Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

leżysz tuż koło mnie
zamykam oczy
i czuję
ciepło twojego oddechu
skierowane dziś w inną niż zwykle stronę

leżysz tuż koło mnie
otwieram oczy
i widzę
jak ty swoje zamykasz
choć słońce jeszcze nie zaszło

leżysz tuż koło mnie
przecieram oczy
i czuję
że łza niepewnie
wychodzi z wiecznego ukrycia

leżysz tuż koło mnie
otwierasz oczy
i widzisz
że została po mnie
poduszka nieco bardziej niż zwykle zgnieciona

siadasz samotnie
przecierasz oczy
i czujesz
jak łzy osamotnione
powoli wychodzą ze wszystkich stron

policzki twe przerażone
słonym deszczem
czerwienieją ze złości
wyrzuciłeś ich parasol

Opublikowano (edytowane)

"Leżysz tuż koło mnie" 

 

dałbym "leżysz tuż obok" lub "leżysz obok" 

 

"Siadasz samotnie (...) 

Łzy osamotniony" 

 

Wstajesz

Przecierasz oczy

I czujesz jak łzy osamotnione

 

Unikasz w ten sposób zbędnego powtórzenia. 

Ja bym sporo skrócił tak aby uniknąć monotonii, o łzach piszesz co najmniej w trzech miejscach. 

Pzdr.

 

 

Edytowane przez light_2019 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witaj na portalu.

Widzę że jesteś nową twarzą, ale niestety będę szczera w ocenie, bo interesuje mnie tylko wiersz. 
Znudził mnie Twój tekst. Jak już wspomniał przedmówca jest monotonny i mało emocjonalny. Myślę, że winę za to ponoszą powtórzenia, które ciągną się przez cztery strofy, w których tak naprawdę nic ciekawego się nie dzieje. Niczym nie zaskoczył. Prosty. Kupiłabym tę prostotę, bo często w prostocie siła, ale tutaj nie ma żadnej metaforyki. Mało poetycki tekst. Pozdrawiam.
 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...