Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

                                                                            

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    

– Wyobraź sobie moja droga, że jakoś to przeżyłam. Zresztą sama widzisz patrząc w miejsce gdzie siedzę.

– Ależ oczywiście. Spoglądam i podziwiam twoją ogorzałą cerę. Wydobrzałaś tam jakoś, odmłodniałaś… no doprawdy, jestem pod wrażeniem.

– No nie, bez przesady, co ty mówisz. Czuję się skrępowana i onieśmielona potokiem jakże miłych, aczkolwiek z lekka krępujących słów.

– Jak sobie życzysz. Więcej nie będę, skoro to dla ciebie takie trudne. A zatem opowiadaj jak do tego doszło… to znaczy nie doszło do najgorszego.

– Wspomniałam już tobie, że nasz przewodnik, chciał nam pokazać…

– A fe… czyżbyś… żartowałam oczywiście.

– Pragnę wierzyć, że tak. Na czym to ja stanęłam?

– Na przewodniku.

– Dziękuję za podpowiedź. Nie masz pojęcia jaka jestem ci za to wdzięczna.

– Drobiazg. Mów dalej proszę, gdyż ciekawość mnie rozsadza.

– A zatem przewodnik zaprowadził nas omyłkowo…

– Pozwól, że ci przerwę. Na pewno omyłkowo?

– Sama nie wiem. Raczej tak, bo… nieważne.

– A ciebie nie?

– Jak widzisz, jestem cała i zdrowa.

– Wyglądasz super… lecz wreszcie wytłumacz przejdź do meritum. Dlaczego cię nie spożyli?

– Och. Dużo by trzeba mówić. A wiesz przecież, że ja skąpa w słowach.

– Naturalnie. Często to powtarzasz.

– Powiem krótko…

– Zachorowałaś?

– No coś ty. A niby czemu?

– Przepraszam. Snuj swoją opowieść, gdyż coraz bardziej rozgrzewasz moją kobiecą ciekawość.

– Nie zjedli, bo nie znaleźli stempelka… a raczej jego odcisku na mnie.

– A niby co miał odcisnąć, że zapytam. Nie dziwi cię takie pytanie, prawda?

– Też bym takie zadała… datę ważności. Nie ma jej na mnie. Byli ostrożni. Nie chcieli jeść przeterminowanego produktu. Zresztą trudno im się dziwić.

– Och moja droga. Doprawdy miałaś szczęście. Dobrze cię widzieć i słyszeć na żywo.

– A wiesz… to jeszcze nie wszystko. Mąż chciał mi zafundować tatuaż z przyszłą rocznicą naszego ślubu. A konkretnie chodziło o 25 – lecie spożycia… to znaczy pożycia. Wyobrażasz sobie, co by było, gdyby ją znaleźli. Wcale by się nie bali. Na szczęście odstąpił od tego zamiaru.

– Oczywiście podziękowałaś mu za to. W końcu życie ci uratował, nieprawdaż?

– Zostałam wdową.

– Nie może być!! A to czemu? Opowiadaj w tej chwili. Jestem taka podekscytowana.

– A więc moja miła, było to tak.

– Nie przerywaj na oddechy. Mówże!

– Przepraszam. To ze wzruszenia i tęsknoty.

– Wiem kochanie, ale moja ciekawość tęskni jeszcze bardziej. No nie bądź taka okrutna. Nie każ mi czekać w niepewności.

– Dobrze już dobrze. Tylko łezkę wytrę.

– Szybciej wycieraj. Proszę!

– A zatem wykombinował, że na sobie zafunduje tatuaż… datę… jak długo przewiduje ze mną wytrzymać. Takie coś w rodzaju prognozy. Teraz sobie myślę, że mogłam być straszliwą, wredną jędzą lub czymś gorszym.

– Ty? Jędzą? Co ty mówisz. Tyś święta prawie.

– Dziękuję za dobre słowo. Gdy znaleźli na nim datę i zobaczyli, do kiedy jadło ważne do spożycia, to ich wódz z radości podziękę mi wystosował. A trzeba ci wiedzieć moja droga, że przystojny był. Same mięśnie. Dobrze wypasiony, lecz nie gruby. A to jego pióro jak stało…

– Przestań. Jak możesz tak mówić, skoro twój mąż jeszcze trawiony. Spożyto go na twoich oczach, a ty przeszłaś z tym do porządku dziennego, jakby nic się nie stało. Doprawdy. Pierwszy raz ciebie nie rozumiem. Gdyby mojego zjedzono, to bym…

– Co?

– Aaa… nic. Opowiadaj. Przepraszam. Poniosło mnie.

– Wódz był wspaniałomyślny i wyrozumiały. Wydał polecenie, by czaszkę męża oskórować, gałki i mózg wyjąć, bo to najlepszy przysmak… i jeszcze szaman mnie dziwnie odmienił, w ramach zadośćuczynienia.

