Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Szarpiesz nasze nerwy

Zmuszasz wciąż do płaczu 

Histerię wywołujący

Nieuchronny koniec zbliżający 

 

Ty niszczysz nasze życie 

Mur bezpieczeństwa przez nas utworzony 

Bladość, słabość i bezsilność 

Jesteś z siebie zadowolony? 

 

Możnaby ze złości na ciebie

Włosy rwać z głowy garściami 

Lecz czekaj... 

Ty to robisz za nas, gdy cię uspokajamy

 

Ty nie masz współczucia 

Niszczysz z przyjemności 

I nigdy tego nie zrozumiesz

Raku bez litości 

Edytowane przez Smutna stokrotka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Dobra, zaskakująca puenta. Się nie spodziewałam, przyznaję :)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Hmm, chyba wkradła się literówka. 

 

No i w tym miejscu mi coś nie gra: 

Taki nie domknięty ten koniec. Osobiście pomyślałabym nad zmianą :)

Opublikowano

Ciężko pisać o środkach i formie wiersza, gdy prawdopodobnie jest on po prostu autoterapią(?) podmiotu, potrzebą podzielenia się. Albo podmiot jest osobą bliską kogoś kto choruje. Więc uwagi dla autora są być może bez znaczenia względem tragedii z jaką się mierzy. Ale że już wiersz jest na forum, to w moim guście, zabijają go te proste rymy i styl. Gdyby jednak zrobić z niego wiersz biały, to miałby o wiele lepszy wydźwięk i te emocje  dotarłyby do czytelnika na poważnie, mocniej. Mimo to udało mi się odczuć i.. współczuć. pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdzieś tam składasz skroń do snu na lodowej planecie, a pomiędzy nami błyska gęsta galaktyka i mgławicą obolałą tęsknotą dotyka ust mych ogień, nim słowo skargi na nich wyplecie.   Iskrzy warkoczami plazmy sypiącej szkarłatem, jak bryzgami wieczności po krawędziach ciężaru, czasu załamanego wśród lotności bezmiaru i w pyle nocy wiszącej za mym zaświatem.   Jego kres wyznacza czerń, milcząco otulona pastelową nicością rozwierzganej przestrzeni. W pęknięciu symetrii, odnogami promieni pęczniejących drzazgami rozgwieżdżonego grona.   Tę bliskość odczuwa nabrzmiała źrenica, zeszklona w głębi kształtem zmiennokształtnej oddali, paletami wspomnienia, które zanim wypali — znaki Łodzi na czole i krwi na skórze lica.   I wpływasz we mnie światłem o ciemnej teksturze, przychodząc niczym cień pod owalem powiek, jak ptak, z jakiego rodzi się nowy człowiek przed tablicą swego imienia wyrytą w chmurze.  
    • @hania kluseczka Ten wiersz jest intensywny, intymny i trochę konfesyjny, jakby głos liryczny mówił do kogoś, kogo podtrzymuje, ale jednocześnie oskarża. Jest w nim sporo emocjonalnej goryczy i ambiwalencji.
    • @wierszyki Ten wiersz jest pełen kontrastów między zwyczajnością a katastrofą, między codziennością a śmiercią. Obrazy są poszarpane, czasem brutalne, czasem delikatne – przypominają notatki z ruin, z pogorzeliska, ale też ze zwyczajnej jesieni.
    • cement we włosach pył w nozdrzach gardle jeże budują dla siebie parter   okienka w błękit szelest nad dachy w pułap nad marność lecą kasztany   ludzik z zapałek oparzył dłonie szramę na udzie woskiem obłożył   znowuż spokojnie   czeka w jesieni na święto wszystkich darów dla ziemi   tam tylko w ściany aż kolorowe tak jak w Port-au-Prince gustuje człowiek   przy dawnym płocie rząd nowych kwater urna przy urnie stać będzie bracie            
    • @MIROSŁAW C. Twój wiersz przypomina modlitwę pisaną na skrawkach różnych języków świata – trochę jakby sacrum zostało zapisane raz w Ewangelii, raz na ścianie wagonu, raz w szeptach drzew. Jest w nim niezwykła szczerość poszukiwania.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...