Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

dzisiaj trudne ma zadanie

gdyż demona musi przegnać

który bluzga przekleństwami

piękne dziewczę cham opętał

 

wziął różaniec modlitewnik

i w kropidło się uzbroił

a pod stułę schował wodę

idzie walczyć choć drżą nogi

 

potwór ryczy rzyga wszędzie

trzęsie domem okolicą

nasz bochater kroczy dalej

bo w kieszeniach ma kapliczkę

 

wreszcie zaczął czary mary

rytuałem rzymskim klepie

diabeł patrzy się na durnia

i się czuje coraz lepiej

 

brudnym butem rzucił w księdza

później nogę mu podstawił

gdy po schodach wiał księżulek

aż się chodnik za nim palił

 

demon wrzeszczy wracaj klecho

sam wiesz o tym doskonale

ciebie czeka tylko piekło

 

 

 

Edytowane przez Saint Germaine (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Najlepszym miejscem do leczenia tzw opętania jest szpital psychiatryczny w którym obok opętanych winni być leczeni owi egzorcyści.

Np jak nazwać taką scenę gdzie tzw ministranci od krótkonogiego stoją w kółku trzymając się za rączki i tańczą i śpiewają do muzy Oćca Kręcia:-)

Opętani kurdę faktycznie i to jak

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Saint Germaine (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Wszystko co istnieje we wszechświecie podlega prawom fizyki tym znanym i nieznanym ludziom.

Czym jest dusza? To rodzaj energii i żeby przegnać taką energię trzeba mieć większą bądź znać sposoby na otwarcie przejść i żaden ksiądz czy inny wróżbiaż nie pomoże jeśli ta energia nie będzie chciała odejść.

W dobie wszechobecnych kamer nagrano masę niewyjaśnionych zjawisk i tzw duchów.

90 % tych opętań to oni mają w głowie:-)

Taka np miłość to też rodzaj opętania:-)

Dzisiaj to smartfony itp są tymi demonami dla 90% ludzkości.

Co do komentowania już kiedyś mi ktoś napisał że przeczytał tysiące tekstów no i nie zdziwiło mnie jak zaczął pisać instrukcje obsługi liczydeł co sam uważał za arcydzieło.

Takie komentowanie pisanie i czytanie to też kurdę rodzaj opętania

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Saint Germaine (wyświetl historię edycji)
  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_KrukDziękuję za wspólny spacer. Nie mogę zamknąć oczu, bo wtedy nie widzę co czytam.  Ale już między zwrotkami, mogę. Parasol, może być, ale przezroczysty i duży.  U mnie w przedpokoju wiszą w tej chwili cztery - bo wciąż gubię. Ale nie będę się tym przejmowała - gubienie się w słowach i gubienie parasolek - to jak jedno i to samo. Pozdrawiam :)
    • Witaj - piękny wiersz  - pachnie jesienią  -                                                                                    Pzdr.serdecznie.
    • @Nata_Kruk   to nie depresja  ani samotność    to miękki czarny aksamit nocy   kojący absolutną ciszą    -> to pewien stan należący do tej samej "rodziny" jak depresja czy samotność (ciemność), ale inny, możemy domniemywać jaki (jak kawałek jakiegoś materiału)       to nie depresja  ani samotność    to miękki aksamit nocy   kojący absolutną ciszą    -> tu niespodzianki nie ma, jest noc
    • IA jest jak  milutkie zwierzątko. Lubi być głaskane, jak się łasi, po tłustym brzuszku, po miękkim futerku, z światłowodowej sierści.   Nigdy nie ugryzie,  gdy aportuje za to poliże po gębie.   A każdy ją ma.   I też każdy lubi chodzić, na złotej smyczy  w brokatowej obroży. Tresowany.  
    • Zegar     Czeka na cofnięcie wskazówek, żal  czasem, że tylko w takim da się to zrobić. Wiosna rzuciała godziną przed siebie,  jesień z pokorą ją odda - ale w parku,  rok za rokiem - cztery pory Vivaldiego.   Wirują zbłąkane liście, rdza zaognia pustkę,  jedynie ławki czekają na dotyk człowieka. Przechadzka z parasolem to jednak coś miłego. Kiedy ziemia zaciąga się mgłami, po pniach  skaczą wiewiórki szukając szczęścia na zimę.   W pamięci szkicuję obrazy, będą na jutro. Na wzniesieniu prastare olbrzymy zrzucają  nasiona - pękają iglaste kulki - turlają się  kasztany - kasztanowe, jak niegdyś moje włosy. Dzisiaj, przewrotny czas ochoczo je popieli.      wrzesień, 2025    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...