– No nie. Nie mów, że cię poczęstowali mężowym mózgiem i oczami. A fe.

– Co ty mówisz. Skąd w tobie takie pomysły. Dostałam od nich prezent. Chyba się domyślasz jaki?

– To ta… na stole. Przyznam, że ładne wzorki na niej. Nawet w oczodołach kwiatki.

– Codziennie podlewam jego... oczy.

– O... a tu… na kopułce uchwyt… co w niej trzymasz? Mów prędko.

– Przyprawy.

– No nie! Fajnie. A do czego?

– Do mięsa.

– Do mięsa?

– Tak. Mówię przecież.

– Mówisz?

– Co tak się powtarzasz. Czyżbyś odczuwała jakiś niepokój?

– Niepokój?

– Znowu to samo. Pamiętasz na co cię zaprosiłam?

– Zaprosiłaś? Na miłą pogawędkę?

– Też.

– Też? A na co jeszcze?

– Widzisz nóż w mojej dłoni.

– No… widzę.

– To się pomiarkuj, na co cię zaprosiłam.

– Na… chcesz powiedzieć… na obiad?

– Właśnie.

                                                                                            

 

                                                                                      

                                                                                        

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Domysły Monika Przypomniały mi się czasy że szkoły podstawowej we Wrocławiu, a zwłaszcza kredki świecowe. Pozdrawiam!
    • @Alicja_Wysocka Alisiu, pięknie!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Gdy niegodziwcy szydzą z Boga, Wsłuchaj się w wewnętrzny głos sumienia, Niech odwieczna Prawda świeci jak latarnia, Dając Nadzieję w mroku zwątpienia,   Wieczorami wsłuchując się w siebie, Gdy świat wokół wciąż w chaosie wrze, Ty sięgnij czasem po Biblię, W naukach Chrystusa rozczytując się cierpliwie,   Bo to na kartach Pisma Świętego, Kryje się ponadczasowa Mądrość, Nie czapkująca pseudonaukowym teoriom, Opierająca się współczesności trendom,   Choć i pierwszym apostołom, Słów gorzkich nigdy nie szczędzono, Dali nam niezatarte świadectwo, Jak cierpliwie przezwyciężać zło…   Gdy patocelebryci drwią z Chrystusa, Ty przenigdy głowy nie odwracaj, Zawsze głośno sprzeciw swój wyraź, Nie przebierając w pełnych oburzenia słowach...   Najcichsze choćby sprzeciwu słowo, Kryje w sobie bowiem potężną moc,  Nie godzenia się na zło, Zamanifestowania wierności chrześcijańskim wartościom...   Sam bowiem Bóg Wcielony, Choć bezlitośnie do krzyża przybity, Modlił się żarliwie o odpuszczenie win, Tych którzy szczerze go nienawidzili…   Choć drwili z niego niegodziwcy, On na krzyżu się ulitowawszy, Z głębin swego Miłosierdzia przebaczył wszystkim, Tym którzy na to nie zasłużyli…   Dziś gdy niezliczeni ignoranci, Drwią z wielowiekowych Kościoła tradycji, Oddanym Bogu kapłanom nie szczędząc słów przykrych, Sędziwym księżom zarzutów haniebnych,   Ty stary pożółkły modlitewnik, W zamyśleniu weź czasem do ręki, By w trudnych chwilach dodał ci otuchy, Pokrzepił słowami starych zapomnianych modlitw…   A może stary schorowany mnich, W klasztornej celi samotnie cierpiący, Tknięty jakimś przeczuciem dziwnym, Złoży w twej intencji ręce do modlitwy.   I chociaż nigdy cię nie znał, Wyprosi u wszechmocnego Boga, By twe liczne problemy zażegnał, Wszelką łzę otarł z twego oka…   Dziś gdy na wielkich ekranach kinowych, Rzesze superbohaterów i złoczyńców zakapturzonych, Odciągają kolejne pokolenia młodzieży, Od przedwiecznego Boga w modlitwie  kontemplacji,   By prawdziwy kaptur mniszy, Oblicz ich nigdy nie spowił, By wielbieniu Boga w klasztornej celi, Nie ofiarowali kolejnych swego życia dni,   W tym samym wielotysięcznym mieście, Gdzie tłumy walą na kinową premierę, O tej samej co do minuty godzinie, Stary mnich w samotności brewiarz wyciągnie.   I pomodli się stary mnich, O opamiętanie dla współczesnej młodzieży, By nie zaprzedała swych ojców wartości, Zgubnemu za nowoczesnością pędowi…        
    • @sisy89 Bo co dobre, tak przychodzi Bo żałobne, tylko szkodzi   I tego najlepszego Ci życzę, M.
    • @Radosław Bo tych nut, tu cała zgraja Jaki chód, tu dojść pozwala   Świetne! M.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...