Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

cudzenie


Rekomendowane odpowiedzi

jak to zmieniają się gusta

kiedy kartki proszą o ciszę

następują wybuchy kontrolowane

nawet nie warto odliczać

stoper robi to szybko

a błędy są po przecinku

chyba wiele zer jak sądzę

 

jeszcze nie mam wprawy

w rozciąganiu linki

mniejszy wybieram kaliber

uczę się mówić proszę

dobrze że dziękowanie

zaczyna mi wychodzić

to ułatwia kontakty

 

za siódmą górą jest czas

boję się że tam dotrę

wciąż nie wiem jak zrobić

by go nie rozgniewać

myśli moje górnolotne

mogą do planu być

lub całkiem nie pasować

 

póki co pertraktuję

potrzebuję cudu...

Edytowane przez Natuskaa (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tytuł fantastyczny :) no tak trochę. Czasami coś takiego mi się zmiksuje, jakby nie było w ogóle moje, i w domu nie chce zostać tylko ciągnie toto w świat.

Miło, że znalazłaś kilka wersów dla siebie.

A na cuda warto czekać, bo zdarzają się :) Takie małe każdego dnia i nawet te wielkie, ale wielkie to już rzadziej.

 

Dzięki i pozdrawiam.

Ps No i wielu cudów życzę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andreas …taka też jest konstatacja kilkunastu emigrantów, Polonusów, z jakimi rozmawiałam; przodujemy niestety w prymitywnej nienawiści…
    • Teraz, to już nie wiadomo która jest, kiedy? -  Pierwszy promyk słońca   Wystrzelił zza chmury.  Zima precz odeszła.  Za lasy, za góry. Słoneczko nam z góry.  Bardzo ładnie grzeje. Powróciła, wiosna? Cały świat się, śmieje. Rozśpiewane ptaki. Rośnie trawa, drzewa Czy słoneczko nasze, przecudnie przygrzewa? Wszystko rośnie w koło. Kwiatuszek za kwiatem. Nie wiesz już sam, kiedy? Spoglądać, za latem? Jak latem jest pytasz. Czy ciepło,czy ładnie? Letni czar nas, wabi. Aż pierwszy liść, spadnie? Po nim lecą, wszystkie? To jesień mój panie. One przecież lecą. Zimie, na spotkanie? Zima, pani biała? Łagodna, czy sroga? Puch biały, rozrzuca. Po polach i drogach. Czy zimą, jest mroźno? Każda twarz, radosna. Bo po zimie, zawsze. zawsze będzie, wiosna? Tak już jest, na świecie. Cztery pory, roku. Wciąż się, powtarzają. Co roku, co roku.   Z pozdrowieniami dla Krecika
    • Ten czarny kot ma białe znaczniki, cztery pionowe pasy na grzbiecie, cztery poziome na ogonie i trzy na nogach, pięć dolnych zębów, nos i obwódkę zbyt dużego oka, w środku czerwonego. Jeden wibrys z prawej, dwa z lewej. Oto całe jego białe wnętrze.   Dla widoku ludzkiego jest płaski. Ma dwie łapy: przednią i tylną. Wygląda tak, jakby kota ktoś sprasował wielkim, metrowym żelazkiem. Nad jego postacią wisi żółty księżyc, który jest w pierwszej kwadrze, ale możliwe też, że jest sierpem przybywającym. Ów kot, dla księżyca do towarzystwa dostał jeszcze kilka rozmazanych gwiazd, które się świecą tylko z barwy, bo z kształtu wyglądają na spadające komety.   Ale zaraz, zaraz.. kto powiedział, że to jest kot? Może to kotka, która w niebo, jak w sukienkę się ubiera, żeby się nie zamykać w czerni, bieli i czerwieni. Tak, kotka wampirzyca, która pożarła cztery istnienia ludzkie, czaszki ich jak trofea leżą obok niej i pod nią. Jest na cmentarzu, albo duchy przeszłości z nią wraz pozują. Chyba, że to obraz namalowany z inną myślą. Zwiastujący święto zmarłych. Kocie drogi zaprowadziły ją tam, gdzie nikt nie odważy się pójść ciemną nocą, nawet błękitną, bo to jednak noc, choć w błękitach... A może to kotka, która lata w kosmosie w towarzystwie Griwiusów - bolesnych generałów w ilości sztuk czterech? Tajemniczy, a przecież taki prosty obrazek. Jakby go nazwać?     Ktoś powiedział - bohomaz. Tym kimś byłam ja. Treść chciałam zmieścić w jednym słowie, ale nie dałam rady, wylała na boki. Teraz spod szafy spogląda, z kubka, z Internetu wypełza, z pamięci telefonu. Przeglądam raz jeszcze malowidło z galerii, zapisane pod nic nie wnoszącym numerem, bez nazwy, zupełnie nie rozumiejąc dlaczego owo słowo „bohomaz” zażyczyło sobie wyjaśnień. Nakrzywiłam się na te oczekiwania, naburmuszyłam, grzbiet wygięłam, ogon podniosłam, napuszyłam... A czemu nie skorzystać z etymologii? – pomyślałam nagle.   Bohomazami zwano ikony, które malował bogorysownik. Czy ten pan z dredami, który przesiaduje czasami na drewnianym krzesełku pod odrapanymi murami swojego małego królestwa farb i sztalug zwanym galerią, nim jest? A może ktoś inny zamyka obraz energii w kocim, marcowym klimacie głośnych nocy, a potem nakłada na niego listopadowe zdobniki wiecznej ciszy umarłych. Jakby nie patrzeć wyszła z tego lipcowa ciepła noc. Noc z bohomazem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Wiesław J.K. ↔Dzięki::)↔Ano tak. Też tak sądzę. Chociaż zapewne jak w każdej zasadzie, bywają wyjątki??↔Pozdrawiam:) @Dagmara Gądek ↔Dzięki:)↔ No właśnie z racji tego, że piszę jak piszę, tu chciałem zwyczajnie. Poza tym to drabble. To też ćwiczenie oszczędności w stu słowach. Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Dagmara Gądek ↔Dzięki:)↔Ech... no przecie w drugiej wiadomo o kogo chodzi. O tego, co uczynił dobry uczynek. A tak ogólniej, niedomówienia bywają ciekawe. Zaganiają myśli. Co do sugestii, w rzeczonych kwestiach stylistycznych, to lubię pisać po swojemu, nie kalkulując, czy zgodne z "zasadą czy nie" Finalnie i tak najważniejsze, jak czytelnik odbierze. A każdy inne spojrzenie ma. Ale z przyjemnością dziękuję za sugestie naprawcze, gdyż wskazówek nigdy za wiele, dla czasu w zegarze:)↔Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         →potroiłem nawet:))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...