Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

niecałe dziesięć minut orgii

prawie pół litra krwi

buja się w kołysce

niezliczona ilość żyć

 

 

panicznie bałem się tam zasiąść

a mówili – to fotel spełniania marzeń

czy w ogóle taki istnieje

 

mieli racje

 

kiedy usiądziesz na nim

od chwili podłączenia drenażu zaświatów

do ciała

 

z włócznią na końcu

oczy drukują na suficie freski Michała Anioła

zlewają się w barwę bordo

 

Valhalla tutaj jest

kołysząc się u podnóża twoich rąk

pulsują ściany wypełnione krwią

bidony czekające na maraton

 

nieruchome cienie

w oczekiwaniu na przeszczep

ciepła

więcej ciepła

 

Odyn na końcu cię wita

 

drenaż zostaje odłączony

wstajesz

freski wracają na swoje miejsce

 

jak młody bóg

zaczynasz życie w setkach innych

potrzebujących

Opublikowano

Witaj Tomaszu - zacny wiersz - oddawanie krwi to coś więcej

niż dużo -  kiedyś dawne czasy oddałem pięć razy krew

po 450  -  jestem z tego dumny.

Trzymam kciuki za wszystkich krwiodawców.

                                                                                                                               Pozd.

Opublikowano

Przekazanie, oddanie krwi to wspaniały gest. Wielkie przeżycie dla oddającego, ale jeszcze większe dla tego, który ją otrzymuje.

Być może w ten sposób ktoś otrzymuje nowe życie :)

Gratuluję Tomku :)

PozdrawiaM.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Od razu skojarzyła mi się z krwiodawstwem, przelewanie krwi jako wojownik życia, kraina wiecznej szczęśliwości dla obu stron no I później Odyn nas podnosi na duchu, każdy sobie powinien Odyna takiego w czymś odnaleźć. Z przekory ? :). 

dzięki 

pozdrawiam t.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...