliśmy jedynym krajem, w którym produkowano broń seryjnie. Do lipca 1944 roku wykonano 600 egzemplarzy Błyskawic. Powstanie Warszawskie nie przerwało produkcji. Dzieło inżynierów- Zawrotnego i Wielaniera, było po polskim Stenie najsłynniejszą konspiracyjną konstrukcją broni tego typu w Europie. Państwo Podziemne - doskonałość, fenomen i cud.   Z czasem płyną powolne interwały. A my tak bardzo przejęci obrotem spraw, z uśmiechem uczepionym u twarzy. Sursum corda, toast za życie bez obaw. Gdzieś tam są Oni, młodzi gniewni, nieuważni na chmury, za wcześnie za późno urodzeni. Piękni Żołnierze Wyklęci. Niezłomni. Rozważam swoje możliwości. Bo mogę. Wszystkie te jak, co i dlaczego, pozbieram maleńkie chwile radości. Tęsknoty rzucę w tak słoneczne niebo.          
    • @andrew Paciorku, chyba po tym co ci zapodam przestaniesz pysznie i głośno się tu obnosić z tym zaufaniem. A wystarczyłoby poczytać ewangelistów by nie sprzedawać się dostojnym tęgościom za ich bełkotliwe wygłupy o niebiesiech.   Niestety (dla ciebie i podobnie narcyzowatych) ono nie jest miejscem do którego się wchodzi. To jest czlowieczy stan miary bycia z Chrystusem. Niebo to zjednoczenie z nim oznaczające uwielbienie boga, nie jakiejś laski, jałowe zresztą gdyż ty w tym stanie wielbienia będziesz bez jaj i kutasika, a ona bez waginy. Oboje "jako aniołowie" będzieta.   "Ewangelia według św. Mateusza 22:29-33 BW1975 "A Jezus odpowiadając, rzekł im: Błądzicie, nie znając Pism ani mocy Bożej. Albowiem przy zmartwychwstaniu ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie. " Czytać, czytać, żeby gdy ziemskość minienie nie zmartwychwstać z ręką w nocniku zamiast w waginie     Chyba że zaPISzesz się do Allaha. Nie, nie, żadnych hurys i rozpusty a to:   "2.25. Głoście dobrą nowinę tym, którzy wierzą i czynią dobro [5], albowiem dla nich są Rajskie Ogrody, pod którymi płyną strumienie. Gdy spożywać będą owoce z Ogrodów, wspomną „To jest to, co już kiedyś spożywaliśmy”. Otrzymają bowiem dary podobne do tego, co już mieli wcześniej. I w tych Ogrodach mieć będą"nieskazitelne małżonki i będą tam żyć wiecznie."   (za KORANEM, a nie urojeniami).
    • @Relsom  co też można zrobić- i któraż samotność gorsza( lepsza) niż ta samotność, czy samotność we dwoje
    • @Witalisa  ładnie- i lipiec taki trochę na przemian- raz deszcz raz słońce
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...