Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jeśli byłeś nastolatką/nastolatkiem...


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Pi_ @Don_Kebabbo obydwie rzeczy mnie kompletnie rozczuliły. Z podziękowaniami takie dwie rzeczy:

 

 


Don Kebabo, wybrałem wersję Niny, nie Exumy, bo jest bardziej czuła, celuję bardziej w Ciebie niż w nawet w Pi w tym wyborze (polecam też Sinnerman, swoją drogą), Exuma jest nieco bardziej szorstki, a ja chciałem być łagodniejszy. Ale wersję (pierwotną) Exumy też polecam!

Pi, choć celowałem w Dona, oczywiście, niech Ci Nina służy. I Exuma. i w ogóle, strasznie mi zrobiliście przyjemność swoimi piosenkami.

Edytowane przez jan122 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

On2b wrzuciłem, bo gitarzysta dość często pojawia się na koncertach w koszulce Poison Idea. Dziękuję za Ninę i Exumę - ta druga zagościła dziś u mnie na dłużej i jeszcze do nich powrócę.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Don_Kebabbo no więć ({nie zaczyna zdania od no więc :D) to wskazuje na chorą, ale wrażliwość tego pana, jak i utwór. I ona, ta wrażliwość mi odpowiada/

Napisałem na priw, czekam na tomik. Owszem, nie dysponuję teraz groszem, którym bym Ci przesłał, obiecuję kiedyś piwo. :P

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To nie ten pan jest autorem tekstu, ale bardzo się nie pomyliłeś - nazywają się tak samo.

 

Ą (nie zaczyna się zdania od A ;)) na pw nic nie dotarło (już gdzieś Ci odpisywałem), więc jak co to musisz napisać jeszcze raz (wielkość znaków w nicku ma znaczenie, najlepiej wybrać z listy, która się rozwinie przy wpisywaniu), ale nie wiem czy warto - przy wpisaniu w google okazuje się, że jest dostępny m. in. na stronie opisanej, cytuję: "Sto tysięcy przecenionych książek, sprawdź teraz!" (pogrubienie ode mnie - tak gwoli wyjaśnienia ;)).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 No dobra, ale poprzednie moje tłumaczenie, bardziej mi się podoba, jest takie... bardziej poetyckie.  Przy pisaniu świadomość trochę się plącze z wyobraźnią, przynajmniej w moim przypadku tak jest :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To nie jest splątanie kwantowe, tylko splątanie świadomości.
    • Dawniej każdy poranek pachniał złotem. Słońce wschodziło nad wzgórzami i bez słowa kładło na dachach ciepło, które otulało serca jeszcze przed pierwszą kawą. Ale od jakiegoś czasu coś się zmieniło. Niektórzy mówili, że światło stało się zbyt białe, inni że zbyt blade. Starzy ludzie w wioskach patrzyli na nie z lękiem, dzieci – z obojętnością. A ono wciąż tam było. Na niebie. Zawsze na niebie. I właśnie to było najbardziej niepokojące. „Nie czuć go” – mówiła codziennie staruszka Maja, siadając na swojej drewnianej ławce. „Kiedyś czułam, jak przechodzi przez skórę i dociera do duszy. A teraz… tylko patrzę, ale nie widzę.” Ludzie zaczęli snuć domysły. Czy to przez dymy, które wznosiły się z fabryk po drugiej stronie wzgórz? Czy może przez coś bardziej niewidzialnego? Przez rzeczy, których nie da się zmierzyć – jak strach, obojętność, rozpad miłości? Niektórzy szeptali, że prawdziwe słońce już dawno zgasło. Że to, które świeci teraz, to tylko replika – sztuczna kula światła stworzona przez tych, którzy chcieli kontrolować nie tylko czas, ale i nasze nastroje. „Zamienili nam światło serca na światło technologii” – pisał ktoś na ścianie opuszczonej stacji meteorologicznej. Ale pewnego dnia przyszedł chłopiec. Miał na imię Elian. Pojawił się znikąd, w butach z błota i z patykiem zamiast laski. Nie zadawał pytań. Siadał pod drzewami i mówił do liści, do wiatru, do kamieni. Ludzie uznali go za dziwaka, ale dzieci zaczęły go słuchać. A potem coś się wydarzyło. Pewnego ranka, kiedy Elian stał na wzgórzu, zamknął oczy i rozłożył ramiona. Słońce – blade i nieruchome – zaczęło wypełniać się ciepłem. Powoli, bardzo powoli, niebo poruszyło się z westchnieniem. Jakby przypomniało sobie, że kiedyś umiało kochać. W ciągu kilku dni ludzie zauważyli zmianę. Ptaki zaczęły śpiewać wcześniej, a cienie drzew znowu stały się miękkie. Staruszka Maja płakała z radości: „To ono. Prawdziwe. Wróciło.” Ale Elian powiedział tylko: – Ono nigdy nie zgasło. To my przestaliśmy świecić od środka.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...