Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zbaw mnie od choroby popromiennej,

zimy nuklearnej i widoku

siebie samego w oczach bliźniego,

nie pozwól w ruinach domu

odszukiwać ciał bliskich mi osób

oraz samotnie stawać nad ich grobem,

oszczędź agonii w koszmarze

głodu, chłodu, rozległych oparzeń,

smrodu gnijącego mięsa, błota,

szczurów i hańby kanibalizmu

oszczędź mi, nie pozwól własnego

pożreć psa i nie daj zjeść mi własnej

ręki, ani nogi, ani żadnej innej

części ciała pożreć mi nie pozwól,

oszczędź widoku narodzin

martwych i zdeformowanych płodów,

dwugłowych jednookich potworków

bez rączek, nóżek, uszu ani twarzy,

- daj mi miejsce w epicentrum wydarzeń.

 

(Jasny blask zjawi się w niebie,

wszystko w pył obróci ogień…

…i opuść nam nasze windy

jako i my opuszczamy

naszych współoprawców,

i nie wódź nas na powierzchnię,

ale nas zbaw od skażonego)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To do mnie szczególnie przemawia. Ale więcej tu poruszających fragmentów.

 

podobają mi się tez te windy, znowu w Twoim wierszu unosi się widmo katastrofy nuklearnej co jest interesujące. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • po wielu latach pustki – jest coś! na Ścianie Królewskiej wywieszono malunek ust.    zaraz zaczęli się schodzić przeszkadzacze i ohydusy twierdzący, że to widnieje na brudnej  szmacie, między wargami pewnie znalazłaby się cała paleta przeterminowanego jedzenia, a w ogóle – co to jest? jakieś takie niezgrabne  i trzeba by się zastanowić, ile się kuruje, a może nawet i trzeźwieje po pocałowaniu tego.   jeszcze gorsi z fałszywą pokorą palili znicze,  składali pod Ścianą wieńce, niby pod  pomnikiem poległego wodza.   ktoś próbował banalizować, że "co w tym  niezwykłego, ot – usta-symbol, nic ponad oczywisty kształt i przesłanie".   inny zaś – patrzył na krwistoczerwone wargi  tak długo, że aż zanurzył się w okruchu ich istoty,  uszczknął sobie z formy, koloru i miękkości  mały odłamek – i wpłynął w niego, powoli,  cal po calu. zniknął, wtopił się w tę mistyczną Odrębność.   i jest tam ciągle, bytuje w owym fragmencie,  jakby był on miejscem nadającym się do  zamieszkania. i słyszy głos mówiący tylko do niego przez ciszę i gwar, włókna i czerwień.
    • @Stary_Kredens od szczegółu do ogółu i z powrotem:) Pozdrawiam:)
    • @Katarzyna Anna Koziorowska Patrzałem dłużej na biedronkę.  Wyglądało ,że nie ma pretensji do świata. Uśmiechała się do siebie.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego popołudnia 
    • śniła się … a przecież nie spał    usta karminowe  jak róże w wazonie  uśmiechały się  wczorajszym dniem   patrzał w mrok  prosta droga  jak … na nią wejść  nie wiedział   powiedzieli … zbyt wiele    jutro kolejny świt  czy będzie to jeszcze  ich dzień  za oknem wiatr  zrywa liście z drzew    kwiaty  może one …   9.2025 andrew  Już weekend   
    • @Berenika97 Jestem ciekawy tego felietonu o twórczej nudzie :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...