Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dwie pierwsze zwrotki zachwyciły mnie... Sa pełne obrazującej fantazji, przez co pozwaliły mi zobaczyć zjawiska natury jakby oczyma dziecka. Trzecia zwrotka, choc też piekna, to jednak otrzeźwiła mnie znowu swoim realizmem i logiką i nie wiem czy nie wolałabym jej z tego powodu pominąć... Ale to tylko moje subjektywne wrażenie, WarszawiAnko. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardzo dziękuję, Duszko, za Twój wnikliwy komentarz. Masz rację, że wiersz może sugerować nieco dziecięcą perspektywę. Muszę jednak przyznać, że mnie zaskoczyłaś kontrastowym zestawieniem zwrotek, bo mój zamysł był akurat odwrotny. :) To znaczy, w pierwszych dwóch zwrotkach jest zawarty pewien niepokój, dociekanie, co dziwny znak może sygnalizować. Trzecia zwrotka przynosi uspokojenie, ponieważ ptaki nadal beztrosko szybują po przekreślonym niebie - więc albo rozumieją znak, albo się nim nie przejmują.:)

Bardzo jednak lubię, gdy Czytelnik zinterpretuje mój wiersz w zaskakujący, ale w pełni uzasadniony sposób. Skoro tak chcesz go odczytywać - bardzo proszę. :)

 

Pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No i super, akcja-reakcja!:) mnie jakoś napady skojarzeń i wena odpuściły na długi czas, zresztą trwa nadal, stąd nieobecność autorska, a brak jako czytelnika - bo nie da się tu wejsć na 5 minut;) ale to chyba trochę transakcja wiązana, więc mam nadzieję na powrót:D dzięki za miłe powitanie:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jacku, bardzo dziękuję za pozytywny odbiór. :)

Poruszył mnie Twój wierszowany komentarz - to głęboka i budująca refleksja!

Bardzo lubię Twoje przemyślane epilogi do moich wierszy. :)

 

Dziękuję również za serduszko i pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ja z kolei na brak weny nie narzekam, ale na brak czasu - tak! :) Mam sporo rozpoczętych wierszy i różnych pomysłów, ale dopracowanie ich wymaga czasu, a o to trudno. 

Liczę, że będziesz się znowu pojawiać. :)

 

Do zobaczenia!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...