Park wieczorem; alejkami
zżyte grono - szli na łowy...
Plątał im się pod butami,
w cieniu, piesek podprogowy.
Park wieczorem; alejkami
zżyte grono - szli na łowy...
Plątał im się pod butami,
w cieniu, piesek podprogowy.
Na spacerze raz wieczorem,
- kiedy kumple szli na łowy -
plątał im się pod nogami
z cieniem piesek podprogowy.
słonce się budzi nowy
dzień się weseli ja
się uśmiecham
biorę życie pod pachę
idę w nieznane
szukam nadziei
muszę ją odnaleźć bo
wiem że ona pomoże
przyszłość zrozumieć
przyszłość której nie
znam a chciał bym ją
poznać spojrzeć jej w oczy
słońce się budzi nowy
dzień upiększa
aż chcę się żyć