Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Widzę Twoje oczy, Twój uśmiech, Twoją duszę, 

Czuję, że w Twe ramiona zatopić się muszę, 

Duchu Święty, bądź łaskaw mi Jego duszę sprowadzić,

Bym ją mogła do tych jezior lazurowych odprowadzić... 

 

Moje serce - cierpieć mu dano rolę, 

Moja dusza umęczona - śmierć już ponieść wolę, 

Moje ciało - uschnięte niczym kwiatu płateczek, 

Moje oczy - czerwone jak od płaczu za matką dziateczek. 

 

Ból mi sprawia każda myśl o Tobie, 

Tylko pozostaje ciosy zadać sobie, 

Cię spotkać za życia mi nie przykazano, 

Lecz po życiu zakończonym słyszeć będziemy, że o nas rozmawiano. 

 

Nie mogę podążyć za Tobą w świat, 

Gdy mnie wieży trzymają jak przujaciela brat, 

Chcę wreszcie zerwać łańcuchy ziemskie, 

I zostać zesłana przez Boga do ciebie na te pola niebieskie... 

 

Chcę wtedy, abyś moją duszyczkę wziął za dłonie, 

Będziemy kochać się tak, jak motyle na powietrza łonie, 

Wtedy me serce będzie Tobie oddane, 

Miłość nasza będzie wielka jak władcy jego poddane. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Dziękuję. Bardzo lubię Twoje analizy. Autor może się z nich nawet nauczyć coś więcej o swoim własnym wierszu. Pozdrawiam   @Kwiatuszek Masz rację. Liście i mgła to nastrój rzeczywiście jesienny. Ale to tylko przypadek.    @viola arvensis Miło mi. Czasami zdarzają się chwile, kiedy człowiek rozpływa się w sentymentach.
    • @KOBIETA zamyśliłem się przez chwilę , po dwóch pierwszych wersach. "Kochać Paryż to karmić"sobie. Nie uważasz ? Marek ma trochę racji, to nie ten samo miasto co 70 lat temu. Ale to zawsze będzie Paryż, gdzie należało by chociaż raz w życiu być.   Dwa pierwsze wersety fajne, później ten Paryż mnie osobiście trochę się rozmył. Audrey pewnie też tak by pomyślała.  ;)          Pozdrawiam. Eksperymentuj. :)
    • Galopujący zapach pomarańczy, smaga rezolutną Cytrynkę, aż żółtą chropowatą skórkę rozjaśnia kwaśny uśmiech. Co prawda nie lubi gdy ktoś ją - ni z gruszki ni z pietruszki - doznaniami tłucze, jednak w tej intensywnej sytuacji, turla eliptyczną, podnieconą krągłość, w kuszącym kierunku.     Krzywy Banan spogląda z boku, prostując krzywiznę po łukowatej zazdrości. To jurna krzywizna, z tej samej kiści, co inni jemu podobni. Ma już kilka inwazji na sumieniu i wyciśniętych soków. Dobrze pamięta czasy młodości, kiedy to całymi hordami, polowali w rajkach na Truskawki. One to urwane z krzaczków, wnerwionymi szypułkami rzucały w napastników, ale po jakimś czasie, zaczęły z coraz większą chęcią, czerwienić zewnętrzną połać, czerwonego miąższu.     Mimo że słońce prażyło niemiłochłodem, czuły wewnątrz przyjemną wilgoć, gdyż banany turlały je między sobą, pomiędzy szpalerem powabnych żółtocieni. Niestety, przylazły skądś małpy i tylko jeden wspomniany banan, zachował życie, albowiem wyglądał i nadal wygląda, niczym złowieszczy uśmiech czarnoziemu, o pożółkłych zębach.    Zielony Groszek nie reaguje na te kolorowe przepychanki, zwierzęco roślinne. Tuli w podłużnych objęciach rozkoszne kuleczki, leżące jedna na drugiej, pod prześwitującą zielonowoalką.     Młoda jurna pyra, z innym młodym ziemniakiem i pobudzonym kartoflem, widzą z daleka, kołującą kwaśność Cytrynki. Aż im łęty stają od tego widoku, a biedne stonki spadają na ziemię i marudzą jak potłuczone. Mają w pasiastych dupkach, tego typu ekscesy, lecz cierpieć muszą. Bulwonapaleńcy kulają siebie w stronę ponętnej Żółtokształtówki, lecz Pomarańczak staje im na drodze, z groźnie zwisającą skórką na odwłoku. Chcą go uwięzić w swoich łętach, lecz stary Dyń na Bani służy odsieczą i plany gwałtownie rozsiewa wiatr.     Młody Pomidor, co dopiero z ziemi wyjrzał, a już mu w główce smukła Szparagówa. Marzy o tej rozkosznej chwili, kiedy to macać go będzie, a później wniknie w czeluść miąższodoznań. Niestety, ktoś go bierze do ręki, odrywa z gałązki marzeń, kroi w plasterki i obkłada nim skibkę, zjada i jedyny pozytyw z tego taki, że trochę nawozu, w rajce przybywa, bo akurat do wychodka nie zdążył.     Tymczasem w sadzie, Młode Jabłuszko rozmyśla tęsknotami. Urwało szypułkę z gałęzi, na której było podwieszone i pragnie zaznać miłości. No cóż. Póki co, słodką dziurkę zamieszkuję jeno robaczek. Pociesza ją Śliwka. Taka robaczywa, że jej już nic podłamie. A jabłuszko nadal słyszy bzykające pszczoły.     Ćwikłowy Stary Dziad, przymila korzeń do smukłej Pietruszkowej, czochrając powabną nać, aż po rozłożyste rozwichrzenie, co wytwarza w nim popędliwe ćwikłopędy. Lecz Piteruszkowa nie zwraca na niego żadnej uwagi, rozmyślając o Gruszkoskoczu, co przemiłym klapsem i ogonkiem, umili jej czas, z niejednym echem w sadzie.    Cytrynka wreszcie dochodzi do Pomarańczaka. Po grze wstępnej: ocieraniu i muskaniu, nie mają skórek na sobie. Przeznaczenie wrzuca ich do miksera i naciska różowy guzik. Po chwili słychać lepkie odgłosy, wirującej miłości, a następnie wlewania i przełykania.    W tym samym czasie, białą kapustę, depce czerwony głąb, skrzydłami bielika w kształcie orła, trzymającego korzeń marchwi, jako zwiniętą szturmówkę. Owa wspólnota warzywna, jako jedyna, uprawia seks patriotyczny.
    • @Czarne Słońce To wiersz o trudach pokonywania życia, wpisany w kontekst teodycei, ale i tęsknoty za ulgą. Hymn o nadziei bez jej nazwania, bo każdy ma swoją własną i osobistą, choć obcą często. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...